Kolejna rozmowa z blogowym przyjacielem.
Dzisiejszy wpis jest dla mnie bardzo szczególny z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest to, że jest to kolejna seria pytań i odpowiedzi z floridianem, którego zna, lubi i kojarzy z sekcji komentarzy większość odwiedzających mój blog. Drugim z nich jest to, że powstał on praktycznie bez mojego udziału, bo tym razem, w przeciwieństwie do pierwszej części, czyli „Wolność finansowa w praktyce – floridian odpowiada na moje pytania„, w której to ja zadawałem floridianowi pytania, prawie wszystkie pytania zostały zadane przez komentujących pod poprzednim wpisem. Za chwilę przejdziemy do 20 pytań i odpowiedzi, w których nasz gość opowie nam jeszcze więcej o finansowej niezależności, udzielając interesujących, a czasem wręcz błyskotliwych odpowiedzi na nasze pytania, ale zanim to nastąpi, pozwolę sobie raz jeszcze przedstawić naszego dzisiejszego gościa.
Osobom, które nie kojarzą floridiana, wyjaśnię, że mimo tego, że pod względem wieku mógłby śmiało być moim ojcem, to pod względem podejścia do finansów i inwestowania jesteśmy bardzo podobni. Floridian uczestniczy w życiu bloga od lutego 2021 roku, czyli od ponad połowy czasu jego istnienia i zamieścił tu w tym okresie aż 256 komentarzy, co stawia go w gronie 5 najchętniej komentujących tu osób. O wywiad z floridianem prosiło mnie sporo czytelników bloga, więc naturalnie ucieszyłem się, gdy floridian zgodził się także na „drugą rundę”, w której odpowiedział na jeszcze więcej i jeszcze ciekawszych pytań niż podczas tej pierwszej, więc pozostaje mi życzyć miłej lektury i „już mnie tu nie ma” :).
Pozdrawiam,
Mateusz
P.S. Wpis ten wydaję podczas mojej podróży poślubnej (17.09.2022 odbył się mój ślub i wesele), więc nie zdziw się, jeśli nie będę pod tym wpisem zbyt aktywny. Pozdrawiam serdecznie!
W skrócie
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jak inwestuje floridian i czy przeważa USA nad inne rynki.
- Jak inwestować po pięćdziesiątce i jak namówić dzieci na inwestowanie.
- Jakie inwestycyjne błędy i żale najbardziej pamięta nasz gość.
- Jakie cechy ma dobry inwestor i jak nauczyć się nie reagować na spadki.
- Czy dywidendy są dla floridiana ważne i jak działa jego strategia opcyjna.
20 pytań od czytelników
W tym rozdziale przedstawię 20 pytań i odpowiedzi naszego gościa. Nagłówki będą skróconą wersją pytań, które w pełnej formie pojawią się zaraz pod nimi pisane pogrubionym tekstem zwykłej wielkości. Miłej lektury!
Wasz inwestycyjny moment wow?
Co najczęściej umyka nowym na rynku? Jaki był Twój inwestycyjny moment „wow”?
Co najczęściej moim zdaniem umyka młodym jest to, że budowanie bogactwa a tym samym samodzielności finansowej to długotrwały proces wymagający wiedzy inwestycyjnej, dyscypliny i dużej cierpliwości. Niestety ten moment „wow” przychodzi z reguły dopiero po 15-20 latach. To nie jest tak, że wsiadacie do 800 KM Challengera Hellcata naciskacie pedał gazu i WOW, bo po 10 sekundach jedziecie z prędkością 200 km/h.
Jako przykład mogę podać, że podobny inwestycyjny moment nastąpił u nas dopiero po 21 latach inwestowania w Prudential Jennison Health Fund (PHSZX) gdzie włożyliśmy 25 tys. USD w 1999 roku i potem dokładaliśmy tam początkowo $250 co dwa tygodnie, a potem po $150. Pod koniec 2020 reinwestując dywidendy i roczne zyski kapitałowe przy przeciętnym zwrocie 16%, doszliśmy na tym rachunku do kilkuset tysięcy, co pomogło nam spłacić dwie hipoteki, a resztę zamieniliśmy na bardziej podatkowo efektywny XLV. I to był nasz moment „wow”.
Powrót do Polski a zakup mieszkania?
Co byś poradził osobom wracającym do Polski? Czy dla osób mających gotówkę teraz opłaca się kupować mieszkanie, czy raczej wynajmować?
Po długim pobycie za granicą nawet mając gotówkę, nie kupowałbym od razu domu czy mieszkania, chyba że zdarzyłaby się niebywała okazja. Dlatego wolałbym wynająć mieszkanie przynajmniej na rok, co pozwoliłoby mi na dobre rozeznanie rynku w danej miejscowości i okolicach szczególnie w obecnej sytuacji, gdy rozgrzany do czerwoności rynek mieszkaniowy nie tylko zresztą w Polsce powoli zaczyna się uspokajać. Czas ten pozwoliłby na znalezienie odpowiedniego mieszkania i prawdopodobnie po korzystniejszej cenie. Zakup mieszkania czy domu rozważałbym zawsze pod kątem:
- Gdzie chciałbym mieszkać?
- Gdzie i za ile mógłbym pozwolić sobie na kupno jak najbardziej komfortowego lokum?
W USA np. za milion dolarów można kupić 2-pokojowe mieszkanie w apartamentowcu albo 500+ m2 wielopokojową rezydencję z dużym ogrodem. Wszystko zależy od tego, gdzie i kiedy.
Co myślisz na temat value averaging?
Co myślisz na temat value averaging? Value Averaging, czyli dostosowanie wpłat i wypłat do tempa, w jakim rośnie nasz portfel?
Uważam, że jeśli chodzi o wpłaty każdy powinien inwestować systematycznie najwięcej na ile jest daną osobę stać niezależnie od wielkości portfela. Szczególnie jest to ważne we wczesnych latach inwestowania. Potem można stosować którąkolwiek z metod. W naszym przypadku były to sumy zwiększające się w czasie może nie w stosunku do tempa wzrostu portfela, ale zależne od maksymalnych limitów, które można było corocznie wpłacać do naszych planów emerytalnych.
Natomiast jeśli chodzi o wypłaty będziemy zobowiązani po ukończeniu 72 roku życia corocznie wypłacać zwiększający się procent wartości portfela emerytalnego (tzw. Required Minimum Distribution) zaczynając od 4%. Jest to wymóg federalny i dotyczy tylko rachunków emerytalnych.
Które amerykańskie ETF-y są godne uwagi?
Jakie amerykańskie ETF-y są wg Ciebie godne rozważenia w obecnej sytuacji gospodarczej? Chodzi o perspektywę 15-20 lat.
Zdrowie (XLV), akcje wzrostowe (VUG), szeroko pojęta technologia (VGT, XLK), dobra konsumpcyjne (XLY), energia (XLE), finanse (XLF) to ETF-y, w które obecnie inwestujemy. Ponadto co kwartał sprawdzamy które sektory i ETF-y są liderami rynkowymi i tam kierujemy uwagę, bo mogą to być przyszli zwycięzcy.
Polub moją stronę na Facebooku!
Znajdziesz tam mnóstwo przydatnych informacji o finansach i inwestowaniu
Tylko USA czy cały świat?
Czy Wasz kapitał lokujecie zawsze na rynku USA, czy może rozkładacie proporcjonalnie na cały świat?
Głównie rynek USA, ale przy pewnej ekspozycji międzynarodowej w granicach 10-25% w zależności, które rynki dają lepsze zwroty. Obecnie ponad 90% to USA, ale to w każdej chwili może się zmienić w zależności od zwrotów, jakie poszczególne rynki będą oferować.
Skąd pomysł na inwestowanie?
Skąd wziął się pomysł na inwestycje na rynkach kapitałowych? Była to kwestia wykształcenia, zainteresowań, poszukiwania sensownego wykorzystania stopniowo gromadzonych oszczędności? Dokładniej chodzi mi o to, z jaką wiedzą o rynkach finansowych startowaliście? Czy istnieje książka, która ukierunkowała Was inwestycyjnie?
Wiedzę zdobywaliśmy stopniowo, studiując ekonomię w szkole biznesu. Jako asystenci profesora otrzymywaliśmy przez lata bezpłatną subskrypcję The Wall Street Journal. Na wydziale były także dostępne inne czasopisma. Subskrybowaliśmy Money Magazine i Kiplinger’s przez wiele lat. Czytaliśmy też podręczniki akademickie z zakresu inwestycji. W bibliotece miejskiej naprzeciwko naszego mieszkania było wiele innych czasopism wliczając Value Line.
Po ukończeniu studiów żona uzyskała licencje brokerskie, a potem certyfikat planisty finansowego. Kiedy rozpoczęliśmy inwestowanie, mieliśmy już pewną wiedzę w tej dziedzinie. Potem doszła praktyka tak, że mogłem w późniejszym okresie wykładać podstawy inwestowania. Najbardziej zainspirowała mnie książka Harva Ekera ,,Sekrety umysłu milionera,”, którą można dostać w audiobooku za 8 USD bowiem żeby zostać milionerem trzeba wpierw chcieć nim być.
Jest też książka „Codzienni milionerzy” Chrisa Hogana, która opisuje drogę do sukcesu amerykańskich milionerów i reguły postępowania, jakich się trzymają. Książka ta obala często pokutujące mity, że aby zostać milionerem trzeba albo odziedziczyć spadek, albo prowadzić własny biznes. Nic podobnego: 84% milionerów zaczynało od zera albo prawie od zera, a tylko 3% dostało milion lub więcej w spadku. Olbrzymia większość milionerów to ludzie pracujący na posadach: inżynierowie, nauczyciele, księgowi, kierownicy średniego szczebla, adwokaci.
Jak reagujecie na spadki na giełdzie?
Czy mieliście chwile zwątpienia i wahań, kiedy giełdy nurkowały?
Początkowo mieliśmy chwile zwątpienia, ale teraz to traktujemy to raczej jako dobrą okazję do kupna. Co prawda pierwszy krach nastąpił, kiedy jeszcze jako studenci uczyliśmy się inwestowania. Krach w październiku 1987 roku był bolesny, ale krótki. Potem przyszła znacznie dłuższa bessa internetowa 2000-02. Wtedy nie zwracaliśmy specjalnie uwagi na rynek, tylko co miesiąc inwestowaliśmy systematycznie.
Kryzys 2008-09 kosztował nas na papierze połowę portfela, ale wtedy w dołku staraliśmy się zwiększać zakupy aż do momentu wyczerpania rezerw. Dzięki temu wszystkie straty odrobiliśmy już pod koniec 2010. Podobnie było w roku 2020, który zamknęliśmy na bardzo dużym plusie. Normalnie bessy to okazje, żeby móc dokupić nowe akcje i przekonstruować portfel w oczekiwaniu na kolejną hossę. Obecna sytuacja jest znacznie bardziej poważna ze względu recesję, wysoką inflację, rosnące stopy procentowe i olbrzymie wydatki ekipy Bidena, które podsycają inflację.
Jak inwestować po pięćdziesiątce?
Co można doradzić rodzicom, którzy mają koło 50 lat i nigdy nie inwestowali, z pracy mają łącznie ok. 5 tys./miesięcznie oraz bardzo obawiają się o emeryturę, która będzie znikoma?
Zawsze powtarzałem i robię to obecnie, że na inwestowanie nigdy nie jest za późno. Zaczynaliśmy w wieku 40 lat w nowym kraju, nie mając nawet uregulowanego pobytu. Kiedy udało się nam odbić od dna po bessie 2000-02 przyszła głęboka recesja 2008-09, która wymiotła prawie połowę naszej wartości netto. Miałem wtedy 58 lat i trzeba było wziąć się w garść i zabrać na nowo do roboty. Od tego czasu inwestując bardzo agresywnie, zwiększyliśmy nasz portfel ponad 12-krotnie.
Przy czym chciałbym tu zaznaczyć, że tego typu inwestowanie z wysoką tolerancją ryzyka nie jest wskazane dla wszystkich, a szczególnie dla osób przed emeryturą. Niemniej jednak obawy Twoich rodziców poza zamartwianiem się w niczym im nie pomogą, jeśli sami nie podejmą kroków w kierunku budowania finansowej przyszłości. Muszą oni zmienić podejście do oszczędzania i inwestowania i powinni w tym celu zostać odpowiednio ukierunkowani. Powinien zrobić to dobry planista finansowy najlepiej z tytułem Certyfikowanego Planisty Finansowego (angielski skrót CFP), a nie sprzedawca inwestycji.
Planiści CFP pobierają opłaty za plan finansowy, ale żeby uniknąć konfliktu interesów sami nie mogą sprzedawać produktów inwestycyjnych. Może warto byłoby rodziców na takie spotkanie umówić i w miarę możliwości za ten plan zapłacić np. jako prezent urodzinowy. Dobrze, że będąc jeszcze przed pięćdziesiątką, mają sporo czasu, żeby coś w tym kierunku zrobić.
Obserwuj mnie na Twitterze:
Subskrybuj mój kanał YouTube:
Cechy dobrego inwestora?
Jakie wymieniłbyś cechy charakteru potencjalnego inwestora, które służą inwestycjom długoterminowym? Czy możesz wymienić też cechy, które nie służą skutecznemu inwestowaniu?
Trzeba uzbroić się w wiedzę oraz w cierpliwość. Wiedza pozwoli nam na wybór odpowiedniego wehikułu, a cierpliwość na osiągnięcie celu. Trzeba widzieć cel dalekosiężny w perspektywie 15-20 lat i w tym kierunku działać. Najlepiej inwestując systematycznie, bo wtedy nie będziemy bawić się w zgadywanie rynku, a w momencie, kiedy rynek idzie okresowo w dół strategia dollar cost averaging (DCA) pozwoli nam na zakup większej ilości akcji po niższych cenach.
75% amerykańskich milionerów zostało nimi poprzez systematyczne inwestowanie. Codzienne wahania rynku to szum, który należy ignorować. I to jest największy problem, z jakim muszą oswoić się początkujący.
Chiny czy USA?
Jak oceniasz/ szacujesz wg własnej wiedzy i doświadczenia, szanse rozwoju gospodarek: USA kontra Chiny?
Istnieje prawdopodobieństwo, że za kilka lub kilkanaście lat Chiny przegonią USA i zostaną największą gospodarką świata. Amerykański produkt krajowy brutto (PKB) przekracza obecnie 25 bilionów USD, podczas gdy Chiny zbliżają się do 20 bilionów. Do niedawna chińska gospodarka rosła w granicach 5-6% rocznie, podczas gdy USA od początku covidu zaledwie 1%. W 2022 obydwie gospodarki zanotowały trudności związane z przerwaniem łańcucha dostaw. Pomimo to chiński PKB wzrósł od początku roku o 2,5% (najmniejszy wzrost od 40 lat), podczas kiedy gospodarka USA zanotowała 1,1% spadek.
Dodatkową przyczyną takiego stanu rzeczy jest polityka energetyczna administracji Bidena nakładająca kolejne restrykcje na produkcję energii z paliw kopalnych, których USA ma pod dostatkiem, podczas gdy turbiny wiatrowe i panele fotowoltaiczne są importowane z Chin. To na dłuższą metę nie może skończyć się dla Ameryki dobrze.
Z drugiej strony Chiny też mają spore trudności. Bezrobocie wśród młodych pracowników przekracza 20%, a wzrost gospodarczy nakręcany jest głównie przez olbrzymie często marnotrawne inwestycje w budownictwie stanowiącym prawie 1/4 gospodarki. Efekt jest taki, że buduje się mnóstwo biurowców i mieszkań w stanie surowym, które stoją puste i rozpoczyna się budowę nowych, zamiast wykańczać i oddawać do użytku już zbudowane.
Inwestowanie na rynkach wschodzących?
Co myślisz o rynkach wschodzących i co powiedziałbyś inwestorom, którzy mają tendencję do przeważania ich w swoich portfelach?
Intuicyjnie rynki wschodzące powinny rosnąć szybciej niż rynki krajów rozwiniętych, ale w ostatniej dekadzie było na odwrót. W naszym portfelu mieliśmy w 2010 około 20% rynków zagranicznych, wliczając w to Chiny i Daleki Wschód. Obecnie ten procent jest znacznie mniejszy, ale kwestia zmiany kompozycji portfela i przeniesienie aktywów na rynki zagraniczne w naszym przypadku można zrobić online w ciągu kilku dni, szczególnie że robiąc to na rachunkach emerytalnych, nie będzie miało to dla nas żadnych konsekwencji podatkowych.
Uważam, że dla początkującego inwestora najbezpieczniejszym rozwiązaniem może być globalny ETF w rodzaju Vanguard World Stock (VT) lub jego europejski odpowiednik mający ekspozycję na cały świat i niepomijający największego rynku finansowego świata, jakim jest rynek USA.
Więcej o inflacji, deflacji i stagflacji?
Czy chciałbyś poruszyć szerzej zjawiska inflacji, deflacji, stagnacji, stagflacji, hiperinflacji?
Inflacja to proces ogólnego wzrostu poziomu cen i osłabienie siły nabywczej waluty. Oznacza to, że za te same pieniądze możemy nabyć mniej towarów lub usług. Jest kilka rodzajów inflacji, począwszy od kroczącej inflacji, czyli poniżej 10% rocznie typowej dla krajów rozwiniętych, galopującej, czyli dwucyfrowej inflacji, oraz hiperinflacji gdzie ceny idą w górę rocznie 100% lub więcej. Najwyższą zanotowaną hiperinflację na świecie miały Węgry w 1946 roku i wynosiła ona 41,9 trylionów procent.
Oznaczało to, że ceny podwajały się przeciętnie co 15 godzin. Przyczyny kroczącej inflacji są dwie: popytowa gdzie nadmiar pieniądza na rynku powoduje zwiększenie popytu na towary i usługi i wzrost ich cen oraz podażowa, gdy wzrost płac, cen surowców i energii powoduje wzrost kosztów produkcji. Olbrzymie transfery w ramach tarczy covidowej i załamanie łańcucha dostaw to główny powód obecnej inflacji, która w USA wynosi 8-9%, a w Polsce nawet ponad 15%. Galopująca inflacja i hiperinflacja natomiast spowodowane są zawsze dodrukiem pieniądza.
Deflacja natomiast to proces odwrotny do inflacji gdzie poziom cen i usług spada. Z reguły dzieje się to w czasie głębokiej recesji, gdy następuje zubożenie ludności, a popyt na towary i usługi spada. Stało się tak np. w okresie Wielkiej Depresji 1929-33, gdy poziom cen towarów i usług spadł o 14%, a także w czasie głębokiej recesji 2008-09, kiedy inflacja w USA w 2009 roku wyniosła -0,4%. Deflacji nie należy mylić z dezinflacją, gdzie ceny dalej rosną, ale o coraz mniejszy procent, czyli kiedy tempo inflacji słabnie.
Stagflacja jest to zjawisko, gdy z jednej strony następuje stagnacja gospodarcza, czyli zerowy lub ujemny wzrost gospodarczy (recesja) połączony z wysokim poziomem inflacji. Często mamy wtedy do czynienia z wysoką stopą bezrobocia. Najdłuższy okres stagflacji w USA to lata 1974-82, kiedy inflacja kształtowała się na poziomie 8-13%, a bezrobocie na poziomie 7-10%. Przyczyną stagflacji jest głównie strona podażowa makroekonomii, czyli tzw. szok podażowy spowodowany obecnie przez zerwany łańcuch dostaw, brak ludzi do pracy i wzrost cen surowców oraz energii. Dzisiejsza stagflacja w USA występuje od końca IV kwartału 2021 i związana jest z ujemnym wzrostem gospodarczym i najwyższą inflacją od 42 lat.
Jak to jest być niezależnym finansowo?
Jak dużo zmienia się w życiu osoby, która już nie musi pracować zarobkowo? Czy w ogóle dostrzega / rozróżnia się ten moment i zapamiętuje?
Mogę na to pytanie odpowiedzieć tylko na podstawie własnych doświadczeń. Tak naprawdę to raczej nic się nie zmienia poza opcjami, bo osoba samodzielna finansowo ma ich dużo więcej. Może też dalej pracować, chociaż już nie musi. Tego momentu przeważnie się nie dostrzega, ponieważ linia mety jest bardzo płynna i po osiągnięciu określonego celu finansowego pojawiają się następne.
Z tego, co wiem, większość zamożnych ludzi postępuje podobnie i dalej pracuje w przeciwieństwie do tych, którzy wygrali los na loterii. Ci często zmieniają z dnia na dzień styl życia i to w wielu wypadkach z raczej negatywnym skutkiem, bo nie są do takich zmian odpowiednio przygotowani.
Accumulating czy distributing?
Czy masz jakieś upodobania do inwestowania w „dobra akumulujące” lub takie, które „wypłacają/generują cash flow”?
W USA nie ma podziału na ETF-y dystrybucyjne czy akumulujące. Wszystkie muszą wypłacać dywidendy, jeżeli je otrzymują z akcji wchodzących w skład portfela. Inwestując wzrostowo staramy się pominąć wszelkie dystrybucyjne aspekty, które są spore w przypadku funduszy. Nasze opodatkowane ETF-y nie wypłacają dużych dywidend (poniżej 1%), które reinwestujemy.
Natomiast w planach emerytalnych zwolnionych od podatku posiadamy parę pozycji płacących dosyć spore dywidendy, które również są reinwestowane. Po przejściu na emeryturę będziemy część z nich wycofywać na własne potrzeby.
Podejście do dywidend?
Czy polecasz inwestycje, które generują cash flow, czy może akumulują (wiem, że to podobne pytanie do powyższego, ale może rozum podpowiada co innego niż serce :D)?
To są osobiste preferencje. Nasze wzrostowe ETF-y generują spory cash flow 1-2% tygodniowo głównie ze strategii opcyjnej. Wystawiam co tydzień opcje typu call na już posiadane akcje i opcje typu put na aktywa, które zamierzam kupić. Opowiadałem o tym w komentarzu do pierwszej części wywiadu. Oprócz tego piszę opcje w celu spekulacyjnym.
Gotówka z opcji jest reinwestowana, co pozwala na cotygodniowe zakupy i inwestowanie w dołkach. Głównym negatywem tego jest to, że zysk z opcji opodatkowany jest jako tzw. dochód „zwykły” gdzie stopa podatku dochodowego może sięgać nawet 37%, a nie jak w przypadku dywidend czy długokresowych zysków kapitałowych 15%.
Inwestycyjne błędy?
Czy jest coś, na czym się sparzyłeś w kwestii inwestowania? Coś, czego sam byś nie polecił z po własnych doświadczeniach?
Sparzyłem się kilkakrotnie na akcjach firm płacących wysokie dywidendy. Okazało się, że były to klasyczne pułapki dywidendowe, gdzie dywidenda była wysoka, a cena akcji niska, bo rokowania firmy były słabe, zarobki spadały, potem zmniejszano dywidendę i akcje szły jeszcze bardziej w dół. Tak było z AT&T, Invesco, IBM (w latach 90.) itp.
Przy czym większość akcji Invesco kupiłem dopiero po obcięciu dywidendy w czasie covidu, zakładając, że firma inwestycyjna, która ma prawie 1,5 biliona aktywów albo zostanie kupiona przez innego inwestora np. Blackrock, albo odnajdzie się na rynku. Tak też się stało. Akcje te pod koniec 2020 poszły znacznie w górę i na nich zarobiłem.
Inwestycyjne żale?
Czy żałujesz czegoś z tego, jak wygląda/wyglądało Twoje inwestowanie?
Jak najbardziej, bo obok inwestycji długookresowych w fundusze miałem też sporo akcji dobrych firm, takich jak Applied Materials, które kupowałem po $25 i mniej i sprzedałem potem za $31, a po kilku latach było 135. American Express kupiłem za 18 i sprzedałem za 22, żeby potem zobaczyć 190. Boeing za 54, który sprzedałem z małym zyskiem, a który doszedł aż do 380. Teraz zamiast indywidualnych firm mam zdywersyfikowane ETF-y, których nie zamierzam sprzedawać i które dostarczają cotygodniowy cash flow, za który kupuję dodatkowe udziały.
Czy trafiłeś kiedyś na nieetyczną instytucję?
Czy dokonałeś jakichś inwestycji, na których zarobiłeś, ale np. okazało się, że firma/fundusz lub inna instytucja nie postępowała etycznie/moralnie? Chodzi mi tutaj np. o inwestowanie w spółkę, która finalnie okazuje się, żerować na ludzkim zdrowiu/życiu itp.
Był taki fundusz wzrostowy, który nazywał się PBHG Growth, a jego manager Gary Pilgrim był swojego czasu czarodziejem inwestowania typu momentum i osiągał spektakularne zwroty. Potem pojawiły się zarzuty, że firma robiła niedozwolony trading poza godzinami na podstawie market futures, kiedy normalni inwestorzy nie mieli już dostępu do rynku. Firmę zamknięto, fundusz przeniesiono do innych TFI, a akcjonariuszom PBHG wypłacono odszkodowanie.
Jak zachęcić dzieci do inwestowania?
Jak uczyć, inspirować, zachęcać własne dziecko do oszczędzania, inwestowania, myślenia o finansach. Choćby po to, aby nie powielały moich własnych baboli?
Tu przykład powinien wypływać od rodziców. Trudno inspirować kogoś, jeśli syn lub córka widzą, że rodzice postępują dokładnie na odwrót. Myśmy założyli dzieciom rachunki, wpłacając na nie regularnie niewielkie sumy, które miałyby zostać w momencie pełnoletności ich własnością. Było to zachętą, żeby zakładały swoje rachunki i robiły to samo ze swoimi pieniędzmi. Za studia płaciliśmy, a na resztę musiały zarobić same. Efekt był taki, że obydwie córki już niedługo po trzydziestce zostały milionerami. Jeśli czymkolwiek chcielibyśmy się w życiu pochwalić to właśnie tym.
Strategia opcyjna floridiana?
Na czym polega strategia zarabiania niezależnie od stanu rynku? Z jakich źródeł korzystałeś, ucząc się o opcjach?
Strategię opisałem pokrótce powyżej, a uczyłem się na własnych błędach. Przynosi to niezły tygodniowy dochód, ale żeby go zrealizować muszę obserwować rynek na okrągło, przy czym pełny trading robię raz w tygodniu w piątki. Przy dobrym ustawieniu pozycji tak, żeby wystawione opcje wygasły bezwartościowo, można dobrze zarobić, a szansa przypisania jest niewielka. Szczególnie gdy robi się trading opcjami tygodniowymi o wysokim współczynniku theta. Minusami jest to, że potrzeba do tego sporej wiedzy rynkowej i kapitału, dobrej platformy tradingowej, oraz niezawodnego internetu.
Jeśli chodzi o dobry podręcznik, to polecam „Getting Started with Options” Michaela Thomsetta, z tym że większość książek dotyczących opcji opisuje głównie strategie dla kupujących, a nie wystawiających opcje typu call i put. Przy czym trzeba wspomnieć, że ponad 90% osób kupujących opcje traci na nich pieniądze. Dlatego jako trader wolę robić tak, aby opcje pracowały dla mnie, a nie na odwrót. Do tego trzeba wiedzieć, co się robi, obserwować rynek na bieżąco no i mieć doświadczenie w tej dziedzinie.
Podsumowanie
Zapisz się do mojego newslettera:
Wyraziłeś/-aś chęć zapisu do mojego newslettera. Teraz sprawdź swoją skrzynkę E-mail i potwierdź chęć zapisania się.
Zastrzeżenie
Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam umieszczanych na blogu.