W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku?

Powrót hossy czy hype na AI?

Powolne uspokajanie się inflacji, domysły na temat nadchodzących obniżek stóp procentowych, domniemana rewolucja technologiczna związana ze sztuczną inteligencją… jest z czego wybierać! Dzisiejszy artykuł jest kolejnym z kategorii wpisów o moim portfelu inwestycyjnym, a więc skupię się na zmianach w składzie mojego portfela i jego wynikach, a także na mojej strategii inwestycyjnej. Zanim je przedstawię, chciałbym poszukać odpowiedzi na pytanie, w co inwestować w drugiej połowie 2023 roku, analizując rynek akcji, obligacji, kryptowalut oraz surowców na przełomie ostatnich miesięcy.

Choć gołym okiem widać, że na rynkach dominuje optymizm i inwestorzy dali się porwać euforii wzrostów, to w tle czai się pytanie, na które nikt nie potrafi udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Czy obecne wzrosty cen akcji dyktowane są oczekiwaniami rewolucji, która doprowadzi do drastycznego wzrostu produktywności oraz zyskowności spółek, czy wyłącznie chciwością i chęcią odkucia się po kiepskim dla giełd 2022 roku? Pierwsza połowa 2023 roku upłynęła pod znakiem wzrostów cen spółek technologicznych, Bitcoina oraz ożywienia na rynkach akcji. W połączeniu z wysoką rentownością obligacji i oczekiwaniami obniżek stóp procentowych daje to dobrą perspektywę także dla obligacji skarbowych.

Wygląda na to, że jest z czego wybierać, więc przejdę do analizy, prezentując Ci (wyjątkowo) przykłady konkretnych papierów (głównie obligacji), które spełniły kryteria doboru do mojego portfela. Przepraszam za to, że nie zdążyłem wydać tego wpisu w czerwcu (zwyczajowo są one publikowane w czerwcu oraz grudniu), ale praca nad książką dalej zajmuję 90% mojego czasu. Stąd właśnie niska aktywność w social media i na blogu, co jednak zmieni się, jak tylko ją ukończę (czyli maksymalnie za kilka miesięcy), obiecuję!

Zastrzeżenie: niektóre z wymienionych w tym wpisie instrumentów finansowych posiadam w swoim portfelu, więc w żadnym wypadku nie traktuj go jako porady inwestycyjnej i nie „kopiuj” moich ruchów. Pamiętaj, że każdy sam bierze odpowiedzialność za swoje pieniądze, a ja chcę edukować, czyli uczyć myślenia o inwestowaniu, a nie tworzyć armii naśladowców, którzy nie będą wiedzieli, co robią.

Podcast

YouTube

W skrócie

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jak zmieniła się wartość indeksów akcji, towarów i kryptowalut w pierwszej połowie 2023 roku.
  • Jak drogie (lub tanie) są obecnie poszczególne rynki finansowe.
  • Co znajduje się w moim portfelu i jaki wynik inwestycyjny osiągnął w 1. połowie 2023 roku.
  • W które obligacje inwestuję i dlaczego wymieniłem w ciągu 9 miesięcy 100% tej części portfela.
  • W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku.

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku?

Gdy w grudniu 2022 roku publikowałem poprzedni wpis portfelowy, to byliśmy spadkach na prawie każdej klasie aktywów:

  • Bitcoin stracił w 2022 roku prawie 65% wartości. Większość mniejszych kryptowalut jeszcze więcej.
  • Szerokie indeksy akcji traciły prawie bez wyjątku po 15-20%. Indeksy technologiczne traciły nawet 30% i więcej.
  • Ze względu na wzrosty stóp procentowych, notowania obligacji stałoprocentowych leciały w ubiegłym roku na łeb, na szyję. Posiadacz ETF-a na długoterminowe obligacje amerykańskie straciłby w 2022 roku w ujęciu dolarowym ponad 32%!

Motorem powyższych spadków była niepewność związana z inflacją, rosyjską inwazją na Ukrainę oraz możliwym nadejściem recesji w światowej gospodarce. Na rynkach panował marazm i zwątpienie w to, czy jeszcze dojdzie do wzrostów. Rycerzami na białych rumakach okazały się spadek dynamiki inflacji oraz wzrost popularności generative AI, które wieszczyły szansę na ominięcie recesji i jeszcze większe przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Zacznijmy wobec tego od sprawdzenia, co się zmieniło w odczytach inflacji w różnych krajach świata.

Polub moją stronę na Facebooku!

Znajdziesz tam mnóstwo przydatnych informacji o finansach i inwestowaniu

Co dalej z inflacją?

Niezależnie od tego, czy uważasz, że polska inflacja jest „importowana”, czy wynika głównie z przyczyn wewnętrznych, fakty są takie, że jej dynamika w ostatnich miesiącach zwolniła nie tylko w Polsce, ale praktycznie na całym świecie. Stany Zjednoczone i Kanada mogą niemal ogłosić zwycięstwo z inflacją, Niemcy i Francja są na dobrej drodze, a Wielka Brytania i Polska chyba jeszcze się trochę z inflacją pomęczą. Dane jednak pokazują jednoznaczny trend pozytywny, który pozwala zacząć spekulować o nadchodzących obniżkach stóp procentowych:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - dynamika inflacji CPI 2023

Zmiany inflacji trudno się prognozuje i zazwyczaj, jeśli dojdzie do wartości dwucyfrowej (lub prawie dwucyfrowej), to pozostaje wysoka w danym kraju przynajmniej na kilka lat. Tym razem może być trochę inaczej, czego dowodzą choćby Stany Zjednoczone, którym w rok udało się obniżyć inflację o ponad połowę. Choć Polska jest na dobrej drodze obniżania dynamiki inflacji, to poziom w granicach celu NBP (2,5% +/- 1 pp.) zobaczymy najszybciej w 2026 lub 2027 roku. Oznacza to prawdopodobnie kilka lat więcej drogich kredytów hipotecznych oraz drogiego finansowania firm, a także… lukratywnych inwestycji w obligacje stałoprocentowe. Z uwagi na ich świetny stosunek potencjału do zysku wobec ryzyka, to właśnie od nich rozpocznę część analityczną dzisiejszego wpisu.

Ile wynosi rentowność obligacji skarbowych?

Zależność stóp procentowych, cen, oprocentowania oraz rentowności obligacji tłumaczyłem we wpisie „Dlaczego ceny funduszy ETF na obligacje zmieniają się dynamicznie?„, którego lektura pomoże Ci w zrozumieniu poniższego wywodu. Uważam, że ze względu na swoją wysoką rentowność, stałoprocentowe obligacje skarbowe są obecnie znacznie lepszą inwestycją niż były w latach 2015-2021, czyli w erze zerowych lub niskich stóp procentowych. Wysoka rentowność wynika z trendu podnoszenia stóp procentowych, którymi banki centralne próbują walczyć z inflacją (jak widzisz po poprzednim akapicie – z całkiem niezłym skutkiem). Obecna i historyczna rentowność obligacji 10-letnich wybranych krajów wygląda następująco:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - rentowności obligacji skarbowych 2023

Oto co dyktuje mi od dobrych kilku miesięcy logika i doświadczenie inwestycyjne:

  • Jeśli bankom centralnym uda się zwalczyć inflację, to możemy liczyć na obniżanie stóp procentowych być może już w 2024 i 2025 roku.
  • Spadek stóp procentowych oznacza wzrost wartości stałoprocentowych obligacji notowanych na giełdzie. Wynika to z faktu, że nowe emisje będą gorzej oprocentowane od obecnej średniej rentowności trwających emisji.
  • Im dłuższa zapadalność (termin wykupu) obligacji, tym bardziej traciły one przy wzroście stóp procentowych i tym bardziej rosnąć będą przy ich obniżaniu.
  • Dlatego dla każdego, kto obstawia scenariusz spadku inflacji, najlepszą obecnie klasą aktywów są długoterminowe obligacje skarbowe notowane na giełdzie (w dowolnej formie – ETF-a lub bezpośrednio).

Obligacje skarbowe są moim zdaniem najmniej rozumianą i najmniej docenianą klasą aktywów. Ich zrozumienie jest ważne, dlatego w rozdziale o moim portfelu inwestycyjnym dokładnie opiszę Ci, jak zmieniłem skład mojej części obligacyjnej w ostatnich kilku miesiącach. Może Ci się to przydać, zwłaszcza że żyjemy w czasach, gdy akcje spółek giełdowych ponownie zmierzają w dość drogie rejony, które na razie trudno wyjaśnić notowanymi przez nie zyskami.

Czy na rynkach akcji nadal jest tanio?

Zarówno w czerwcu, jak i  grudniu 2022 roku można było powiedzieć, że na większości światowych rynków akcji zrobiło się tanio. Wyjątkami były USA, Indie i kilka innych rynków finansowych, które ze względu na swój potencjał do wzrostów są szczodrze wyceniane przez inwestorów giełdowych. W pierwszych 6 miesiącach 2023 roku zrobiło się na giełdzie trochę drożej, choć obecnego poziomu dalej nie nazwałbym dla żadnej z giełd „bardzo wysokim”.

2023 07 10 09 46 07 Window

Pozytywnie pod względem wyceny wyróżniają się Polska, Chiny i Wielka Brytania. Zauważ, że są to rynki tanie już od dobrych 2 lat i jakoś nie sprawia to, że inwestorzy skupiają się na nich bardziej niż na USA czy Indiach. Właśnie z tego powodu jestem krytykiem korzystania wyłącznie z prostych wskaźników typu C/Z (Cena/Zysk) w ocenie potencjału rynków finansowych. Gdyby nisko wyceniane indeksy zawsze zyskiwały tylko dlatego, że są tanie, to wszyscy bylibyśmy dawno multimilionerami. O tym, że inwestorzy chętniej kupują akcje z drogich, ale modnych i szybciej rosnących indeksów, świadczą ich wyniki z ostatnich miesięcy.

Jak radzą sobie indeksy akcji?

Na giełdzie spotkamy kilka rodzajów inwestorów, przy czym do najpopularniejszych z nich należą:

  • Inwestorzy pasywni, którzy kupują co miesiąc i zupełnie nie patrzą na ceny akcji. Tacy inwestorzy potraktują ten wpis raczej jako ciekawostkę, która nie wpłynie na sposób budowy ich portfela.
  • Inwestorzy aktywni, którzy patrzą na ceny akcji w następujący sposób:
    • Dywidendowi chcą jak najwyższych dywidend w jak najniższej cenie.
    • Wzrostowi chcą jak największego wzrostu wyników niezależnie od ceny.
    • Wartościowi kupują to, co wydaje im się tanie.
    • Spekulanci kupują to, co rośnie i nie pytają o to, dlaczego rośnie.
  • Inwestorzy nieświadomi polegają na guru i ich opiniach, samemu nie wiedząc, czemu kupili ten, a nie inny indeks.

Poniższa tabela zainteresuje wszystkie grupy inwestorów aktywnych, ponieważ zestawiam w niej wyniki wybranych indeksów akcji z ostatnich 6,5 roku:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - stopy zwrotu indeksów akcji 2023 1

Aby pomóc Ci w porównaniu wyników poszczególnych indeksów, wszystkie z nich (także polskie) przedstawiłem w dolarze amerykańskim. W pierwszym półroczu 2023 roku zdecydowanie najwyższą stopę zwrotu przyniósł technologiczny NASDAQ 100, który przebił pod tym względem większość indeksów. Nie wystarczyło to jednak do odrobienia straty, którą inwestycja w spółki z niego przyniosłaby w 2022 roku. W ujęciu dolarowym bardzo dobrze radzi sobie też nasz rodzimy WIG20, który blednie, jeśli sprawdzi się jego stopę zwrotu z całego okresu 2016 – 2H 2023:

  • NASDAQ 100: +241%.
  • S&P 500: +120%.
  • MSCI World: +104%.
  • MSCI ACWI: +95%.
  • WIG20USD: +6%.

Powyższe wskazuje na to, że fakt niskiej wyceny rynku finansowego nijak się ma do jego przyszłych wzrostów. Owszem – potencjał do wzrostów jest, ale wpływają na nie (lub ich brak) także czynniki polityczne, gospodarcze i geopolityczne, których światowi inwestorzy jak widać ignorować nie chcą.

Choć wzrosty w USA są widoczne, to daleko im do imponujących rozmiarów wzrostów z 2019-2021 roku. Ciężko się temu dziwić, biorąc pod uwagę to, jak nierówny jest wzrost cen spółek w obecnym ożywieniu. A szukać motoru wzrostów wcale nie tak trudno, bo sektor technologiczny, a zwłaszcza AI jest teraz tym, czym jeszcze niedawno były ESG/SRI i fotowoltaika.

DESKTOP kup ksiazke wpis tresc4 1

Skąd wzrosty na rynkach akcji?

Za lwią część obecnego wzrostu indeksów amerykańskich odpowiadają spółki technologiczne, zwłaszcza te kojarzące się z półprzewodnikami lub sztuczną inteligencją. Wystarczy zebrać kilka z nich i porównać do szerokiego indeksu dużych spółek notowanych w USA – S&P 500, aby ujrzeć typowy do dynamicznych i krótkich wzrostów scenariusz:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - dlaczego indeksy akcji zyskują 1

Dane zgromadzone przez Howarda Silverblatta wskazują na to, że w okresie od stycznia do końca maja 2023 wzrost ceny indeksu S&P 500 spowodowany został w dość niecodzienny sposób:

  • S&P 500 wzrósł w tym czasie o 8,9% lub 9,7% z dywidendami, ale większość tego wzrostu zapewniło mu kilka największych firm.
  • „Wielka piątka”, która odpowiada za ten wzrost to:
    • Apple (+36%).
    • Microsoft (+37%).
    • Alphabet (Google) (+39%).
    • Amazon (+44%).
    • Nvidia (+159%).
  • Bez powyższych 5 spółek, S&P 500 z dywidendami zyskałby 1,5%, a nie 9,7%.
  • Jeśli usunęlibyśmy z niego kolejne 2 duże firmy technologiczne, to indeks byłby w tym okresie na minusie:
    • Meta (Facebook) (+120%).
    • Tesla (+66%).

Okazuje się, że inwestorzy dali się porwać euforii AI/technologii i tylko czas pokaże, czy rosnące zyski spółek usprawiedliwią kolejny rajd na rynkach akcji. Sam jestem tą sytuacją bardzo ucieszony, bo w 2022 roku mocno zwiększyłem moją pozycję akcyjną, do czego wrócę jeszcze w kolejnej części wpisu. Na razie chciałbym zaprezentować też stopy zwrotu z aktywów alternatywnych w postaci towarów i kryptowalut z ostatnich miesięcy.

Jak radzą sobie towary i kryptowaluty?

Po gigantycznych spadkach w 2022 roku kryptowaluty powoli wracają do łask. Od szczytu notowań w 2021 roku (około 69 000 dolarów) bitcoin traci już „tylko” 57%, co wg zwolenników kryptowalut jest stale dobrym poziomem do zakupu. „Za” inwestycją w kryptowaluty, a zwłaszcza bitcoina przemawiają 2 główne argumenty:

  • Nadciągający około maja 2024 roku „halving”. Halving oznacza redukcję o połowę nagrody za „wykopanie” kolejnego bitcoina, co wpłynie negatywnie na opłacalność poszukiwań, więc powinno pozytywnie wpłynąć na cenę instrumentu.
  • Fakt, że więksi gracze na rynku ETF próbują dodać ETF/ETC na Bitcoina. W teorii powinno to zwiększyć łatwość inwestycji w BTC, a więc i popyt na cyfrową walutę.

W pierwszej połowie 2023 roku kryptowaluty wyglądają na tle towarów i surowców bardzo dobrze:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - ceny towarów i kryptowalut 2023

Jak zwykle przypominam jednak, że kryptowaluty są inwestycją bardzo niepewną i zmienną, której wahania cen wielokrotnie przekraczają te spotykane na rynku akcji. Kryptowaluty to spekulacja dla ludzi o mocnych nerwach i żadnemu inwestorowi długoterminowemu nie radziłbym lokować w nich więcej niż 5%.

Po bardzo udanym 2021 roku surowce mają miesiące przerwy od wzrostów (lub niewielkich spadków). Złoto i srebro są od początku 2022 roku w stagnacji, a węgiel energetyczny po fenomenalnym 2022 (+122%) stracił od początku 2023 roku aż 47% wartości. Surowce po raz kolejny pokazują, że są dobrym wyborem, gdy oczekiwania inflacyjne są wysokie, a niekoniecznie, gdy inflacja przyjęła już wysokie wartości. Nie mówiąc o ich użyteczności i potencjale do długoterminowego wzrostu, bo podobnie jak złoto i srebro – z akcjami spółek giełdowych raczej nie mają szans.

W co zatem inwestować w drugiej połowie 2023 roku? Czy warto próbować „wskoczyć do wagonu” sztucznej inteligencji? A jeśli tak, to w jaki sposób?

W co inwestować a czego unikać w 2. połowie 2023?

Powiedzmy, że chcesz skorzystać ze wzrostów w sektorze sztucznej inteligencji. Indeksy spółek działających w tym sektorze działają dosyć dziwacznie, bo nie wszystkie spółki mają tam zbyt wiele wspólnego z AI. Taką analizę przeprowadziłem w niedawno wydanym wpisie „Jak zwiększyć zysk swojego portfela? Najciekawsze aktywne ETF-y„, w którym dowiodłem, że ETF-y branżowe mogą nie być najlepszym pomysłem na zyski. Są drogie, spółki wybierają dość uznaniowo, a do tego są o wiele bardziej zmienne od szerokiego indeksu. Dla przykładu: porównanie wyników ETF-a WisdomTree Artificial Intelligence UCITS z ETF-em SPDR S&P 500 z ostatnich 2 lat:

W co inwestowac w drugiej polowie 2023 roku czy warto inwestowac w AI 1

Jeśli nie uważasz siebie za wielkiego specjalistę z dziedziny AI i nie pracujesz w Dolinie Krzemowej, to możesz zachować się znaczne pragmatyczniej i wybrać szeroki indeks technologiczny, np:

  • S&P 500 Information Technology.
  • MSCI World Information Technology.

Obydwa selekcjonują szeroki indeks w poszukiwaniu spółek z branży IT, więc nie przegapisz w ten sposób żadnych nowinek technologicznych (nie tylko AI) i prawie zagwarantujesz sobie wyższy od szerokiego rynku wzrost w okresie hossy:

W co inwestowac w drugiej polowie 2023 roku ktore etf technologiczne kupowac 1

Czy jest to wobec tego dobry moment na zakup funduszu ETF na jeden z indeksów technologicznych? Według The Wall Street Journal wycena indeksu NASDAQ 100 mierzona wskaźnikiem C/Z jest obecnie na poziomie 31, podczas gdy rok temu była na poziomie 24,5. Ten indeks jest standardowo droższy od szerokiego S&P 500 (dla porównania: jego C/Z wynosi obecnie około 22). Wiem, że są na tym blogu czytelnicy, którzy porównują obecne wzrosty z bańką technologiczną z 2000 roku, co jest moim zdaniem porównaniem bardzo nietrafionym. W marcu 2000 roku wskaźnik C/Z wynosił dla NASDAQ aż 175, więc do tych poziomów mamy jeszcze bardzo daleko. Nie zdziwię się, jeśli wielu aktywnych inwestorów, którzy zaglądają na mojego bloga, zdecyduje się na lekkie przeważenie sektora technologii w swoich portfelach. Pamiętaj jednak, że prawdopodobnie zwiększy to jego zmienność, a więc potencjał zarówno do wzrostów, jak i do spadków, co warto zabezpieczyć obligacjami.

To właśnie obligacje będą głównymi bohaterami kolejnych akapitów, w których zaprezentuję skład i wyniki mojego portfela z ostatnich 6 miesięcy. Mogę śmiało powiedzieć, że gdyby nie one, to nie osiągnąłbym tak dobrego wyniku, bo dość stabilnym dla mnie roku 2022. Opiszę więc, w co sam obecnie inwestuje, argumentując to w kontekście mojej strategii i sytuacji na globalnych rynkach akcji i obligacji.

Szukasz taniego konta maklerskiego do akcji i ETF-ów?

Chcesz założyć IKE/IKZE z bogatą ofertą ETF-ów?

Mój link obniża prowizję na rynkach zagranicznych z 0,29% do 0,24%!

Szukasz zagranicznego konta maklerskiego?

Pełen ranking kont maklerskich do akcji i ETF-ów znajdziesz tutaj. Inwestowanie jest ryzykowne.
Inwestuj odpowiedzialnie.

Mój portfel na 2. połowę 2023 roku

Z mojej perspektywy historia zatoczyła koło, bo po kilku latach wróciłem do prowadzenia portfela 60/40. Co prawda ostatni raz miałem w nim 60% akcji w grudniu 2018 roku, czyli na blisko rok przed założeniem przeze mnie tego bloga, ale warunki giełdowe były wtedy podobne do obecnych. Zaczynały się duże wzrosty po okresie drastycznych spadków, po których powoli redukowałem moją pozycję akcyjną.

Tym razem nie planuję pozbywać się moich akcji zbyt szybko, bo ponad rok temu wymyśliłem i zaimplementowałem strategię „pętli histerezy wartości”, którą szczegółowo opisałem we wpisach:

Przez większość 2020 roku miałem maksymalnie 25-30% akcji w portfelu, więc za wzrost portfela odpowiadały w dużej mierze złoto, srebro, surowce i obligacje. Tym razem stawiam na akcje i obligacje i mam ku temu powody, które wyjaśnię po szczegółowej prezentacji portfela i jego wyników.

Skład i wyniki pierwszej portfela w 1. połowie 2023

Wobec ostatniego półrocza w moim portfelu zmieniło się dość dużo:

  • Pozbyłem się metali szlachetnych (w formie ETC) i gotówki, przenosząc środki na akcje i obligacje. Nie oznacza to, że nie mam wcale wolnych środków, a to, że stanowią one mniej niż 5% portfela (jest to pułap, od którego pokazuje obecność klasy aktywów w portfelu).
  • Prawie całkowicie przebudowałem moją część obligacyjną portfela. Z obligacji korporacyjnych wycofałem się na obligacje skarbowe (w tym zagraniczne).
  • Choć moje polskie akcje trzymają się bardzo mocno, to po wzrostach odcinam kupony i inwestuję coraz więcej w spółki zagraniczne (w tym w globalne indeksy akcji).

Zmiana struktury mojego portfela w okresie ostatniego 3,5 roku wygląda następująco:

W co inwestowac w drugiej polowie 2023 roku klasy aktywow w moim portfelu

Choć proporcja 60/40 może się dla Ciebie wydać zbyt defensywna jak na dążącego do FIRE 33-latka, to zapewniam Cię, że moja część obligacyjna jest mocno spekulacyjna. Dzięki ulokowaniu w niej samych długoterminowych obligacji skarbowych o stałym oprocentowaniu wystawiam się na duże ryzyko (wzrostu) stóp procentowych, dzięki czemu zyskam ponadprzeciętnie przy ich spadkach. To właśnie dzięki stanowiącej obecnie 40% części obligacyjnej (z czego 30% to polskie, a 10% zagraniczne „skarbówki”) wynik tego półrocza jest wprost fenomenalny. Akcje też radzą sobie nie najgorzej, ale ze względu na umocnienie PLN do USD, ich wynik przeliczony na PLN jest daleki od imponującego:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - wyniki mojego portfela 1 połowa 2023

Aby nadać powyższej tabeli kontekstu, przypomnę też wyniki mojego portfela z ostatnich lat:

  • 2020: +20,6%.
  • 2021: +19,9%.
  • 2022: +1,2%.
  • 2023 (do czerwca): +12,7%.
  • 01.2020 – 06.2023: ~ +65%. Dla porównania S&P 500 z dywidendami w przeliczeniu na PLN urósł w tym czasie o około 50% przy dużo większych obsunięciach od szczytu (ang. drawdown).

Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu obligacji mój portfel nie miał w tym czasie praktycznie obsunięć, co jest zgodne z moim dość defensywnym profilem ryzyka. Może i wytrzymałbym głębokie spadki, ale teraz, gdy mój kapitał wynosi już równowartość naszych wieloletnich kosztów życia, to wolałbym nie znaleźć się nigdy w sytuacji, gdy topnieje on w kilka miesięcy o 50% lub więcej. Jeśli mam być z czegoś dumny, to nie z pobijania indeksu czy wysokiej stopy zwrotu, bo wielu inwestorów osiąga znacznie wyższe stopy zwrotu ode mnie. Prawdziwą chlubą jest dla mnie ograniczenie ryzyka portfela, które uzyskuję dzięki odpowiedniemu zastosowaniu obligacji w zależności od stóp procentowych i sytuacji na rynkach.

Zacznę jednak od proporcji portfela i tego, jak wpływa na nie strategia pętli histerezy.

Ile mam akcji i obligacji w zależności od wyceny indeksu?

Założenie mojego portfela jest dość proste: modyfikuję proporcję akcji do obligacji w zależności od obecnej wyceny indeksu S&P 500, nie robiąc tego jednak zbyt pochopnie ani zbyt dynamicznie. Pętla histerezy działa tak, że moment „przełączenia proporcji” następuje z odpowiednim opóźnieniem. Dla przykładu:

  • Jeśli zmieniłem proporcje portfela z 55/45 na 60/40 przy C/Z wynoszącym 20, to:
    • Jeśli wycena będzie spadać, to przy 17,5 zmienię ją na 65/35 (chcę mieć więcej akcji, gdy te są tańsze).
    • Jeśli wycena będzie rosnąć, to proporcję zmienię z 60/40 na 55/45 przy znacznie większej wartości niż 20. Zmiana drugą stronę nastąpi dopiero przy C/Z wynoszącym 24,5 (a nie 20).
  • Histereza polega na tym, bym mógł zazwyczaj niczego nie zmieniać, ale też przewidywać zmiany i uprzednio przygotować się na zakupy, unikając niepotrzebnego rebalancingu, który będzie kosztował mnie podatkowo i prowizyjnie zbyt dużo.

Przykład zmian proporcji portfela w zależności od C/Z indeksu S&P 500 prezentuję w tabeli poniżej:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - jak działa strategia pętli histerezy

Dzięki histerezie i pewnej bezwładności, którą wprowadza ona do mojego inwestowania, uzyskuję efekt zwiększenia potencjału do wzrostów portfela, gdy akcje są tanie lub zwiększenia jego bezpieczeństwa, gdy akcje są drogie. Jest to strategia testowa, do której backtesting byłby nieodpowiedni, gdyż poziomy C/Z takie jak w ostatnich 25 latach były wcześniej zupełnie niespotykane. Akceptuję to, skupiając się raczej na jak najmądrzejszej alokacji środków wewnątrz każdej z części portfela (czyt. akcyjnej i obligacyjnej) i unikaniu pułapek, którą moda i trendy zastawiają na pochopnych inwestorów.

Omówię teraz bardziej szczegółowo część akcyjną mojego portfela 60/40, w której coraz więcej ETF-ów, a coraz mniej akcji.

Co znajduje się w części akcyjnej mojego portfela?

W skali całego portfela posiadam 15% akcji polskich i 45% akcji zagranicznych. W ramach tej pierwszej posiadam kilka spółek dywidendowych z GPW, z których większość trzymam od lat i prawdopodobnie będę je miał także w kolejnych latach. Są to spółki zarówno małe, jak i duże, które zwykle, ale nie zawsze kwalifikują się do moich rankingów dywidendowych (znajdziesz je tutaj). Efekt ostatniego z nich, czyli „Najlepsze spółki dywidendowe na 2023 rok – ranking arystokratów i pretendentów” jest całkiem niezły, bo 45 spółek w nim przedstawione radzi sobie (nie uwzględniając dywidend) od jego publikacji w grudniu 2022 roku następująco:

W co inwestowac w drugiej polowie 2023 roku czesc akcyjna mojego portfela ranking dywidendowych

Niestety oznacza to, że większości z nich nie kupimy już po bardzo atrakcyjnych cenach, ale część z nich stale przyciągnie uwagę oszczędnego inwestora dywidendowego. Dywidendowy profil częściowo zachowuję również w części akcji zagranicznych, która docelowo ma stanowić przynajmniej 50% mojego portfela. Posiadam w niej kilka wzrostowych oraz dywidendowych spółek z Europy, z Azji i z USA, oraz 2 ETF-y:

  • Amerykański ETF na spółki o najszybciej rosnących dywidendach. Jako że są to zazwyczaj spółki value, to ETF zachowuje się stabilniej i mniej zmiennie od szerokiego indeksu akcji. Wraz ze spółkami dywidendowymi i obligacjami ma być „motorem wypłat” z mojego portfela, gdy przejdę na FIRE.
  • Europejski ETF typu accumulating na szeroki indeks technologiczny. Unikam samego USA i zależy mi na wzroście części akcyjnej, której spadki w razie czego zbuforuje duża część obligacyjna portfela.

Powyższymi funduszami powielam kilka spółek w portfelu, ale większość z nich jest unikalna (indeksy prawie się wykluczają, a ich wyniki nie są ze sobą silnie skorelowane). Staram się uzupełniać je trochę mniejszymi firmami, które kupuje poza częścią ETF-ową. Z czasem spróbuję mieć tu jeszcze mniej składników, prawdopodobnie redukując liczbę samodzielnie wybranych spółek i zwiększając środki w ETF-ach.

Ciekawostka: aż 45% mojego portfela stanowią obecnie zagraniczne akcje (również w formie ETF-ów), które ze względu na umocnienie złotego od początku roku przyniosły zysk znacznie niższy od polskiej części mojego portfela. Nie przejmuję się jednak tym, bo jest to rozsądnie ulokowany kapitał, który przy obecnych kursach walutowych, które wróciły do kilkuletniej średniej, ma duży potencjał do wzrostu (również w ujęciu PLN). Nie czuję, bym miał w portfelu zbyt dużo akcji, a nawet jeśli, to są one połączeniem firm wzrostowych oraz wartościowych, co sprawia, że czuję się dobrze zabezpieczony przed ewentualnym kryzysem. Pomagają mi w tym także obligacje, których skład omówię w kolejnym akapicie.

W jakie polskie obligacje obecnie inwestuję?

W moim portfelu inwestycyjnym 30% stanowią polskie, a 10% – zagraniczne obligacje skarbowe. Skupię się najpierw na tych pierwszych. Wraz z tworzeniem treści na bloga coraz bardziej zauważam, że moją specjalizacją są nie akcje, a obligacje. We wpisie „Obligacje (6/6) – Spekulacja na obligacjach czyli ciemna strona obligacji” po raz pierwszy przyznałem, że także na części obligacyjnej szukam ponadprzeciętnych zysków. W ciągu ostatnich 9 miesięcy nie robiłem niczego innego, powoli wymieniając kończące się (dojrzewające) obligacje korporacyjne na stałoprocentowe obligacje skarbowe notowane na GPW Catalyst. Samo zagranie opisałem w wydanym w lipcu 2022 roku wpisie „Kiedy kupić ETF na indeks polskich obligacji TBSP?„, w którym sygnały zakupu skarbowych „stałoprocentówek” opisałem jako:

  • Musi się spełnić przynajmniej 2 z 3:
    • RPP przestanie zapowiadać kolejne podwyżki stóp procentowych (lub zapowie ich obniżkę).
    • RPP nie podniesie stóp procentowych na przynajmniej jednym posiedzeniu rady.
    • Odczyt inflacji CPI r/r nie wzrośnie przez 3 miesiące z rzędu (bez żadnego wspomagania od rządu, typu redukcji podatków).

O ile trzeci z podpunktów spełniony został dopiero w grudniu 2022 roku, to pierwsze dwa już w październiku lub listopadzie (zależnie od interpretacji). Cały ten czas (jak i początek 2023 roku) był bardzo dobrym okresem na zakup polskich obligacji stałoprocentowych, o czym świadczą notowania indeksu TBSP oraz kilku długoterminowych emisji polskiego długu:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - spadki cen obligacji skarbowych przy rosnących stopach

Skoro przy rosnących stopach procentowych najbardziej spadły emisje o najdłuższej zapadalności, to przy ich ewentualnych spadkach, najszybciej będą zyskiwać także one. W poprzednim wpisie portfelowym wspomniałem, że rozważam zakup ETF-a na TBSP, ale ze względu na jego koszt roczny i to, że specjalizuję się w obligacjach, wybrałem bezpośredni zakup polskich obligacji skarbowych o najdłuższych zapadalnościach.

Powód ku temu był prosty: w indeksie TBSP przeciętna zapadalność obligacji (uwzględniając ich kapitalizację) wynosi około 4 lat. Na rynku możemy obecnie nabyć obligacje skarbowe (lub ich warianty, a więc dług emitowany przez PFR lub BGK) o zapadalności w 2033, 2040, a nawet 2042 roku. Jeśli te są wystarczająco płynne, to dlaczego by nie kupić ich bezpośrednio, zamiast inwestować w indeks TBSP? Oto obecne emisje polskiego długu skarbowego ze strony Biznesradar.pl (sekcja „Obligacje”) – oznaczenie „ok” oznacza satysfakcjonującą płynność i wystarczająco długą zapadalność, by kwalifikowały się jako zakup spekulacyjny:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - które polskie obligacje skarbowe są długoterminowe

Przykładowo emisja FPC1140 kończy się w listopadzie 2040 roku (czyli za ponad 17 lat) i wyemitowana została na stałym oprocentowaniu 2,375% rocznie. Jest to niskie oprocentowanie, dlatego te papiery dało się nabyć za 45-55% ich ceny, co było atrakcyjną ceną do zakupów dla każdego, kto chce spekulować na stopach procentowych. Jedna taka obligacja ma nominał 1000 zł, więc kupiona za 45% ceny byłaby obligacją kupioną za 450 złotych i płacącą 2,375% z 1000 zł, czyli 23,75 zł rocznie. Z perspektywy kupującego po tej cenie „płaci” ona więc nie 2,375%, a 5,27% rocznie, nie mówiąc o tym, że za te 17 lat może zostać wykupiona za ponad 100% więcej od ceny zakupu.

Bezpośredni zakup polskich obligacji skarbowych (lub quasi-skarbowych) z rynku Catalyst niesie za sobą pewne szanse oraz określone ryzyka:

  • Szanse:
    • Potencjalnie wyższa stopa zwrotu od indeksu TBSP.
    • W razie problemów ze stopami procentowymi możliwość przeczekania do końca inwestycji i odzyskania całości zainwestowanych środków.
  • Ryzyka:
    • Potencjalnie niska płynność, która może zagrozić korzystnemu wyjściu z inwestycji (niektóre z tych papierów nie są w indeksie TBSP, więc są z natury mniej płynne na giełdzie).
    • W scenariuszu dalszych podwyżek stóp procentowych lub problemów z wypłacalnością państwa zostajemy z bardzo długoterminowymi obligacjami skarbowymi, które jeszcze bardziej stracą na wartości.

To by było na tyle, jeśli chodzi o 30% mojego portfela, którą stanowią polskie obligacje.

W jakie zagraniczne obligacje obecnie inwestuję?

Przyjrzyjmy się teraz 10% części mojego portfela, w której umieściłem ETF na zagraniczne obligacje skarbowe. Omówię tu kilka funduszy z grupy ETF-ów na amerykańskie obligacje, dzięki którym łatwiej mi będzie wyjaśnić mój tok myślenia towarzyszący ich wyborowi. Oto notowania irlandzkich i amerykańskich ETF-ów na amerykańskie obligacje skarbowe w zależności od ich zapadalności:

W co inwestować w drugiej połowie 2023 roku - które ETF-y na amerykańskie obligacje skarbowe

Zasada jest bardzo podobna jak w przypadku polskich obligacji stałoprocentowych: im dłuższa zapadalność obligacji, tym większa zmienność towarzysząca zmianom wysokości stóp procentowych w danym kraju. Badane fundusze to:

  • ISHARES USD TREASURY BOND 0-1Y ETF (LSE: IB01).
  • ISHARES USD TREASURY BOND 1-3Y ETF (LSE: IDBT).
  • ISHARES USD TREASURY BOND 3-7Y ETF (LSE: CBU7).
  • ISHARES USD TREASURY BOND 7-10Y ETF (LSE: IDTM).
  • ISHARES 10-20Y TREASURY BOND ETF (NYSE: TLH).
  • ISHARES USD TREASURY BOND 20+YR ETF (LSE: DTLA).
  • VANGUARD EXTENDED DURATION TREASURY ETF (NYSE: EDV).

Do zakupu 2 z nich (TLH i EDV) potrzebne Ci będzie konto maklerskie z dostępem do amerykańskich ETF-ów, np. polecane przeze mnie w tym wpisie „Recenzja Firstrade – brokera do amerykańskich ETF, akcji i obligacji„. Podobnej inwestycji dokonasz jednak na koncie z dostępem do europejskich ETF-ów dzięki temu, że w Londynie notowany jest ETF DTLA (posiadający także inne warianty walutowe, które sprawdzisz na justETF).

Wybór ETF-a na długoterminowe obligacje skarbowe USA jest spekulacją opartą o to, że stopy procentowe w USA wrócą do normy, czyli do niskich poziomów. Jeśli do tego dojdzie, to fundusz zarobi o wiele więcej niż wynikające z obecnej rentowności amerykańskich obligacji 4-5% rocznie. Dobrym testem potencjalnych wzrostów jest okres początku 2020 roku (widać go na wykresie powyżej), w którym stopy procentowe zostały obniżone z około 1,55 do około 0,05%.

Zakup długoterminowych obligacji skarbowych może być w obecnych warunkach postrzegany jako dobra inwestycja lub relatywnie bezpieczna spekulacja:

  • Dobra inwestycja, bo możesz kupić kilku-kilkunastoletnie obligacje o wysokiej rentowności i cieszyć się zamrożonym, wysokim oprocentowaniem, gdy stopy procentowe wrócą do niskich poziomów.
  • Rozsądna spekulacja, bo nawet jeśli stopy procentowe nie spadną, to ryzyko straty jest niskie (można po prostu doczekać do wykupu obligacji) i dotyczy głównie bankructwa kraju, którego prawdopodobieństwo obecnie jest niskie.
    • Pamiętaj, że kupując ETF na obligacje, nie możesz „doczekać do wykupu”, bo ETF istnieje (z natury) przez cały czas/nie kończy się wraz z zapadalnością obligacji.

Opiszę teraz, dlaczego czuję się komfortowo z moim portfelem inwestycyjnym.

Dlaczego czuję się gotowy na większość scenariuszy?

Inwestowanie to gra prawdopodobieństw i jeśli czegoś się w ostatnich latach nauczyłem, to tego, że nie uda mi się przewidzieć przyszłości. Na szczęście inwestorzy nie muszą przewidywać przyszłości, bo wystarczy im przygotowanie się na (prawie) wszystkie możliwe ewentualności. W moim przypadku trzy główne scenariusze rozwoju obecnej sytuacji to:

  • Kontynuacja hossy na rynkach akcji i powolnego spadku inflacji:
    • Jeśli się wydarzy, to będą zyskiwały zarówno akcje, jak i obligacje w moim portfelu. Wymarzony, ale niekoniecznie najbardziej prawdopodobny scenariusz. Jedyny minus to fakt, że za jakiś czas musiałbym zacząć redukować udział akcji w portfelu, co byłoby jednak OK biorąc pod uwagę wysokie rentowności obligacji.
  • Trend boczny na rynkach akcji i zbyt powolny spadek inflacji:
    • Również tutaj czuję się zabezpieczony, bo dywidendy i odsetki z portfela będą spływać, a brak wzrostów wartości wcale mnie nie przeraża.
  • Powrót do spadków na rynkach akcji, recesja i związany z nią spadek inflacji:
    • Tutaj też nie ma większego problemu, bo taniejące akcje spowodują, że zgodnie ze strategią pętli histerezy zmienię w końcu proporcję portfela na bardziej agresywną. Pieniądze na ich zakup zagwarantują mi zyskujące obligacje długoterminowe i w ogólnym rozrachunku stracę, ale nie bardzo dużo (obligacje powinny kompensować straty na akcjach).

Czwarty scenariusz, na który jestem najmniej gotowy to:

  • Spadki na rynkach akcji i dalsze wzrosty światowej inflacji (oraz stóp procentowych):
    • Byłaby to powtórka z roku 2022 i mój portfel na pewno nie zachowałby się w takich warunkach zbyt dobrze. Prawdopodobnie traciłyby zarówno akcje, jak i obligacje, ale jest to świadome ryzyko, które ponoszę, inwestując w ten sposób.

Mam nadzieję, że dobrze wyjaśniłem powyżej mój tok rozumowania i powody, dla których prowadzę portfel 60/40 oparty o dywidendy, technologię oraz stałoprocentowe obligacje skarbowe o długim terminie zapadalności. Oczywiście są też alternatywne scenariusze (wzrosty na giełdach i wzrost inflacji), ale uznaję je za zbyt mało prawdopodobne, by o nich pisać. Przejdźmy do podsumowania pierwszego od czasu, gdy zacząłem pisać książkę, wpisu portfelowego na moim blogu.

Obserwuj mnie na Twitterze:

Subskrybuj mój kanał YouTube:

Podsumowanie

Nawet nie wiesz, jak odświeżające było dla mnie oderwanie się na chwilę od pisania i korygowania książki i napisanie tego wpisu. Mam szczerą nadzieję, że znalazłeś tu wiele ciekawych informacji i zyskałeś lepszy wgląd w moją strategię inwestycyjną oraz obecny skład mojego portfela. Jestem uparty i nie zmieniam podejścia co do otwartego opisywania składu mojego portfela, ale nigdy wcześniej nie dałem tylu poszlak, co w tym wpisie na blogu. Pamiętaj, że nie jest to rekomendacja inwestycyjna i wszelkie decyzje podejmujesz na własną odpowiedzialność. Starałem się uczciwie przedstawić ryzyka związane ze spekulacją na obligacjach i mam nadzieję, że zrobiłem to zrozumiale.

Zachęcam do dyskusji w komentarzach pod wpisem. Niezależnie czy się ze mną zgadzasz, czy nie, bardzo chciałbym poznać Twój punkt widzenia na temat kolejnego półrocza na rynkach akcji i obligacji. Daj też znać, czy wpisy „portfelowe” się podobają i czy ich obecny format jest dla Ciebie przystępny, zrozumiały i użyteczny.

Jeśli podobają Ci się moje treści, to pamiętaj o możliwości ocenienia mojego podcastu na Spotify lub Apple Podcasts (iTunes). Jeśli chcesz mieć pewność usłyszenia o premierze każdego nadchodzącego wpisu, to koniecznie zapisz się do mojego newslettera, w którym będę o nich na bieżąco informował. Dziękuję za przeczytanie do końca i do następnego razu!

Zapisz się do mojego newslettera:

.
Zastrzeżenie

Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam umieszczanych na blogu.

4.9 64 głosy
Oceń artykuł
Obserwuj wątek
Powiadom o
guest

462 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Komentarze dotyczące treści
Zobacz wszystkie komentarze