Plan inwestowania w obligacje.
Na moim blogu znajdziesz bardzo wiele materiałów o obligacjach, ale mam wrażenie, że brakuje takiego kompendium wiedzy o tym, w jakie obligacje zainwestować w zależności od inflacji i stóp procentowych. Temat jest niełatwy, bo większość osób nie rozumie i chyba nie chce zrozumieć dokładnego mechanizmu działania wyceny obligacji notowanych na rynku. Nie dziwi mnie to tak bardzo, bo dla inwestorów detalicznych przygotowana jest specjalna oferta obligacji oszczędnościowych i wszelkie zapuszczanie się na teren obligacji notowanych na giełdzie niekoniecznie jest dla nich wskazane. Nawet mimo tego, że może być dla nich dosyć zyskowne.
Moim celem jest dzisiaj przedstawienie Ci tego, jak rządy poszczególnych państw walczą z inflacją, podnosząc stopy procentowe oraz przyspieszają wzrost gospodarczy, obniżając je. Pokażę Ci, jak wahania wysokości stóp procentowych wpływają na notowania poszczególnych rodzajów obligacji, a te na ich rentowność. Co najważniejsze – spróbuję prostym językiem wyjaśnić, których obligacji unikać w danej sytuacji, dzięki czemu wystrzeżesz się popularnych błędów w inwestowaniu w pozornie bezpieczne instrumenty, jakimi są obligacje. Pozwól, że zarysuję kontekst w postaci inflacji i stóp procentowych.
Podcast
YouTube
W skrócie
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jak lepiej nawigować po trudnym świecie obligacji.
- Kiedy kupować obligacje stałoprocentowe, kiedy zmiennoprocentowe, a kiedy indeksowane inflacją.
- Jak w prosty sposób ocenić bieżącą politykę monetarną państwa.
Powiązane wpisy
- Jak działają obligacje skarbowe i dlaczego są lepsze od lokat?
- Czy lepiej inwestować w polskie czy w zagraniczne obligacje?
- Obligacje antyinflacyjne kontra obligacje stałoprocentowe. EDO versus TBSP
- Dlaczego ceny funduszy ETF na obligacje zmieniają się dynamicznie?
- Kiedy kupić ETF na indeks polskich obligacji TBSP?
- Obligacje (1/6) – Jakie są rodzaje obligacji i czym się od siebie różnią?
- Czy obligacje Skarbu Państwa są bezpieczne? 1,5 biliona złotych do spłaty
Kontekst, czyli zależność inflacji i stóp procentowych
W jednym z wcześniejszych wpisów portfelowych wrzuciłem prostą grafikę opisującą kiedy „mniej więcej” warto inwestować w jaki rodzaj obligacji. Dziś chciałbym zacząć od jej lekko zmodyfikowanej wersji, która będzie podstawą dalszej części wpisu. W zależności od obecnej i przeszłej wysokości stóp procentowych i inflacji rozsądny inwestor aktywny powinien wybierać różne rodzaje obligacji:
Powyższa grafika jest tylko drogowskazem, bo co właściwie znaczą „niskie, średnie i wysokie” stopy procentowe? Przecież różni się to w zależności od kraju i jego polityki gospodarczej oraz od „czasów”, w których żyjemy. Podobnie jest z inflacją, której tendencja zmian może być trudna lub niemożliwa do określenia, zanim nie będzie na to za późno. Zdrowy rozsądek podpowiada, że nie powinno się inwestować w obligacje stałoprocentowe przy niskich stopach procentowych (powiedzmy: 0-1%), ponieważ podejmuje się wysokie ryzyko (zmian cen) bez możliwości osiągnięcia ponadprzeciętnego zysku z inwestycji. Mamy więc pierwszy i najprostszy wniosek płynący z wpisu, czyli:
- Wniosek nr 1: unikaj obligacji stałoprocentowych, gdy stopy procentowe są niskie.
Zazwyczaj lepsze są wtedy obligacje innego rodzaju, np. zmiennoprocentowe lub antyinflacyjne, ponieważ ograniczają one ryzyko spadku cen przy wzroście stóp procentowych oraz inflacji i zapewniają inwestora, że wraz z tymi zdarzeniami ich oprocentowanie wzrośnie. W przeciwieństwie do obligacji stałoprocentowych, dla których od początku znamy warunki emisji, więc nie kupujmy ich, gdy oferowane warunki są słabe, a ich oprocentowanie niskie. Wyjątkiem może być to, jeśli w naszym kraju lub dla naszej waluty nie ma żadnych innych obligacji skarbowych, ale i wtedy rozejrzałbym się już za zagranicznymi, a nie akceptował oprocentowane na 0-1% rocznie obligacje stałoprocentowe o długiej zapadalności.
Kontekstu doda tu wykres inflacji i stóp procentowych dla Polski, Czech oraz USA.
Polub moją stronę na Facebooku!
Znajdziesz tam mnóstwo przydatnych informacji o finansach i inwestowaniu
Inflacja i stopy procentowe w Polsce
Zacznijmy od Polski, bo to właśnie polska inflacja doskwiera nam w ostatnich kilku latach. Choć Narodowy Bank Polski starał się ją opanować poprzez dynamiczne podnoszenie stóp procentowych, to wielu ekonomistów zarzucało mu opieszałość w działaniu, przez którą inflacja wzrosła w 2022 roku bardziej niż wzrosłaby, gdyby reakcja banku centralnego była szybsza.
Na powyższym wykresie polecam Ci przyjrzeć się jego lewej części, czyli okresowi lat 2007 – 2016, w których standardem było to, że referencyjna stopa procentowa NBP była wyższa od odczytu rocznej inflacji. Zwrot w polskiej polityce monetarnej nastąpił w latach 2017-2018, w których na wzrost inflacji nie zareagowano od razu podniesieniem stóp procentowych (a w pandemii COVID-19 – pomimo wzrastającej inflacji – nawet je obniżono!).
Taki model polityki monetarnej promuje obligacje indeksowane inflacją, które w tych warunkach będą statystycznie najlepszymi ze wszystkich rodzajów obligacji. Trochę inną politykę monetarną prowadzą nasi południowi sąsiedzi.
Inflacja i stopy procentowe w Czechach
Czesi prowadzą bardziej stonowaną, ale i bardziej zdecydowaną (w kwestii tempa) politykę monetarną. Objawia się to tym, że zmiany stóp procentowych czeskiej korony są o wiele mniej dynamiczne niż zmiany stóp procentowych polskiego złotego. Czesi w 2021 roku na wzrost inflacji zareagowali znacznie wcześniej od Polaków, ale i tak nie uchroniło ich to przed bardzo dużym wzrostem inflacji.
Szybko zauważysz, że w Czechach normą jest to, że inflacja jest nieco wyższa niż stopy procentowe. Obecnie czeski bank centralny nie obniża pochopnie stóp procentowych, nie wiedząc, czy może się spodziewać powrotu inflacji w tym kraju. Podobnie zachowawczy jest FED, czyli bank centralny w Stanach Zjednoczonych.
Inflacja i stopy procentowe w USA
Jeśli polskiemu NBP zarzucasz opieszałość w reagowaniu na wzrost inflacji, to co powiesz o amerykańskim FED, który zareagował dopiero na początku 2022 roku, czyli gdy inflacja w USA osiągała szczyty? FED zareagował późno, ale zdecydowanie, o czym świadczy to, że nawet gdy wysokość stóp procentowych przekroczyła wartość rocznej inflacji w USA, to FED dalej podnosił stopy procentowe:
Obecnie jest tak, że stopy procentowe w USA są wyższe od inflacji, co powinno dać do myślenia ludziom, którzy są przekonani, że na dobre poradziliśmy sobie (nie tylko w Polsce, ale na całym świecie) ze wzrostem cen usług i produktów. FED działa zachowawczo, aby upewnić się, że inflacja zostanie zduszona, promując od jakiegoś czasu inwestowanie w obligacje stałoprocentowe.
Po tym krótkim wstępie chciałbym przedstawić Ci kilka ciekawych case study dotyczących różnych rodzajów polskich obligacji i stóp zwrotu, które zaoferują w zależności od przyszłych stóp procentowych i inflacji.
Rodzaj obligacji w zależności od inflacji i stóp procentowych
Te informacje wielokrotnie przewijały się w moich wpisach o obligacjach, ale brakowało dotychczas artykułu, w którym w jednym miejscu zawarłbym wszystkie przemyślenia o opłacalności inwestowania w różne rodzaje obligacji w zależności od inflacji i stóp procentowych. Mieszkający w naszym kraju inwestor dysponuje następującymi możliwościami bezpośredniego i pośredniego zakupu polskich obligacji:
- Najprostsze i najmniej zmienne są obligacje skarbowe detaliczne/oszczędnościowe:
- Stałoprocentowe: 3-miesięczne OTS, 3-letnie TOS.
- Zmiennoprocentowe: 1-roczne ROR i 2-letnie DOR.
- Indeksowane inflacją: 4-letnie COI i 10-letnie EDO oraz specjalne (dla beneficjentów 500+) 6-letnie ROS i 12-letnie ROD.
- Nieco bardziej skomplikowane są obligacje skarbowe hurtowe/notowane na rynku:
- Stałoprocentowe: 5-letnie PS, 10-letnie DS i 15-30-letnie WS.
- Zerokuponowe: zwykle 2-3-letnie OK.
- Zmiennoprocentowe: 5-11-letnie WZ.
- Najbardziej ryzykowne obligacje korporacyjne notowane na rynku:
- Stałoprocentowe o różnym oprocentowaniu, zwykle o 1-4 p.p. wyższym od skarbowych.
- Zmiennoprocentowe o oprocentowaniu opartym na WIBOR + marża. Marża zwykle wynosi między 1 a 4 p.p..
Skoro istnieje tak wiele rodzajów obligacji do wyboru, to może Cię ogarnąć paraliż decyzyjny w kwestii tego, w które papiery dłużne obecnie zainwestować. Odpowiedzi przyjdą same, wraz ze sprawdzeniem, jak w danych warunkach zachowałyby się obligacje różnych rodzajów.
Prawdziwe dane - wzrost stóp procentowych
Najbardziej intuicyjnym, co możemy zrobić, jest sprawdzenie stóp zwrotu z prawdziwych (istniejących) polskich obligacji skarbowych w okresie dynamicznego wzrostu inflacji i trochę mniej dynamicznego wzrostu stóp procentowych. Porównuję tu 10-letnie detaliczne EDO, obligacje stałoprocentowe i zerokuponowe (śladowe ilości w indeksie) w formie indeksu TBSP oraz zmiennoprocentowe reprezentowane przez emisję WZ1131 w trudnym okresie 01.2021 – 12.2023. Wykresy liniowe i lewa oś pionowa przedstawiają wartość inwestycji w każdą formę obligacji, a wykresy słupkowe (te na dole) i prawa oś pionowa – wartość inflacji oraz stopy referencyjnej NBP.
Wnioski nasuwają się same: najbardziej wrażliwe na wzrost stóp procentowych są obligacje skarbowe stałoprocentowe notowane na giełdzie. Mniej wrażliwe, ale dalej reagujące na wzrost stóp procentowych są obligacje zmiennoprocentowe, a kompletnie na nic niewrażliwe są oszczędnościowe EDO, które nie są notowane na giełdzie. Drugi wniosek jest zatem oczywisty:
- Wniosek nr 2: jeśli nie tolerujesz zmienności/strat, to wybieraj obligacje oszczędnościowe.
Warto zauważyć, że w kraju, w którym stóp procentowych nie podnosi się do poziomu inflacji, obligacje indeksowane inflacją zawsze wygrają z obligacjami stało- i zmiennoprocentowymi w okresie wzmożonego wzrostu cen. Jednak za wcześnie na wnioski, bo nie zrozumiesz tego tematu bez prześledzenia kilku hipotetycznych scenariuszy.
Symulacja - powolny i szybki spadek stóp procentowych
Wchodzimy w sferę symulacji, w której nie opisuję prawdziwych emisji obligacji, a wymyślone przeze mnie hipotetyczne „nigdy niekończące się” obligacje oprocentowane w podobny sposób, jak prawdziwe polskie obligacje skarbowe. Dlatego proszę, abyś nie skupiał się na dokładnych liczbach, które przedstawię na wykresach, bo są one w dużej mierze nieprzewidywalne i w rzeczywistości wzrosty i spadki mogą być inne niż te pokazane na wykresach. Tendencja i kierunek zmian wartości inwestycji w poszczególne rodzaje obligacji powinny być jednak podobne do tych, które wystąpiłyby w prawdziwym świecie.
Zakładamy 10 lat, czyli 120 miesięcy inwestycji. Powiedzmy, że obligacje są długoterminowe, a ich zapadalność wynosi około 25-30 lat (po prostu chodzi o to, że nie kończą się zaraz po zakończeniu okresu inwestycji i że mocno reagują na zmiany wysokości stóp procentowych). Parametry początkowe symulacji to inflacja roczna wynosząca 6,5% i stopy procentowe na poziomie 6%. W pierwszych 2 latach inflacja rośnie do 14%, a stopy procentowe do 8%, ale nigdy nie przekraczają tego poziomu. Po 22 miesiącach symulacji zaczynają spadać i przez kolejne lata ich wartość powoli opada z 8% do 0,5%. Efektem jest to, że gdy tylko spadek stóp procentowych i inflacji przekracza pewien poziom, obligacje stałoprocentowe zaczynają wygrywać z indeksowanymi inflacją.
W przykładzie celowo rozpocząłem od wzrostu stóp procentowych i inflacji, aby dać obligacjom indeksowanym inflacją dobry start i pokazać uciążliwą zmienność obligacji stałoprocentowych. Gdzieś w tle są obligacje zmiennoprocentowe, które może i nie reagują na zmiany stóp procentowych, ale i nie zapewniają zbyt wysokiego wzrostu wartości w czasie. Dla dociekliwych: przedstawione obligacje stałoprocentowe mają oprocentowanie w wysokości 6%, a zmiennoprocentowe w wysokości stopy procentowej + 0%. Antyinflacyjne oprocentowane są na 6,50% w pierwszym roku i inflacja + 1,5% w kolejnych.
Pewnie zastanawiasz się, co by było, gdyby spadek inflacji i stóp procentowych nastąpił bardziej dynamicznie. Obligacje stałoprocentowe zyskałyby wtedy dużo szybciej, pobijając alternatywne rodzaje obligacji znacznie bardziej i znacznie szybciej:
Czas wysnuć kolejny wniosek z tego wpisu:
- Wniosek nr 3: gdy stopy procentowe są wysokie, to obligacje stałoprocentowe mają największy potencjał do wzrostu.
Oczywiście zakładając to, że bank centralny obniży stopy procentowe jeszcze w czasie trwania obligacji. Obligacje zmiennoprocentowe dały nam kolejny ciekawy wniosek:
- Wniosek nr 4: mieszkając w państwie, w którym inflacja jest często wyższa od stóp procentowych, obligacje zmiennoprocentowe będą gorszą inwestycją od antyinflacyjnych.
Wniosek 4 wspomaga to, że obligacje zmiennoprocentowe są emitowane z niską marżą w kolejnych latach (albo w ogóle bez marży jak większość obligacji WZ notowanych na rynku), a obligacje indeksowane inflacją z marżą w granicach 1 do 2%. Co by się stało, gdyby inflacja i stopy procentowe nie spadły, a zamiast tego pozostały na podobnym poziomie przez wiele lat?
Symulacja - stabilizacja stóp procentowych
Zazwyczaj zakładam, że stopy procentowe i inflacja będą się zmieniać, a jeśli będą stabilne, to, że raczej niskie niż wysokie, czyli podobnie jak w Polsce w latach 2014-2019 (stopy procentowe = 1,5%, inflacja na ogół poniżej 2%). Na chwilę załóżmy jednak, że realizuje się scenariusz inflacji i stóp procentowych, które przez 10 lat pozostają na poziomie około 4-5% z tym że inflacja jest zawsze trochę wyższa od stóp procentowych. Pomijając fakt, że takie coś raczej nie zdarzy się nigdy w praktyce, zaobserwujmy zachowanie trzech wykresów wartości inwestycji w poszczególne typy obligacji skarbowych:
Końcowa wartość inwestycji w obligacje stałoprocentowe jest w tym wypadku niemal identyczna z inwestycją w obligacje zmiennoprocentowe. Jedyną różnicą jest to, że wahania stóp procentowych powodują większe ruchy cen obligacji stałoprocentowych. Wygrywają obligacje indeksowane inflacją, ponieważ inflacja jest stale na poziomie wyższym od stóp procentowych oraz ich marża (część stała oprocentowania) jest wyższa niż w przypadku obligacji zmiennoprocentowych. Mamy więc kolejny wniosek płynący z tej analizy:
- Wniosek nr 5: w czasie stabilnych stóp procentowych obligacje stałoprocentowe radzą sobie podobnie do obligacji zmiennoprocentowych. Stałoprocentowe mają jednak ukryty potencjał do wzrostu (cen) w przypadku spadających stóp procentowych.
Oznacza to, że mają też potencjał do spadków, jeśli stopy procentowe będą rosnąć (patrz: początkowe 2 lata poprzednich 2 symulacji).
Dotychczas celowo pomijałem jedne z moich ulubionych rodzajów obligacji, jakimi są zmiennoprocentowe obligacje korporacyjne. Dodam je teraz do analizy, aby uzasadnić swoje inwestowanie w nie w ostatnich 10 latach.
Symulacja - dodanie obligacji korporacyjnych
W powyższych kalkulacji zabrakło obligacji korporacyjnych o niskim poziomie ryzyka, czyli tych emitowanych z przeciętną marżą wynoszącą między 1,5 a 2,5%. Proces ich wybierania opisałem we wpisie „Jak analizować obligacje korporacyjne z GPW Catalyst?„, a piszę o nich dlatego, że są moimi domyślnymi obligacjami w czasie niskich stóp procentowych i niskiej inflacji. Co prawda w ostatnich 3 latach przegrały one nieznacznie z indeksowanymi inflacją EDO (wykres jasnoniebieski wobec wykresu różowego), ale pobiły pozostałe rodzaje obligacji skarbowych:
Dlaczego polecam przyjrzeć się takim obligacjom mimo tego, że przy rosnącej inflacji lepsze okażą się bezpieczniejsze (bo skarbowe) obligacje indeksowane inflacją? Dlatego, że w scenariuszu stabilnej inflacji i stóp procentowych to one (ze względu na swoje wysokie marże) zwykły radzić sobie najlepiej ze wszystkich rodzajów obligacji:
Pora na szósty wniosek, który będzie przy okazji ostatnim w tej części wpisu:
- Wniosek nr 6: w czasie stabilnych stóp procentowych (i stabilnej inflacji) warto rozpatrzeć inwestycję z „co bezpieczniejsze” obligacje korporacyjne o zmiennym oprocentowaniu, które dzięki marży wynoszącej około 2% pobiją wynikiem obligacje skarbowe.
Pora na skonsolidowanie wszystkich spostrzeżeń wynikających z powyższych symulacji.
Szukasz taniego konta maklerskiego do akcji i ETF-ów?
Nota XTB: Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.
Chcesz założyć IKE/IKZE z bogatą ofertą ETF-ów?
Mój link obniża prowizję na rynkach zagranicznych z 0,29% do 0,24%.
Szukasz zagranicznego konta maklerskiego?
Pełen ranking kont maklerskich do akcji i ETF-ów znajdziesz tutaj.
W jakie obligacje zainwestować w zależności od inflacji i stóp procentowych?
Pytanie nie jest trywialne, ale na dobry start każdy inwestor powinien nauczyć się tego, których obligacji unikać w danej sytuacji. Nie zapominaj też, że nie da się przewidzieć wysokości przyszłej inflacji i stóp procentowych, więc jedyne, co mamy to jej historyczne oraz obecna wartość. Stąd nasuwa się sam z siebie kolejny wniosek, jakim jest:
- Wniosek nr 7: nie da się przewidzieć wartości przyszłej inflacji i stóp procentowych, dlatego decyzje należy podejmować na podstawie obecnych i przeszłych wartości tych zmiennych.
Ameryki tu może nie odkryłem, ale obecną inflację i stopy procentowe w danym kraju warto oceniać na podstawie tych historycznych. Dla przykładu: jeśli obecne stopy procentowe wynoszą 5%, ale w ciągu ostatnich 20 lat wynosiły przeciętnie 4%, to raczej nie nazwałbym ich „wysokimi”. Zupełnie inna jest perspektywa kogoś, kto żyje w kraju, w którym stopy procentowe w ciągu 20 lat wynosiły 0,5%, a nagle wzrosły do 5%, co wydaje się poziomem relatywnie wysokim. Podobnie można potraktować inflację, na którą poszczególne banki centralne nie mają jednak bezpośredniego wpływu.
Dochodzimy do tego, na co wszyscy czekali, czyli do rozszerzonej, lepszej wersji tabeli z początku wpisu.
Ocena typów obligacji zależnie od sytuacji
W tabeli czterema kolorami oznaczyłem poziom korzystności każdego opisanego dziś rodzaju obligacji w zależności od inflacji i stóp procentowych. Oto co oznaczają poszczególne kolory:
- Czerwony (0/3) – zły pomysł. Albo wysokie ryzyko (strat), albo niski/zerowy potencjał do wzrostu i prawie pewna przegrana z pozostałymi rodzajami obligacji.
- Pomarańczowy (1/3) – nie najlepsza decyzja, ale zwykle o niższym ryzyku niż czerwona.
- Żółty (2/3) – inwestycja z potencjałem, ale na rynku prawdopodobnie jest w tych warunkach coś lepszego.
- Zielony (3/3) – prawdopodobnie najlepszy rodzaj obligacji w wybranych warunkach (czasem ex aequo z innym).
Oto moja ocena skuteczności/potencjału/ryzyka danego typu obligacji od obecnej wysokości inflacji i stóp procentowych:
Jeśli założymy, że w ostatnich kilku miesiącach 2023 roku znajdywaliśmy się w trzeciej kolumnie, czyli „średnie stopy procentowe – spadek inflacji”, to najlepszymi możliwymi obligacjami były notowane na giełdzie obligacje stałoprocentowe (zerokuponowe pomijam, bo są emitowane na krótki termin, więc nie będzie tu korzystnego wpływu spadających stóp procentowych). Zdecydowanie najgorszym wyborem byłyby teraz obligacje zmiennoprocentowe, które po ewentualnym spadku stóp procentowych staną się po prostu mniej korzystnymi od alternatyw papierami dłużnymi.
Ciekawa jest zwłaszcza pierwsza kolumna, czyli niskie stopy procentowe i niska inflacja, czyli coś na kształt lat 2013-2019 w naszym kraju. Należy wtedy (zgodnie z wnioskiem nr 1 z wpisu) unikać obligacji o stałym oprocentowaniu (zwłaszcza tych notowanych na rynku, bo nienotowane można w dowolnej chwili wykupić, odzyskując zainwestowaną kwotę). Warto skupić się na ofercie obligacji zmiennoprocentowych lub indeksowanych inflacją, analizując to, które z nich oferują najwyższe marże powyżej inflacji lub stóp procentowych. We wspomnianych latach były to z całą pewnością obligacje korporacyjne o zmiennym oprocentowaniu dużych i bezpiecznych emitentów o pewnej renomie.
Przy wysokich stopach procentowych i wysokiej inflacji główną trudnością jest niemożność ustalenia, kiedy wystąpi szczyt inflacji. Jeśli ktoś „trafiłby” z tym idealnie, to na niektórych emisjach notowanych na rynku długoterminowych polskich obligacji stałoprocentowych byłby w ciągu 14 ostatnich miesięcy aż na 50% plusie! Jakby ktoś kupił obligacje stałoprocentowe za szybko, a inflacja rosłaby dalej, to prawdopodobnie straciłby na dalszym wzroście stóp procentowych, podczas gdy posiadacz obligacji indeksowanych inflacją korzystałby z dalszego jej wzrostu.
- Wniosek nr 8: jeśli nie wiesz, które obligacje wybrać, to dobrym punktem wyjścia są oszczędnościowe obligacje skarbowe indeksowane inflacją. Wyjaśnienie: w żadnych warunkach nie należą do „przegranych” z niską oceną opłacalności.
Na sam koniec ściąga pokazująca 4 sposoby przepinania się pomiędzy typami obligacji wraz ze zmianami inflacji i stóp procentowych.
4 sposoby inwestowania w obligacje
Istnieje wiele sposobów inwestowania w polskie obligacje skarbowe i korporacyjne, ale tylko jeden jest prawdziwie fatalny. Chodzi o inwestowanie w notowane na giełdzie obligacje stałoprocentowe przy niskich lub średnich stopach procentowych i niskiej lub średniej, ale rosnącej inflacji i ich wymiana (po spadkach) na obligacje zmiennoprocentowe. Takie inwestowanie w obligacje graniczy z totalną nieświadomością i niestety jest uprawiane przez niektórych nieświadomych klientów TFI, którzy po spadkach (funduszy obligacji stałoprocentowych)… wymieniają je na fundusze obligacji zmiennoprocentowych, które może i nie spadły, ale mają teraz znacznie niższy potencjał do wzrostu.
Najbardziej cwani (świadomie lub nie) są inwestujący cały czas w obligacje indeksowane inflacją. Nie muszą zbyt wiele myśleć i niczego zmieniać, a ich papiery prawie zawsze należą do najlepszych lub prawie najlepszych w kategorii. Dlatego właśnie umieściłem je we wierszu o najprostszym rodzaju inwestowania w obligacje i wydałem o nich bardzo korzystną opinię we wpisie „Obligacje antyinflacyjne kontra obligacje stałoprocentowe. EDO versus TBSP„.
Mój ulubiony sposób inwestowania w obligacje to wykorzystywanie zmiennoprocentowych obligacji korporacyjnych przy niskich stopach procentowych i przepinanie się na stałoprocentowe obligacje skarbowe notowane na rynku przy wysokich stopach procentowych. Ten rodzaj spekulacji opisałem kompleksowo we wpisie „Kiedy kupić ETF na indeks polskich obligacji TBSP?” i dzięki niemu zarobiłem między listopadem 2022 a grudniem 2023 na moich obligacjach ponad 30%. Wymaga on jednak pewnych umiejętności i jest trudniejszy od kupowania EDO przez cały czas.
Czwartym, niemal idealnym pod kątem efektywności, ale bardzo trudnym do wykonania sposobem inwestowania w obligacje jest wybór obligacji korporacyjnych przy niskich stopach procentowych i niskiej inflacji, ich wymiana na indeksowane inflacją, gdy tylko inflacja zacznie rosnąć i ich późniejsza wymiana na obligacje stałoprocentowe notowane na rynku, gdy inflacja zacznie się obniżać. Jest to bardzo trudne do wykonania, podatne na błędy i wymuszające częstą realizację zysku, z którą wiążę się płacenie podatku giełdowego i podatku Belki. Dlatego mimo teoretycznej korzystności nie polecam tego sposobu inwestowania w obligacje, uważając go za zbyt mało praktyczny i zbyt trudny do wykonania.
- Wniosek nr 9: jeśli chcesz aktywnie „przełączać się” między rodzajami obligacji w zależności od inflacji i stóp procentowych, to wybierz do tego maksymalnie 2 rodzaje obligacji.
W innym wypadku taka aktywna gra będzie niewarta świeczki, a szansa na popełnienie błędu zbyt wysoka. W całym procesie warto mieć trochę pokory i zauważyć, że i tak nie przewidzimy przyszłej inflacji i stóp procentowych (wniosek nr 7), więc cały proces jest bardzo podatny na błędy. Przejdźmy do podsumowania wpisu i ostatniego, 10 już wniosku.
Obserwuj mnie na Twitterze:
Subskrybuj mój kanał YouTube:
Podsumowanie
W całej grze zwanej spekulacją na obligacjach lub optymalizacją stopy zwrotu z obligacji nie należy zapominać o 10 i najważniejszym wniosku z tego wpisu, który krył się przez cały czas gdzieś w cieniu, mianowicie:
- Wniosek nr 10: rentowność obligacji to jedno, ale nie zapominaj o ich bezpieczeństwie i przede wszystkim nie trać zainwestowanych w obligacje pieniądze.
Oferta zmiennoprocentowych obligacji korporacyjnych o wysokiej marży może wydawać się kusząca, ale lepiej zarobić mniej niż stracić 100% zainwestowanego kapitału. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
Podobnie jak z inwestowaniem w akcje, także tu dywersyfikuj emitentów obligacji. Jeśli 60% Twojego portfela stanowią obligacje skarbowe, których jedynym emitentem jest państwo polskie, to moim zdaniem prowadzisz bardzo ryzykowny portfel i świadomie lub nie – większość jaj trzymasz w jednym koszyku, przez co słabo zarządzasz ryzykiem inwestycyjnym. W artykule „Czy lepiej inwestować w polskie czy w zagraniczne obligacje?” opisałem problem koncentracji kapitału w obligacjach jednego emitenta, pokazując, jak można temu zaradzić bez akceptowania zbyt wielkiego ryzyka walutowego.
Na sam koniec: pamiętaj, że jeśli nie wiesz, co robić, to obligacje indeksowane inflacją są bezpiecznym i rozsądnym wyborem. Jeśli nie boisz się prób i błędów, to możesz zainspirować się tym, co robię, wybierając obligacje zmiennoprocentowe w czasie niskich stóp procentowych i wymieniając je na stałoprocentowe, gdy stopy procentowe urosną.
Mam nadzieję, że wpis się podobał i do następnego!
Zapisz się do mojego newslettera:
Wyraziłeś/-aś chęć zapisu do mojego newslettera. Teraz sprawdź swoją skrzynkę E-mail i potwierdź chęć zapisania się.
Zastrzeżenie
Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam umieszczanych na blogu.