Jak często inwestować, by nie żałować?
Choć temat prowizji maklerskiej przewijał się przez moje wpisy wielokrotnie, to nigdy nie dedykowałem mu osobnego tekstu, w którym miałbym skupić się wyłącznie na jego wpływie na długoterminową inwestycję. W dzisiejszym wpisie sprawdzimy, ile naprawdę kosztuje przepłacanie prowizji maklerskiej inwestora, który na giełdzie lokuje małe lub średnie kwoty miesięcznie. Zacznijmy od definicji „przepłacania prowizji”, czyli procesu płacenia „więcej niż wynosi procentowa prowizja maklera”, który najprościej będzie mi wyjaśnić na prostym przykładzie:
- Nasz makler oferuje usługę zakupu akcji, która kosztuje 0,29% kwoty transakcji lub 19 złotych, cokolwiek jest wyższą wartością spośród dwóch.
- Kupujemy akcje za 200 złotych. Prowizja wynosi zatem 0,29% * 200 = 0,58 zł (58 groszy) lub 19 zł. Wybieramy wyższą wartość, więc 19 zł. Właśnie zapłaciliśmy prawie 10% prowizji transakcyjnej, co jest szalenie nieopłacalne i wręcz odstraszające od inwestowania.
Tak właśnie działa minimalna prowizja transakcyjna, która jest zmorą polskich inwestorów chcących kupować i sprzedawać zagraniczne instrumenty, w tym opisane w tej serii tanie i skuteczne zagraniczne fundusze ETF. Obecnie ominąć ją pozwalają niektóre konta (XTB, InPZU), dzięki którym inwestowanie małych kwot jest trochę tańsze, ale oferta zagraniczna polskich domów i biur maklerskich stale ma dużo do nadrobienia w kwestii prowizji, by polski inwestor już „na wejściu” nie musiał tracić więcej niż 1% inwestowanych środków.
Podcast
YouTube
W skrócie
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jak bolesne jest przepłacanie prowizji maklerskiej w zależności od kwoty jednorazowych inwestycji.
- Czy lepiej prowadzić drogie IKE, czy tańsze zwykłe konto maklerskie.
- Jak optymalizować inwestowanie, by przestać przepłacać prowizję maklerską lub by przestać się nią przejmować.
Powiązane wpisy
- Jak zarządzać środkami na kontach maklerskich? IKE, IKZE i zwykłe maklerskie
- Tanie inwestowanie. Najtańsze konta maklerskie, akcje i ETF-y
- Jak inwestować 100 złotych miesięcznie? Inwestowanie małych kwot
- Jak inwestować 500 złotych miesięcznie? Średnie kwoty na giełdę
- ETF (4/6) – Ile kosztują fundusze ETF? Prowizje i opłaty funduszy ETF
- Psychologia inwestowania, czyli jak inwestować, by nie zwariować
Jak działa prowizja maklerska?
Prowizję maklerską płacimy zarówno przy zakupie, jak i przy sprzedaży instrumentów finansowych na giełdzie. Dotyczy ona zazwyczaj zarówno klasycznych aktywów typu akcje i obligacje, jak i certyfikatów funduszy ETF lub różnego rodzaju derywat, np. kontraktów futures. W świecie polskich maklerów bardzo częsta jest opisywana tu prowizja minimalna, która dla polskiej giełdy zwykle wynosi 5 zł na transakcję, a dla giełd zagranicznych około 4-krotnie więcej, czyli 19-20 zł na transakcję.
Powyższe jest dosyć problematyczne, bo przy dość niskiej prowizji procentowej, wynoszącej np. 0,29% fakt, że makler każdorazowo pobiera przynajmniej 19 zł, oznacza, że tylko transakcje o wartości przynajmniej 19 zł / 0,0029, czyli 6552 zł łapią się na prowizję procentową. Prostym językiem: niezależnie czy inwestujesz 100 zł, czy 6500 złotych i tak zapłacisz 19 złotych prowizji, co promuje każdorazowe inwestowanie większymi kwotami, których (z moich obserwacji) większość naszych rodaków po prostu nie może poświęcić na każdą transakcję. W dzisiejszej analizie spróbujemy zatem ustalić, jak bolesne dla stopy zwrotu będzie przepłacanie prowizji przy różnych kwotach inwestycji i czy wysoka prowizja minimalna powinna odstraszyć inwestora od korzystania z konta IKE.
Polub moją stronę na Facebooku!
Znajdziesz tam mnóstwo przydatnych informacji o finansach i inwestowaniu
Problem? Minimalne prowizje maklerskie
Zanim przejdziemy do części praktycznej, w której zaprezentuję wyniki kilku symulacji, chciałbym zrobić małą powtórkę z matematyki. Prowizja minimalna w kombinacji z prowizją procentową jest z kalkulacyjnego punktu widzenia po prostu zmienną prowizją procentową, która promuje inwestowanie wyższymi kwotami, a zniechęca od inwestowania tymi niższymi. Jeśli porównamy sobie obecne oferty inwestowania zagranicznego trzech dominujących usług maklerskich w Polsce, to szybko dojdziemy do tego, że ich opłacalność będzie różna w zależności od kwot, którymi inwestor chce jednorazowo obracać. Poniżej tabela, w której policzyłem łączne prowizje maklerskie za zakup oraz marże za przewalutowanie, zakładając, że kupujemy ETF w euro za przelane do domu maklerskiego polskie złote (PLN):
Kwota inwestycji | Prowizja (mBank) 0,29% (min. 19 zł) + 0,1% | Prowizja (DM BOŚ) 0,29% (min. 19 zł) + 0,17% | Prowizja (XTB) 0,0% + 0,5% |
---|---|---|---|
100 zł | 19,1 zł (19,1%) | 19,17 zł (19,17%) | 0,50 zł (0,5%) |
200 zł | 19,2 zł (9,6%) | 19,34 zł (9,67%) | 1 zł (0,5%) |
500 zł | 19,5 zł (3,9%) | 19,85 zł (3,97%) | 2,5 zł (0,5%) |
1000 zł | 20 zł (2%) | 20,7 zł (2,07%) | 5 zł (0,5%) |
2000 zł | 21 zł (1,05%) | 22,4 zł (1,12%) | 10 zł (0,5%) |
5000 zł | 24 zł (0,48%) | 27,5 zł (0,55%) | 25 zł (0,5%) |
10 000 zł | 39 zł (0,39%) | 46 zł (0,46%) | 50 zł (0,5%) |
20 000 zł | 78 zł (0,39%) | 92 zł (0,46%) | 100 zł (0,5%) |
Obecnie oferta XTB, właśnie ze względu na brak prowizji minimalnej, będzie opłacać się najbardziej inwestorom mogącym przeznaczyć na inwestowanie mniej niż około 4500 złotych na jedną transakcję. Przy małych kwotach, rzędu 100, 200 lub 500 złotych na transakcję różnica między XTB a innymi maklerami jest kolosalna, bo zamiast płacić 19 – 20 złotych, inwestor poniesie koszt przewalutowania wynoszący przy tych kwotach maksymalnie 2,50 złotego.
Należy jednak pamiętać, że prowizję maklerską za zakup prawdopodobnie przepłaci się tylko raz, ponieważ przy sprzedaży operować będziemy już sumą wpłat, więc prawdopodobnie kwotami wynoszącymi przynajmniej kilka tysięcy złotych. Dodatkowo, nawet jeśli poniesiemy na wejściu koszt rzędu nie 0,5%, a 4%, 9% lub nawet 19%, to nie zawsze tłumaczy to rezygnację z walorów podatkowych kont IKE (na których zwykle maklerzy pobierają prowizje minimalne), co wyjaśnię w dalszej części wpisu.
Bardzo ważne będzie też zrozumienie, że prowizja maklerska przy zakupie po prostu obniża kwotę, którą inwestujemy, więc jej wpływ na inwestycję jest zupełnie niezależny od przyszłej stopy zwrotu inwestora. Prostym językiem: jeśli ta sama osoba osiąga wynik inwestycyjny 10% rocznie na kontach z oraz bez prowizji minimalnej, to jej wpływ na inwestycję jest identyczny z tym, który występowałby przy stopie zwrotu 1% rocznie oraz 20% rocznie. Zapamiętaj więc raz na zawsze, że prowizja od zakupu po prostu obniża kwotę, którą potem inwestujemy, więc w przeciwieństwie do kosztów rocznych (np. TER funduszy ETF), jej procentowy wpływ na inwestycję jest stały w czasie i nie zwiększa się wraz ze wzrostem kapitału (ponieważ ponosi się ją raz, a nie wielokrotnie).
Ile naprawdę kosztuje przepłacanie prowizji maklerskiej?
Choć na co dzień przykładam się do szerzenia świadomości inwestorów w kwestii opłat związanych z inwestowaniem, to ten rozdział ma na celu wykazać, że prowizja maklerska, choć uciążliwa, nie jest największym wrogiem inwestora długoterminowego. W tej części wpisu porównam inwestowanie zróżnicowanych kwot wynoszących pomiędzy 100 a 2000 złotych miesięcznie przy zróżnicowanym poziomie prowizji maklerskich. Kalkulacji dokonam w długim, bo 30-letnim horyzoncie dla przeciętnej inwestycji o średniej rocznej stopie zwrotu wynoszącej 7% brutto. Zacznijmy od inwestowania 100 złotych miesięcznie, dla którego wysoka prowizja minimalna będzie naprawdę dotkliwa.
Min. 19 zł przy 100 zł miesięcznie
W symulacji inwestowania 100 złotych miesięcznie najbardziej dobitnie widać to, ile naprawdę kosztuje przepłacanie prowizji maklerskiej i jak „kapitałochłonne” jest oddawanie maklerowi 19 zł z każdych inwestowanych 100 złotych. To dobry moment, by wyjaśnić sposób, w jaki wykonałem tę oraz wszystkie inne symulacje w tym wpisie, przedstawiając to, co będzie tu w zasadzie porównywane. Wyobraź sobie, że badamy wyniki trzech inwestorów, którzy co miesiąc kupują instrument finansowy o tej samej stopie zwrotu, wykonując to przez inne konta maklerskie.
Pierwszy inwestor używać będzie „tradycyjnego” konta maklerskiego z prowizją transakcyjną wynoszącą 0,29%, ale minimalnie 19 złotych na każdą transakcję. Drugi inwestor będzie używał konta promocyjnego, przez które opłata również wynosi 0,29% od każdej transakcji, ale makler nie deklaruje żadnej opłaty minimalnej. Trzeci inwestor będzie korzystał z całkowicie darmowego konta maklerskiego, a więc cała stopa zwrotu z inwestycji w dany instrument pozostanie w jego portfelu. Oto jak wygląda 30-letnia inwestycja w bardzo stabilnie rosnący fundusz ETF w zależności od rodzaju opłat na koncie maklerskim:
Niezależnie od tego, jak długi horyzont inwestycji oceniamy, osoba, która z każdego inwestowanego 100 złotych oddaje maklerowi 19 złotych, jest o 19% do tyłu względem osoby korzystającej z bezprowizyjnego konta maklerskiego. Bardzo korzystnie wychodzi tu procentowa prowizja transakcyjna, dzięki której drugi inwestor praktycznie nie względem osoby korzystającej z konta bez prowizji, a na wykresie obydwu krzywych praktycznie nie da się od siebie odróżnić.
Z tej symulacji wniosek jest jeden i do tego jest on bardzo prosty: oddawanie 1/5 inwestowanego kapitału swojemu maklerowi to nie najlepszy pomysł, który w długim horyzoncie nie tylko może, ale i będzie kosztował Cię dziesiątki tysięcy złotych. W takim wypadku najlepiej jest inwestować co kilka miesięcy, robiąc to każdorazowo większymi kwotami lub wybrać konto maklerskie, przez które nie będzie pobierana opłata minimalna od każdej wykonanej transakcji.
Min. 19 zł przy 200 zł miesięcznie
Gdy zwiększymy inwestowaną każdorazowo kwotę ze 100 do 200 złotych, to prowizja maklerska – mimo że dalej będzie wynosiła 19 zł – to relatywnie do inwestowanej kwoty wyniesie już nie 19%, a 9,5%. I właśnie o tyle pomniejszony zostanie wynik inwestycyjny osoby „przepłacającej” prowizję maklerską wobec tej, która korzysta z konta zwolnionego z opłat i prowizji maklerskich:
Już na pierwszy rzut oka widać, że inwestowanie tej stale małej kwoty przy 19 zł prowizji jest znacznie bardziej opłacalne, niż w przypadku 100 złotych miesięcznie, ale dalej wyniki trzech inwestorów mocno się w czasie „rozjeżdżają”. Warto zauważyć, że choć procentowa różnica w wynikach inwestycyjnych jest po roku, 5, 15 i 30 latach identyczna, to jednak oznacza ona coraz większe różnice w wartości portfeli inwestycyjnych i po 50 latach inwestowania wynosiłaby nie 23 tysiące, a aż 100 tysięcy złotych.
Nie daj się zatem zwieść pozorom i nie bagatelizuj wpływu przepłacania prowizji maklerskiej na długoterminową inwestycję. Przechodząc od analizy regularnego inwestowania 200 zł miesięcznie do analizy inwestowania 500 zł miesięcznie, docieramy do bardzo ważnego momentu wpisu, bo 500 złotych jest bardzo częstą kwotą miesięcznego wkładu dla regularnie inwestujących. Powyższe wiem, dzięki wiadomościom e-mail, które otrzymuję od czytelników zadających pytania o portfele inwestycyjne, dla których 500 zł miesięcznie jest niemal standardem, przez co zasługuje na szczególną uwagę w tym wpisie.
Min. 19 zł przy 500 zł miesięcznie
500 złotych na transakcję to kwota, przy której minimalne 19 zł prowizji nie wygląda już tak zatrważająco, stanowiąc „tylko” 3,80% prowizji na wejściu. Efekt jest taki, że patrząc na sam wykres, można odnieść wrażenie, że stopy zwrotu trzech inwestorów są już do siebie bardzo zbliżone, a obciążenie prowizyjne pierwszego z nich nie jest zbyt wielkie, jednak w rzeczywistości jest on po 30 latach o około 23 tysięcy złotych „w plecy” w stosunku do użytkownika darmowego konta maklerskiego:
To dobry moment, by zastanowić się, czy taka prowizja na wejściu powinna być uznawana za wysoką, czy za niską. Zapłacenie 3,8% opłaty maklerskiej przy każdej transakcji nie cofa nas już tak bardzo wobec konta bez prowizji minimalnej, ani wobec konta bez żadnych prowizji, ale dalej jest dosyć dotkliwe i mało motywujące do oszczędzania i inwestowania. O wiele lepiej wyglądać będą symulacje inwestowania 1000 złotych i 2000 złotych miesięcznie, które teraz krótko omówię.
Szukasz taniego konta maklerskiego do akcji i ETF-ów?
Nota XTB: Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.
Chcesz założyć IKE/IKZE z bogatą ofertą ETF-ów?
Mój link obniża prowizję na rynkach zagranicznych z 0,29% do 0,24%.
Szukasz zagranicznego konta maklerskiego?
Pełen ranking kont maklerskich do akcji i ETF-ów znajdziesz tutaj.
Min. 19 zł przy 1000 zł miesięcznie
Dotarliśmy do kwoty 1000 złotych miesięcznie, przy której prowizja transakcyjna w wysokości 19 złotych stanowi 1,9% każdej transakcji, czyli sporo, ale w długim horyzoncie prawie nieodczuwalnie. Inwestorzy często „fiksują się” (również przeze mnie, bo często zwracam uwagę na przepłacanie prowizji maklerskiej) na optymalizowaniu prowizji, jednak w przypadku 1000 złotych na transakcję trzy przebiegi wartości portfela stają się już do siebie bardzo zbliżone:
Choć inwestowanie przy prowizji 0,29% i jej kwocie minimalnej 19 zł staje się optymalne pod kątem prowizji przy kwocie 6552 zł na transakcję, to przy transakcjach za tysiąc złotych są już one na tyle pomijalne, że można sobie na nie pozwolić. To subiektywne zdanie, ale około 24 tysięcy złotych różnicy przy kwocie kapitału przekraczającej milion złotych to mniej więcej tyle, ile stanowić będzie 2-procentowa zmiana indeksu giełdowego, czyli coś, co często obserwujemy w ciągu jednego dnia sesji giełdowej.
Min. 19 zł przy 2000 zł miesięcznie
2000 złotych na transakcję sprawia, że 19 złotych prowizji już tak nie straszy, wynosząc mniej niż 1% każdego zakupu i sprawiając, że trzy wykresy stają się już prawie nierozróżnialne:
Właśnie z tego powodu często odpowiadam, że 2000 złotych na transakcję jest dla mnie zupełnie akceptowalne pod kątem prowizyjnym w biurach i domach maklerskich, które stale pobierają minimalne prowizje. Mam nadzieję, że najpóźniej za parę lat będziemy mogli znaleźć w Polsce oferty przynajmniej kilku domów i biur maklerskich, które nie będą pobierać minimalnych prowizji transakcyjnych, dołączając do ogólnoświatowego trendu redukcji kosztów inwestowania.
Dotychczas omawialiśmy tylko zwykłe konta maklerskie, ale częstym pytaniem, które otrzymuje jest „czy lepiej przepłacać prowizję maklerską na IKE, czy zrezygnować z niego i inwestować taniej przez zwykłe konto maklerskie?”. Jest to bardzo dobre pytanie, na które odpowiedzi poszukamy w kolejnych akapitach tego tekstu.
IKE z przepłacaniem czy tanie zwykłe konto maklerskie?
Powyższe pytanie zadaje sobie wiele osób, które nie jest pewne tego, czy warto prowadzić IKE z założeniem bardzo małych transakcji miesięcznych. Dla niezaznajomionych z tematem, konto IKE to specjalna forma konta maklerskiego, która przy spełnieniu odpowiednich warunków (m.in. wytrwania z inwestycjami do 60 roku życia) pozwala na oszczędzenie wynoszącego 19% od zysku podatku Belki. Sposób działania kont IKE i IKZE opisałem we wpisie „Jak działają IKE i IKZE i dlaczego warto z nich korzystać?„, którego lekturę serdecznie polecam osobom chcącym rozsądnie i tanio zbierać dodatkowe środki na swoje emerytury.
W chwili, gdy piszę ten wpis, niestety nie istnieje na polskim rynku usług maklerskich oferta, która umożliwiałaby inwestowanie na IKE na rynkach zagranicznych bez dokuczliwie wysokiej minimalnej prowizji transakcyjnej. Z tego powodu warto przeanalizować korzyści podatkowe płynące z używania konta IKE przy małych (100 – 200 zł miesięcznie) transakcjach. Może się okazać, że korzystanie z IKE wyjdzie nam gorzej od inwestowania takich samych kwot na koncie o wyższej procentowo prowizji (0,50%), ale braku prowizji minimalnej od każdej transakcji.
100 zł miesięcznie na IKE i poza nim
Inwestując 100 złotych miesięcznie i „oddając maklerowi” 19 zł prowizji od każdej transakcji na IKE „tracimy” 19% z każdej zainwestowanej złotówki, podczas gdy IKE „ratuje nas” przed 19% podatkiem od osiągniętego na koniec inwestycji zysku. Siłą rzeczy sam parasol podatkowy konta IKE nie przeciwważy przepłacania prowizji maklerskiej tak bardzo, jak robi się to obecnie, inwestując kwoty rzędu 100 złotych na każdą transakcję. Porównanie taniego zwykłego konta z drogim IKE dla 100 zł wartości transakcji zamieściłem na wykresie poniżej:
Po prawej stronie wykresu widzimy znaczny spadek wartości czerwonego przebiegu, który przedstawia wpływ zapłacenia 19% podatku Belki od nagromadzonego przez 30 lat inwestowania zysku. W tym przypadku sprowadza ono wynik inwestycyjny na koncie z prowizją 0,50%, ale bez jej kwoty minimalnej z około 121 tysięcy złotych do 105,7 tys.złotych, co stanowi o ponad 5 tysięcy więcej, niż wartość środków osoby, która przez 30 lat znacznie przepłacała prowizję maklerską na swoim koncie IKE.
Wniosek jest prosty: ekstremalne przepłacanie prowizji maklerskiej nie tłumaczy prowadzenia konta IKE i warto sprawdzić podobną sytuację, ale dla inwestowania nieco wyższych kwot, wynoszących np. 200 złotych miesięcznie.
200 zł miesięcznie na IKE i poza nim
Choć niewiele osób inwestuje przez całe życie małymi kwotami, to warto sprawdzić „co by było, gdyby” ktoś postanowił inwestować 200 zł miesięcznie na IKE, każdorazowo płacąc za to 19 zł prowizji maklerskiej. Już sama teoria mówi, że płacenie 9,5% prowizji maklerskiej jest sensowniejsze od płacenia 19% podatku od zysku po 30 latach, zakładając, że stopa zwrotu była przynajmniej przeciętna. Zauważ, że dla 7% zwrotu rocznie w każdym z 30 lat IKE – pomimo wysokich opłat transakcyjnych – opłaci się bardziej od tańszego zwykłego konta maklerskiego:
Nie będzie tak jednak w przypadku, gdy stopa zwrotu z inwestycji będzie znacząco niższa. Dla przykładu: inwestor, który zamiast 7% rocznie osiągałby 2 lub 3% rocznie zysku wyszedłby lepiej na inwestowaniu na tańszym zwykłym koncie maklerskim. We wpisie założyłem jednak, że 7% rocznie to pewne rozsądne i wykonalne założenie dotyczące przyszłych stóp zwrotu i właśnie przy nim parasol podatkowy IKE bezproblemowo „tłumaczy” znaczne przepłacanie prowizji maklerskiej.
Dla wielu będzie to dziwne, a może nawet szokujące, ale taka właśnie jest potęga IKE. Jeśli chcesz inwestować np. 500 złotych miesięcznie i nie wiesz, w jakiej sekwencji i na jakich kontach to robić, to zapraszam też do lektury wpisu „Jak zarządzać środkami na kontach maklerskich? IKE, IKZE i zwykłe maklerskie” w którym dokonuję optymalizacji kosztowo-podatkowej tych kont.
Korzystanie z kont IKE jest bardzo ważne, ale pamiętajmy też, że płacenie maklerowi 10 lub 20 procent prowizji na wejściu trochę mija się z celem i powinniśmy inwestować kwotami wynoszącymi przynajmniej 500 lub 1000 złotych miesięcznie, by to przepłacanie nie było dla nas nadmiernie bolesne. W długim terminie prawdziwym wrogiem rozsądnego inwestora są jednak nie koszty na wejściu, a koszty roczne inwestowania, o czym chciałbym teraz krótko przypomnieć.
Prawdziwy wróg? Koszty roczne funduszu
Czysto matematycznie przepłacanie prowizji maklerskiej można porównać do tymczasowego nabycia ETF-a o wyższym koszcie rocznym od tego, który naprawdę kupujemy. Prostym językiem: jeśli z transakcji wynoszącej 500 złotych 19 zł (3,8%) idzie do Twojego maklera, to jest to podobne do sytuacji, w której przez 4 lata posiadałbyś ETF o koszcie rocznym wynoszącym ~1% zamiast funduszu o koszcie 0,05% rocznie lub podobnego. Nie jest to dokładnie policzone, ale jeśli Ci to pomoże, to właśnie tak możesz zacząć patrzeć na płaconą przy zakupie prowizję maklerską.
Planując materiał, który chciałem przedstawić w tym artykule, stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie porównanie przepłacania prowizji za zakup z wyborem droższych funduszy ETF, który poskutkuje wyższym kosztem bieżącym inwestowania, czyli tym, który ponosimy każdego dnia okresu inwestycji. Porównamy tu 3 osoby inwestujące 500 złotych miesięcznie przez 30 lat w ten sam instrument finansowy o stopie zwrotu 7% rocznie, wykazując, że przepłacanie prowizji to problem w pierwszych kilku latach, a wybór droższego funduszu to problem w całym okresie inwestycji. Dla niektórych będzie to nieintuicyjne, ale przepłacanie prowizji maklerskiej w wysokości 19 zł za każde zainwestowane 500 zł oraz wybór funduszu ETF kosztującego 0,1% rocznie to lepszy pomysł niż korzystanie z konta bez prowizji minimalnej, ale z ETF-em kosztującym 0,5% lub 1% rocznie:
Powyższy wykres z tabelą to najprostszy sposób, by zobrazować wpływ obydwu rodzajów prowizji na długoterminową inwestycję. Choć 19 zł z każdych 500 zł (czyli 3,8%) płacimy maklerowi co miesiąc przez 30 lat, to już po około 7 latach fundusz z opłatami 0,1% zaczyna wygrywać z funduszem o opłatach 1,0% rocznie pomimo nieoptymalnej strategii zakupów pod kątem prowizji maklerskiej. Pamiętaj więc, że „delikatne” przepłacanie prowizji zakupowej jest mniejszym problemem niż zakup znacznie droższego funduszu inwestycyjnego, choć w długim terminie polecałbym starać się zredukować obydwa rodzaje kosztów.
Obserwuj mnie na Twitterze:
Subskrybuj mój kanał YouTube:
Podsumowanie
Teraz kiedy sprawdziliśmy już, ile naprawdę kosztuje przepłacanie prowizji maklerskiej, możemy wysnuć najważniejsze wnioski z tej analizy:
- Płacenie maklerowi 19 zł (lub więcej) za każde zainwestowane 100 złotych jest jednoznacznie nieopłacalne i należy tego unikać.
- Przy odpowiednio wysokiej średniej rocznej stopie zwrotu z inwestycji (4% brutto i więcej), przepłacanie prowizji na IKE może i tak wygrywać z tanim zwykłym kontem maklerskim. Przykładem było 200 złotych miesięcznie i prowizja 19 złotych, ale sugerowałbym podwyższenie kwoty zakupów na IKE do 500 złotych na transakcję.
- W długim terminie to koszty roczne, a nie transakcyjne mogą pogrążyć naszą inwestycję. Choć sugeruję zaplanować dobrze obydwa parametry, to polecałbym skupienie się najpierw na redukcji kosztów bieżących / rocznych przez podmiankę funduszu TFI za 1,5-2% rocznie na tani ETF za 0,05 – 0,1% rocznie, a dopiero później na zaplanowaniu sobie harmonogramu wpłat i zakupów, by prowizja maklerska nie bolała nas za bardzo.
Mam nadzieję, że powyższe wnioski będą dla Ciebie przydatne i że przedstawione tutaj analizy pomogą Ci w ustaleniu odpowiedniego dla siebie planu inwestowania. A wszystkim nam – jako polskim inwestorom i w większości użytkownikom polskich kont maklerskich – życzę, by w niedalekiej przyszłości opłaty minimalne stały się już reliktem przeszłości. Do zobaczenia w komentarzach pod wpisem lub w kolejnym wpisie na blogu!
Zapisz się do mojego newslettera:
Wyraziłeś/-aś chęć zapisu do mojego newslettera. Teraz sprawdź swoją skrzynkę E-mail i potwierdź chęć zapisania się.
Zastrzeżenie
Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam umieszczanych na blogu.