You are currently viewing Jak długo można być na minusie inwestując pasywnie?

Jak długo można być na minusie inwestując pasywnie?

Czy inwestowanie jest tak straszne, jak się wydaje?

Jedną z największych blokad dla rozpoczynających inwestowanie na giełdzie jest awersja do ryzyka związanego z możliwą stratą zainwestowanego kapitału. Ta obawa dotyczy przede wszystkim instrumentów notowanych na giełdzie, a zwłaszcza akcji spółek giełdowych, które słynną z dobrych stóp zwrotu, ale też z wysokiego ryzyka inwestycyjnego. W tym wpisie pokażę Ci, jak długo można być na minusie inwestując pasywnie, udowadniając, że inwestowanie w akcje nawet w najgorszym historycznym momencie nie było nawet w połowie tak złe, jak może Ci się teraz wydawać. Oczywiście nie dla wszystkich, bo dla osób, które sprzedały wszystko w samym dołku, a później nie odkupowały akcji, dopóki te nie wzrosły ponad poprzednie szczyty, inwestowanie w akcje faktycznie mogło okazać się mało lukratywnym, ale ja opiszę dziś racjonalnego inwestora długoterminowego.

Podstawą tego wpisu będą pojęcia straty relatywnej oraz straty obiektywnej, czyli coś, co dokładnie opisałem w podrozdziale 10.3 swojej książki „Inwestowanie dla każdego”. Początkujący inwestorzy nie rozróżniają obydwu rodzajów strat, panikując, gdy tylko ich portfel straci wobec dowolnego innego dnia w jego historii. Prawda w inwestowaniu w akcje jest taka, że jeden z rodzajów strat, który nazwałem „stratą relatywną” przeżywać będziesz bardzo często i warto się do niego po prostu przyzwyczaić. Naprawdę kłopotliwa jest strata obiektywna, czyli „prawdziwa” strata (wobec sumy wpłaconego kapitału), którą jednak możemy zazwyczaj ograniczyć m.in. dzięki regularnemu inwestowaniu. Dziś sprawdzę, czy w inwestowaniu w akcje strach ma naprawdę wielkie oczy, czy rzeczywiście mamy się czym przejmować. Zacznijmy od wyjaśnienia pojęć straty relatywnej i straty obiektywnej oraz od przyjrzenia się stopom zwrotu ze światowych akcji w ostatnim pięćdziesięcioleciu.

Podcast

YouTube

W skrócie

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jak długo można być na stracie, inwestując pasywnie.
  • Jak ryzykowne jest naprawdę inwestowanie pasywne w akcje.
  • Co można zrobić, aby skrócić okresy straty wartości portfela.
  • Czy inwestując długoterminowo, można być bardzo długo na (realnej) stracie.
  • Jaka jest prawda o skali ryzyka dla kogoś, kto inwestuje głównie w akcje.

Czym jest strata relatywna, a czym strata obiektywna?

Osoby, które przeczytały już moją książkę o inwestowaniu, z pewnością rozróżniają te pojęcia, ale dla osób, które nie miały takiej okazji, wyjaśnię teraz prosto pojęcia straty relatywnej oraz straty obiektywnej.

  • Strata relatywna, czyli spadek wartości portfela od jego poprzedniego szczytu / poprzedniego maksimum. Inwestując w akcje, odczuwa się ją niezwykle często i oznacza to, że Twój portfel inwestycyjny (uwzględniając efekt wpłat i wypłat) był już kiedyś warty więcej, niż jest teraz.
    • Przykład straty relatywnej: inwestujesz od 10 lat, łącznie wpłaciłeś do portfela 150 000 złotych, a portfel jest wart 300 000 złotych. Wczoraj był wart 310 000 złotych (a Ty nie wpłacałeś ani nie wypłacałeś z niego od wczoraj), więc odczuwasz relatywną stratę 10 000 zł od wczoraj.
  • Strata obiektywna, czyli spadek wartości portfela wobec wysokości łącznie zainwestowanych przez Ciebie dotychczas środków. Odczuwa się ją zwykle bardzo rzadko i głównie w początkowych miesiącach lub latach inwestowania i oznacza to, że Twój portfel jest wart mniej, niż łącznie do niego wpłaciłeś.
    • Przykład straty obiektywnej: inwestujesz od 10 lat, łącznie wpłaciłeś do portfela 150 000 złotych, a portfel jest teraz wart 140 000 złotych.

Licząc stratę obiektywną, można uwzględnić inflację, zawyżając sumę wpłat do portfela o efekt inflacji, która nastąpiła pomiędzy chwilą wpłaty a teraz. Inwestowanie nie jest drogą usłaną różami i każdy z nas nieuchronnie odczuje obydwa rodzaje strat. Moim celem w tym wpisie będzie zbadanie, jak długo można być na stracie w inwestowaniu pasywnym, biorąc pod uwagę stratę obiektywną, czyli stratę wobec sumy wpłat do portfela. Zaczniemy od opisania problemu, który trapi inwestorów spodziewających się samych zysków.

Polub moją stronę na Facebooku!

Znajdziesz tam mnóstwo przydatnych informacji o finansach i inwestowaniu

Dlaczego boimy się strat na giełdzie?

Myślę, że to oczywiste, ale boimy się strat finansowych, bo to nasze pieniądze, które (zazwyczaj) zarobiliśmy przez wiele miesięcy (lub lat) ciężkiej pracy. Zauważ, że boimy się także strat innego rodzaju:

  • przedmiotowych: nikt nie lubi, gdy psuje się jego ulubiony sprzęt RTV/AGD lub gdy kradziony jest jego samochód,
  • ludzkich: odejście bliskiej lub ukochanej osoby może być największą tragedią człowieka w życiu.

Zatem straty pieniężne nie są odosobnione w kwestii generowania smutku, a nawet bólu. Na pocieszenie inwestora może być jednak to, że straty na giełdzie da się zwykle odrobić, jeśli tylko inwestuje się z głową i dużą dozą cierpliwości. Celem tego wpisu będzie sprawdzenie, jak wiele cierpliwości wymaga odrabianie strat w inwestowaniu pasywnym, zakładając inwestycję jednorazową oraz regularne inwestowanie co miesiąc.

Czy obydwu rodzaju strat boimy się równomiernie? Na ogół nie, ponieważ do straty relatywnej prosto się przyzwyczajamy, wiedząc, że bardzo często będziemy żyli ze świadomością, że już kiedyś mieliśmy w portfelu inwestycyjnym większy kapitał niż teraz. Zwłaszcza jeśli inwestujemy głównie w akcje spółek giełdowych. O wiele trudniej będzie Ci przyzwyczaić się do straty obiektywnej, która jest nijako dowodem na to, że… lepiej było nie inwestować tych środków wcale!

Wyobraź sobie, że spędziłeś dziesiątki albo setki godzin na nauce inwestowania. Ustaliłeś idealne proporcje portfela, wybrałeś najbezpieczniejsze konto maklerskie oraz najtańsze fundusze ETF. Co miesiąc odcinasz określony procent swojej wypłaty i inwestujesz go zgodnie z planem, a mimo to portfel jest co jakiś czas na obiektywnej stracie, czyli jego wartość jest niższa od sumy wpłat, których dokonałeś. Może się też tak zdarzyć, że przez pierwsze kilka lub kilkanaście miesięcy portfel ani razu nie wykazuje obiektywnego zysku, co może zadziałać destruktywnie na Twoją motywację do inwestowania. Dlatego zacznę od krótkiego przypomnienia, czego można spodziewać się po inwestowaniu w akcje.

Jakich strat możesz się spodziewać po akcjach?

Tak naprawdę na to pytanie nie da się prosto odpowiedzieć, bo przyszłość indeksów giełdowych nie dość, że nie musi, to prawie na pewno nie będzie wyglądała tak samo, jak ich historia. Jako że przeszłość jest jednak jedynym, co mamy, to inwestorzy najczęściej po prostu sprawdzają głębokość i długość obsunięć kapitału od szczytu, dochodząc do następujących wniosków:

  • szerokie indeksy giełdowe krajów silnych gospodarczo (jak USA w ostatnich 30 latach) na ogół nie tracą więcej niż 50% od szczytu,
  • takie same indeksy dla krajów wschodzących mogą tracić nawet 70% od szczytu (a w ujęciu dolarowym jeszcze więcej),
  • obsunięcie kapitału dla maksymalnego pechowca, czyli osoby, która zainwestowała w indeks akcji w najgorszym możliwym momencie i nie uśrednia (a więc zainwestowała jednorazowo) typowo trwa maksymalnie 10 lat (co i tak jest w inwestowaniu okresem bardzo długim). Typowo, bo zdarzały się znacznie gorsze okresy, kiedy pechowiec był na minusie nawet po kilkunastu latach inwestowania!

Możemy więc założyć, że inwestor, który wybrał portfel 100% akcji globalnych, raczej nie zobaczy obsunięcia od szczytu głębszego od około 55% (czyli – przykładowo – spadku wartości portfela ze 100 000 zł do 45 000 zł). Prowadząc zdywersyfikowany portfel akcji, prawdopodobnie nie będziesz również „pod wodą” od ostatniego szczytu dłużej niż 5 lub maksymalnie 6 lat.

Czy jest to akceptowalne? Dla niektórych jest, ale większość osób po prostu nie wytrzyma tak długich depresji w swoich portfelach. Dlatego właśnie w ramach ostrzeżenia dla zbyt pewnych siebie inwestorów, pokażę, jak źle (lub dobrze) przebiegałyby inwestycje w różne portfele ETF-ów w zależności od daty rozpoczęcia inwestowania.

Jak długo można być na minusie inwestując pasywnie?

Jak w większości moich wpisów, tak i tutaj postanowiłem dokonać kilku prostych, ale ciekawych symulacji. W tym przypadku założę inwestowanie na 6 różnych sposobów:

  • Inwestowanie regularnie (co miesiąc) 100 USD waloryzowanych inflacją w USA:
    • w portfel złożony w 100% z ETF-u na indeks MSCI World,
    • w portfel złożony w 80% z ETF-u na indeks MSCI World i w 20% z ETF-u na obligacje 10-letnie USA,
    • w portfel złożony w 60% z ETF-u na indeks MSCI World i w 40% z ETF-u na obligacje 10-letnie USA.
  • Inwestycję jednorazową:
    • w portfel złożony w 100% z ETF-u na indeks MSCI World,
    • w portfel złożony w 80% z ETF-u na indeks MSCI World i w 20% z ETF-u na obligacje 10-letnie USA,
    • w portfel złożony w 60% z ETF-u na indeks MSCI World i w 40% z ETF-u na obligacje 10-letnie USA.

Jednak zbadam dość niestandardowe parametry, na co chciałbym Cię trochę przygotować.

W jaki sposób zbadam drastyczność strat?

Badając portfele inwestycyjne, zwykle sprawdza się ich średnią roczną stopę zwrotu (CAGR), odchylenie standardowe (STDEV) oraz głębokość obsunięć od szczytu (maxDD). Choć to taki standard to te 3 parametry mówią dość niewiele o charakterze strat, więc w tym wpisie postanowiłem zbadać go nieco inaczej. W kolejnych kilku akapitach sprawdzę następujące parametry wspomnianych 6 inwestycji:

  • liczbę miesięcy (na 120, czyli na 10 lat), w których wystąpiła obiektywna strata. Dla przykładu:
    • jeśli ten parametr wynosi 0, to w ciągu 10 pierwszych lat inwestowania inwestor nigdy nie był na obietywnej stracie (co za szczęściarz!),
    • jeśli jednak ten parametr wynosi 60, oznacza to, że przez 50% miesięcy inwestor musiał mierzyć się z bólem obiektywnej straty (nic przyjemnego),
  • numer miesiąca (1 = pierwszy miesiąc inwestowania), w którym wystąpiła ostatnia (najpóźniejsza) strata obiektywna. Dla przykładu:
    • jeśli ten parametr wynosi 12, to obiektywna strata wystąpiła najpóźniej rok po rozpoczęciu inwestowania i nigdy więcej (w ciągu kolejnych 10 lub więcej lat),
    • jeśli jednak ten parametr wynosi 120, to pechowy inwestor osiągnął obiektywną stratę mimo, że inwestował przez 10 lat (strata wystąpiła po 120 miesiącach).

Ta część wpisu będzie miała zatem sporo wspólnego z artykułem „Czy w inwestowaniu trzeba mieć szczęście? Losowość stóp zwrotu„, w którym dowiodłem tego, że szczęście w inwestowaniu jest bardzo ważne, ale tylko dla tych, którzy inwestują krótko- lub średnioterminowo. Dowiodę tego teraz, pokazując dotkliwość strat dla inwestora kupującego regularnie.

Regularne zakupy - ile miesięcy na stracie?

Podejrzewam, że podobnie jak większość z nas, inwestujesz regularnie, czyli np. co miesiąc lub co kwartał i zazwyczaj wtedy, gdy masz nadwyżki. Znawcy inwestowania często powtarzają, że należy „po prostu kupować” i z czasem uśredniać, co sprawi, że nie spadnie nam ze stresu włos z głowy. Sam zresztą piszę podobne rzeczy, sugerując dodanie do portfela akcji obligacje (zwłaszcza skarbowe), które potencjalnie złagodzą ból strat w czasie kryzysu finansowego. Prawda jest taka, że ta rada działa dla większości inwestorów w większości okresów, a szansa na to, że na obiektywnej stracie będziesz w swoich pierwszych 10 latach inwestowania przez więcej niż 20% miesięcy jest bardzo niewielka.

Niewielka, ale jest, ponieważ inwestorzy, którzy zaczynali przygodę z giełdą w latach 1995 – 2008 i inwestowali w portfel 100/0 mieli bardzo dużą szansę na bycie „pod wodą” nawet przez 35-40 z pierwszych 120 miesięcy (10 lat) inwestowania. Nie piszę tutaj o „pierwszych 35-40 miesiącach”, a o dowolnych miesiącach okresu pierwszych 10 lat inwestowania… i to mimo tego, że uśredniali, wpłacając do portfela inwestycyjnego 100 USD indeksowane każdego roku inflacją amerykańską. Chyba przyznasz, że zupełnie inny komfort czułby inwestor rozpoczynający inwestowanie w styczniu 1985 roku, który nigdy nie zanotowałby obiektywnej straty od inwestora zaczynającego w roku 2000, który obiektywną stratę odczuwał w aż 52 na 120 pierwszych miesięcy inwestowania.

Jak dlugo mozna byc na minusie inwestujac pasywnie ile miesiecy na 120 na stracie przy regularnych wplatach

Zupełnie szczerze? Myślę, że większość osób ma problem ze zniesieniem jednorazowego przypadku obiektywnej straty w pierwszych kilkunastu miesiącach inwestowania, a tutaj mówimy o ewentualności bycia na obiektywnej stracie przez prawie połowę okresu pierwszych lat inwestowania. Nie pomaga tu też dodanie 20% czy 40% obligacji, bo co prawda zazwyczaj skraca to liczbę miesięcy na obiektywnej stracie, to zwykle robi to nieznacznie i nawet inwestor o profilu 60% akcji i 40% obligacji skarbowych w latach 1998-2007 bywał na obiektywnej stracie przynajmniej przez kilkanaście miesięcy. Rekordzistą była osoba zaczynająca regularne inwestowanie w portfel 60/40 w styczniu 2000 roku, która w aż 31 z 120 pierwszych miesięcy inwestowania notowała obiektywną stratę, mając mniej pieniędzy, niż dotychczas wpłaciła do portfela.

Istnieje też możliwość, że obiektywna strata wystąpi na wiele lat po rozpoczęciu inwestowania, a nie tylko w pierwszych 2 czy 3 latach, co pokażę teraz na kilku przykładach.

Regularne zakupy - kiedy najpóźniej wystąpiła strata?

We wspomnianej przeze mnie wcześniej książce „Inwestowanie dla każdego” jako metodę walki z obiektywną stratą sugeruję cierpliwość, czas i regularne wpłaty do portfela. Problem z tym, że jeśli inwestor zaczął w pechowym momencie, to nawet regularne zakupy, stuprocentowa dyscyplina oraz towarzysząca im nadludzka cierpliwość nie obroniłaby go przed notowaniem strat nawet na kilkanaście lat po dokonaniu pierwszej inwestycji. Inwestor, który sukcesywnie budował od stycznia 1993 roku portfel złożony w 100% z akcji z indeksu największych spółek z rynków rozwiniętych MSCI World, pomimo wielu lat wysokich zysków, znalazłby się na obiektywnej stracie nawet 194 miesiące, czyli 16 lat po rozpoczęciu inwestowania.

Żeby dodać tej statystyce perspektywy, taki pechowiec zacząłby na 7 lat przed jednym z największych kryzysów w historii USA, a po 8 latach trafiłby na kolejny z największych kryzysów, co sprawiłoby, że nawet regularne inwestowanie nie uratowałoby go przed jednym bardzo smutnym wnioskiem w rodzaju:

Inwestuję regularnie zgodnie z planem tak jak piszą ci przeklęci blogerzy, a po 16 latach idealnej realizacji planu mam w portfelu mniej pieniędzy niż do niego wpłaciłem… i to nie licząc wpływu inflacji!

Pocieszenia można szukać jak zwykle w portfelach mieszanych. Wystarczyłoby dołożenie do tego portfela 20% obligacji, aby rozpoczynający w tym samym czasie, czyli w styczniu 1993 roku inwestor… nie odczułby obiektywnej straty ani razu. Nie oznacza to jednak, że portfele mieszane (akcji + obligacji) gwarantują, że po kilkunastu latach nie znajdziemy się na minusie. Portfel 80/20 rozpoczęty w styczniu 1997 roku znalazłby się na obiektywnej stracie po 147 miesiącach (około 12 latach), a portfel 60/40 rozpoczęty w styczniu 1999 roku zanotowałby obiektywną stratę po 122 miesiącach (około 10 latach), co byłoby druzgocące dla osoby spodziewającej się po 60/40 niskiej zmienności i niskich i krótkich obsunięć kapitału.

Jak dlugo mozna byc na minusie inwestujac pasywnie kiedy najpozniej osiagano strate przy regularnych wplatach

Dochodzimy tu do sedna problemu, czyli do tego, że inwestor odczuwa nie tylko głębokość i dynamikę obsunięć kapitału (strat), ale i ich czas trwania. Jestem promotorem długoterminowego inwestowania pasywnego, a mimo to miałbym trudność, aby wyjaśnić pechowcowi z 1997 roku to, że po 12 latach regularnego wpłacania swoich oszczędności do portfela 80/20 dalej jest na minusie. Abstrahując od tego, że ten inwestor mógłby dawno wycofać się z takiej inwestycji, na zawsze przeklinając inwestowanie pasywne (i prawdopodobnie każdy inny rodzaj inwestowania).

Na pocieszenie: dla wszystkich badanych inwestorów (czyli z 42 „kohort” rozpoczynających inwestowanie między 1973 a 2014 rokiem):

  • wybierający 100% akcji byli na obiektywnej stracie średnio najpóźniej w 55 miesiącu inwestowania,
  • wybierający 80% akcji i 20% obligacji byli na obiektywnej stracie średnio najpóźniej po 39 miesiącach inwestowania,
  • wybierający 60% akcji i 40% obligacji byli na obiektywnej stracie średnio najpóźniej po 29 miesiącach inwestowania.

Masz więc bardzo dużą szansę na to, że niezależnie od konfiguracji portfela obiektywna strata dotknie Cię najpóźniej po około 5 latach inwestowania. Nie jest tak źle, prawda? Często mówi się o tym, że w kwestii zmienności i obsunięć kapitału pomaga regularne inwestowanie, ale w niemal każdym materiale lubię też sprawdzać perspektywę inwestora, który zainwestował całe pieniądze od razu, nigdy nie dopłacając do nich ani złotego lub dolara. Dlatego sprawdzę teraz te same parametry, ale dla kogoś, kto ulokował w akcje lub w portfel mieszany akcje + obligacje całe środki od razu.

Jednorazowa inwestycja - ile miesięcy na stracie?

Jednorazowa inwestycja wydaje nam się bardziej ryzykowna od rozkładania zakupów na kilka lub na wiele miesięcy. Tymczasem prawda o jednorazowym inwestowaniu jest dość przewrotna, bo inwestując w ten sposób, inwestor miał większą szansę na uniknięcie jakichkolwiek obiektywnych strat, niż jak gdyby rozkładał zakupy w czasie, inwestując regularnie. Ale każda moneta posiada dwie strony, a drugą stroną tej jest fakt, że jeśli już mieliśmy pecha, to był on znacznie dotkliwszy niż w przypadku regularnego inwestowania:

  • przypomnę, że dla regularnego inwestowania co miesiąc portfel 100% akcji był na obiektywnej stracie przez 52 ze 120 miesięcy. W przypadku jednorazowej inwestycji było to już 90 miesięcy (75% czasu na minusie w ciągu 10 lat, bardzo ponura perspektywa),
  • dla portfela 80/20 i regularnego inwestowania strata wystąpiła maksymalnie przez 47 miesięcy. W przypadku jednorazowej inwestycji było to 66 miesięcy obiektywnej straty,
  • dla portfela 60/40 i regularnego inwestowania strata wystąpiła maksymalnie przez 36 miesięcy. W przypadku jednorazowej inwestycji było to 44 miesięcy obiektywnej straty.

Inwestując jednorazowo przeżywamy obiektywną stratę przeciętnie rzadziej, ale dotkliwiej (stąd dłuższy czas trwania w porównaniu powyżej) niż w przypadku inwestycji regularnej:

Jak dlugo mozna byc na minusie inwestujac pasywnie ile miesiecy na 120 na stracie przy jednorazowej inwestycji

Myślę, że jest to zgodne z teorią i odczuciem inwestorów, którzy właśnie przez to czują, że inwestycja jednorazowa to ryzykowna gra i zwykle (wbrew liczbom) wolą rozłożyć zakupy akcji na przynajmniej kilka miesięcy. W przypadku inwestycji jednorazowej dodanie do portfela 20% lub 40% obligacji znacznie łagodziło liczbę stratnych miesięcy, ale żadna konfiguracja portfela instrumentów giełdowych (nawet 100% obligacji notowanych na rynku) nie pozwoliła na inwestowanie bez żadnych strat.

Wyjątkiem są bardzo popularne polskie obligacje skarbowe typu detalicznego (opisałem je we wpisie „Jak działają obligacje skarbowe i dlaczego są lepsze od lokat?„), które nie mogą nominalnie stracić, ale nie oznacza to, że są pozbawione ryzyka. Po prostu jest to inny rodzaj ryzyka zwany ryzykiem emitenta (bankructwa kraju) niż ryzyko zmienności (zmian kursów notowań obligacji na giełdzie). Sprawdźmy teraz, kiedy najpóźniej inwestorzy zanotowali obiektywną stratę w scenariuszu jednorazowej inwestycji całej kwoty kapitału.

Jednorazowa inwestycja - kiedy najpóźniej wystąpiła strata?

Tym razem znowu mogę Cię trochę zaskoczyć, bo analizując inwestycję jednorazową, zauważyłem, że mimo niekiedy dłuższych okresów na stracie (wobec osoby inwestującej regularnie), takie portfele przeciętnie osiągały ostatnią obiektywną stratę znacznie wcześniej od tych prowadzonych regularnie. Można to wytłumaczyć tym, że nawet największy pechowiec inwestując jednorazowo musiałby po prostu poczekać na to aż indeks wróci do swoich poprzednich maksimów (co dzieje się zwykle po maksymalnie 10 latach). W przypadku inwestowania regularnego można kupować drogo przez wiele lat, potem trafić na kryzys i mimo regularnych dopłat nie móc przekroczyć kwoty łącznie zainwestowanego kapitału nawet przez kilkanaście lat. Oto jak kształtują się statystyki dot. najpóźniejszych chwil osiągania obiektywnej straty w zależności od sposobu inwestowania (regularnie kontra jednorazowo):

  • Portfel 100% akcji:
    • regularne inwestowanie co miesiąc: obiektywna strata najpóźniej średnio po 55 miesiącach (~4,5 roku), a w ekstremalnym przypadku po 194 miesiącach (~16 latach).
    • jednorazowa inwestycja: obiektywna strata najpóźniej średnio po 26 miesiącach (~2 latach), a w ekstremalnym przypadku po 128 miesiącach (~10,5 roku),
  • Portfel 80% akcji i 20% obligacji:
    • regularne inwestowanie co miesiąc: obiektywna strata najpóźniej średnio po 39 miesiącach (~3 latach), a w ekstremalnym przypadku po 147 miesiącach (~12 latach).
    • jednorazowa inwestycja: obiektywna strata najpóźniej średnio po 22 miesiącach (~2 latach), a w ekstremalnym przypadku po 122 miesiącach (~10 latach),
  • Portfel 60% akcji i 40% obligacji:
    • regularne inwestowanie co miesiąc: obiektywna strata najpóźniej średnio po 29 miesiącach (~2,5 roku), a w ekstremalnym przypadku po 122 miesiącach (~10 latach).
    • jednorazowa inwestycja: obiektywna strata najpóźniej średnio po 12 miesiącach (1 roku), a w ekstremalnym przypadku po 52 miesiącach (~4 latach).

Na poniższym wykresie widać, że szansa na „nieszczęśliwy traf” jest podobna jak w przypadku regularnego inwestowania, ale rozkład terminów najpóźniejszej straty jest o wiele bardziej poszarpany niż poprzednio:

Jak dlugo mozna byc na minusie inwestujac pasywnie kiedy najpozniej osiagano strate przy jednorazowej inwestycji1

Ponownie znajdziemy tu ukryty przekaz dla giełdowych optymistów, który brzmi:

Nawet jeśli zainwestuję jednorazowo i będę miał koszmarnego pecha, to trzymając taką inwestycję przez około 10 lat powinienem móc się „odkuć”.

Na powyższym wykresie warto zauważyć, jak dodanie do portfela akcji tylko 20% obligacji skarbowych na niewiele się zdaje, ale dodanie 40% obligacji skarbowych sprawia, że po 4-5 latach nie powinniśmy byli (w przeszłości) się już spodziewać ponownego osiągnięcia obiektywnej straty. Jest to jeden z powodów, dla których sądzę, że to właśnie portfel 60% akcji i 40% obligacji powinien być punktem wyjścia dla początkującego inwestora pasywnego, który chce zaryzykować, ale trochę się jeszcze tego obawia lub dla osoby, która po prostu nie zdołała poznać jeszcze swojej tolerancji ryzyka.

Omówiłem już różne szczęśliwe i pechowe scenariusze inwestowania, z których niektóre naprawdę mrożą krew w żyłach. Bycie na minusie po ponad 15 latach regularnego inwestowania w akcje? Odczuwanie obiektywnej straty przez 50% z pierwszych 120 miesięcy inwestowania? Toż to jakiś koszmar. Wszystko ratuje fakt, że zgodnie z rozkładem prawdopodobieństwa trafi się to tylko niektórym osobom i raczej nie Tobie (zwłaszcza jeśli nie zaczynasz inwestować dziś, tylko zacząłeś na poziomach indeksu akcji niższych niż obecnie). A nawet jeśli to Ty byłbyś pechowcem z jednej z tych symulacji, to i tak po 15 latach wyszedłbyś w końcu na swoje, a po 20 lub 30 byłbyś znacznie powyżej wartości sumy wpłat do swojego portfela.

Szukasz taniego konta maklerskiego do akcji i ETF-ów?

Nota XTB: Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.

Chcesz założyć IKE/IKZE z bogatą ofertą ETF-ów?

Mój link obniża prowizję na rynkach zagranicznych z 0,29% do 0,24%.

Szukasz zagranicznego konta maklerskiego?

Pełen ranking kont maklerskich do akcji i ETF-ów znajdziesz tutaj

Czy każdy może być dobrym inwestorem?

Mimo że uważam, że każdy powinien inwestować swoje pieniądze (przynajmniej w obligacje skarbowe), to sądzę, że nie każdy ma zadatki do bycia naprawdę dobrym inwestorem. Nie zliczę wiadomości e-mail, które otrzymałem z pytaniami w stylu:

  • „Mateuszu, czy na pewno dobrze zrobiłem, inwestując w akcje, skoro jestem już na 5% stracie? Przecież mogłem poczekać i kupić taniej!”,
  • „Inwestuję od 2 lat w Vanguard LifeStrategy i ciągle jestem na minusie. Czy inwestowanie długoterminowe naprawdę ma sens?”,
  • „Mateusz, jesteśmy teraz na historycznych szczytach, więc nie wydaje mi się to dobry moment na inwestycję. Czy nie uważasz, że lepiej poczekać na spadki i dopiero wtedy zainwestować?”.

Takie osoby prawdopodobnie nie odrobiły pracy domowej, a więc nie są świadome nieprzewidywalności rynków finansowych oraz ryzyka, jakie niesie za sobą inwestowanie na giełdzie. Każdy z nas chciałby znaleźć inwestycję przynoszącą wysoki zysk przy niskim ryzyku, a najlepiej jego braku. Niestety taka inwestycja nie istnieje i każde, nawet najbezpieczniej wyglądające instrumenty finansowe są opatrzone pewnym ryzykiem. Mamy tu więc paradoks, który polega na tym, że naprawdę dobry inwestor potrafi przekonać siebie do tego, że nawet chwilowe (lub wieloletnie) straty prawdopodobnie skończą się dla niego lepiej niż nieinwestowanie… ale tylko tak długo, jak będzie umieć utrzymać właściwy kurs (trzymać się obranego planu).

Czymś, co od lat pomaga mi przekonać moich znajomych i bliskich do inwestowania, jest pokazanie im niekorzystnego wpływu inflacji na ich oszczędności. Myślę, że jest to dobry punkt startowy do nauki inwestowania, bo mało co jest tak skuteczne, jak strach. Strach przed inwestowaniem możemy więc zamienić na strach przed nieinwestowaniem, które na pewno skończy się realną stratą (wobec inflacji).

Dlaczego każdy powinien inwestować?

Gdyby ludzie byli istotami w 100% kierującymi się zdrowym rozsądkiem, to sądzę, że wszyscy, którzy mogą oszczędzić jakiekolwiek środki, inwestowaliby je. Moim wielkim wyzwaniem jest od lat zachęcenie ludzi do inwestowania, bo wiem, że historyczne dane pokazują, że inwestycja w „cokolwiek” byłaby lepsza od trzymania kapitału na nieoprocentowanym rachunku. Jak udowodniłem we wpisie „Polacy nie oszczędzają i nie inwestują pieniędzy!„, nasi rodacy preferują lokaty i są nieufni nawet wobec atrakcyjniej oprocentowanych detalicznych obligacji skarbowych, które są logicznym elementem początkowym portfela defensywnego inwestora.

Dlaczego warto inwestować? Przede wszystkim dlatego, że (pomimo ryzyka) jest to w długim terminie bardzo zyskowne. Co z tego, że pechowcy przedstawieni w tym wpisie musieliby czasem czekać nawet 15 lat na osiągnięcie zysku, jeśli po tym okresie już nigdy nie byliby na obiektywnej stracie? Pokażę Ci stopy zwrotu z różnych sposobów inwestowania (wyrażone w PLN) za lata 2005 – 2024:

W co warto inwestowac stopy zwrotu w PLN 20 lat1

Choć bywa, że niektóre klasy aktywów są stratne w terminie 20-letnim, to zazwyczaj wszystko lub prawie wszystko wygrywa z trzymaniem „suchej gotówki na rachunku”, które uprawia zaskakująco duża liczba osób. Można się przyczepić powyższej tabeli na wiele sposobów, bo przydałaby się prezentacja dłuższego terminu, ale niestety brakuje mi publicznie dostępnych i wiarygodnych danych o polskich nieruchomościach sprzed 2005 roku.

Jak stać się spokojniejszym inwestorem?

Niejednokrotnie pisałem o popularnej maksymie „inwestuj tylko te środki, które możesz stracić”, z którą zgadzam się tylko częściowo, bo przecież naszą intencją w inwestowaniu na pewno nie jest tracenie pieniędzy. Tylko nie chodzi tu o intencję, a o możliwości, a potencjał do straty ma praktycznie każda inwestycja. Sęk w tym, aby nie spodziewać się, że zawsze będziemy na plusie i że strata obiektywna nigdy nie wystąpi, bo tylko najwięksi szczęśliwcy w ostatnich kilkudziesięciu latach byli tak uprzywilejowani.

  • Uświadom sobie to, że tylko niespełna 5% inwestorów, którzy regularnie kupowali akcje z indeksu MSCI World, trafiło tak, że nie było nigdy na obiektywnej stracie.
  • Oznacza to, że pozostałe 95% inwestorów trafiało na obiektywną stratę przynajmniej przez kilka miesięcy w ciągu swoich pierwszych 10 lat inwestowania.
  • Spośród tych 95%, mniej niż 15% największych pechowców zanotowało obiektywną stratę później niż na 10 lat po rozpoczęciu inwestowania i zwykle było to niewiele później. Dodanie nawet niewielkiego odsetka obligacji skarbowych do portfela znacznie skróciłoby ten okres, ale też obniżyłoby wynikową wieloletnią stopę zwrotu z inwestycji.

Jeśli inwestujesz regularnie w portfel 100% akcji, to historia pokazuje, że:

  • możesz spodziewać się obiektywnej straty głównie w pierwszych 5 latach swojego inwestowania,
  • trochę mniej w okresie 5 – 10 lat od rozpoczęcia inwestowania,
  • a prawie wcale po upływie 10 lat od rozpoczęcia regularnego inwestowania.

Powyższe pozwoli Ci zbudować odpowiednie oczekiwania na temat giełdy i inwestowania w akcje spółek giełdowych. Tak, mimo że zaczynasz inwestować teraz, to istnieje bardzo wysoka szansa na to, że w pierwszych 5 latach inwestowania wystąpi niejeden moment, w którym wartość Twojego portfela inwestycyjnego będzie mniejsza od sumy wpłat do portfela.

Jeśli jednak inwestujesz od 20 lat i poprawnie dywersyfikujesz swój portfel, to szansa na osiągnięcie obiektywnej straty jest bardzo niewielka. Wybierz więc odpowiedni horyzont inwestycyjny, dobierz portfel tak, aby odpowiadał Twojemu profilowi ryzyka i włącz cierpliwość, bo bez niej nigdy nie będziesz dobrym inwestorem. Zainspiruj się też wpisem „Inwestować duże kwoty od razu czy rozkładać zakup w czasie? DCA kontra LSI” w kwestii tego, jak zacząć budować swój portfel oraz wpisem „Jak ustalić proporcję akcji do obligacji w portfelu inwestycyjnym?” jeśli chodzi o wybór proporcji akcji do obligacji.

Obserwuj mnie na Twitterze (X):

Subskrybuj mój kanał YouTube:

Podsumowanie

Ten wpis miał na celu przekonanie Cię do sensowności regularnego inwestowania długoterminowego w akcje i obligacje pomimo tego, że często było to ryzykowne zajęcie. Na pewno nikt normalny nie zacząłby inwestować w akcje, gdyby wiedział, że mimo regularności i dyscypliny, przez kolejne 10 lat będzie prawie cały czas na minusie. Inwestowanie na giełdzie to zatem zakład, w którym zazwyczaj wygrywają optymiści, a dla mnie to dość prosty dylemat:

  • czy wolę stracić na pewno, nie inwestując w ogóle, a więc dając moim środkom tracić wobec inflacji?
  • czy jednak wolę zaryzykować (w odpowiednio zdywersyfikowany sposób), aby w ogóle mieć szansę na pobicie inflacji i osiągnięcie realnego zysku?

Wybór pozostawiam Ci, ale dla mnie jedyną poprawną odpowiedzią jest wariant 2. Jeśli ten wpis Ci się podobał, to podaj go dalej i pamiętaj o możliwości obserwowania mojej strony na Facebooku oraz mojego profilu na Tweeterze (X), na których często postuję podobne treści. Zapraszam do pozostawienia komentarza na trudny, często emocjonalny temat osiągania obiektywnej straty.

Zapisz się do mojego newslettera:

.
Zastrzeżenie

Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam umieszczanych na blogu.

4.5 26 głosy
Oceń artykuł
Obserwuj wątek
Powiadom o
guest

170 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Komentarze dotyczące treści
Zobacz wszystkie komentarze