Nieciekawe wyniki spółek, giełdy na maksimach, inwestorzy na rozdrożu.
Kontynuacja burzliwego okresu na światowych giełdach nie ułatwia inwestorom podjęcia decyzji o składzie swoich portfeli inwestycyjnych. Z jednej strony obserwujemy skrajnych optymistów, przekonanych o kontynuacji wieloletniej hossy nie tylko na rynku amerykańskim, ale także o jej przeniesieniu na inne światowe giełdy. W przeciwległym narożniku stoją fataliści, którzy nawet nie rozpatrują powrotu na rynki akcji, akceptując bardzo niskie, ale bezpieczne kupony wypłacane przez obligacje skarbowe. Odpowiadając na pytanie jak rozegrać giełdy pod koniec 2020 roku postaram się stanąć gdzieś pośrodku i niczym neutralny obserwator dostarczyć Ci logicznych argumentów za każdym z wariantów, zamiast faworyzować jakikolwiek z nich. Ten artykuł dedykuję tym, którzy – podobnie jak ja – są obecną sytuacją trochę zagubieni i chcieliby poznać liczby i dane z prawdziwej gospodarki. Jeśli dodatkowo męczą Cię opinie i prognozy „ekspertów”, które nierzadko sprawiają, że codzienna prognoza pogody staje się w kontraście bardziej prawdopodobna, to dobrze trafiłeś. Miłej lektury!
Podcast
W skrócie
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jak mają się wyniki polskich i zagranicznych spółek z pierwszego i drugiego kwartału 2020 roku do ich obecnych wycen na giełdach.
- Które rynki i które aktywa sprawiają wrażenie drogich, a które wydają się tanie.
- Jak poradził sobie mój portfel inwestycyjny w pierwszych trzech kwartałach 2020 roku.
- Jakich zmian w portfelu dokonałem, jakie dopiero planuję i co kieruje moim rozumowaniem.
Powiązane wpisy
- W co można inwestować pieniądze? Omówienie klas aktywów inwestycyjnych
- W co inwestuję w drugim półroczu 2021 roku? Mój portfel inwestycyjny
- Jak inwestować w trzecim kwartale 2020 roku? Mój portfel inwestycyjny
- W co inwestować w 2021 roku? Mój portfel na I półrocze 2021
- W co inwestować podczas pandemii koronawirusa?
- Portfel emerytalny na Twoje IKE lub IKZE.
- ETF (6/6) – Jak zbudować portfel inwestycyjny z ETF-ów?
- Które spółki z GPW wypłacą dywidendę w 2021 roku?
Ocena trzeciego kwartału 2020 roku na światowych rynkach
Jeśli po przeczytaniu mojego poprzedniego wpisu portfelowego, czyli „Jak inwestować w trzecim kwartale 2020 roku? Mój portfel inwestycyjny„, w którym powitałem Cię na rynku kangura, myślałeś, że sytuacja się uspokoi, to częściowo miałeś rację. Trzeci kwartał na światowych rynkach akcji faktycznie przyniósł moment oddechu, a niektórym chwilę refleksji. Jednym z najważniejszych wydarzeń minionych trzech miesięcy była publikacja wyników spółek z giełdy amerykańskiej, której szczegóły opiszę już na początku kolejnego akapitu. Z jednej strony gorsze wyniki amerykańskich firm były „zgodne z oczekiwaniami analityków”, a z drugiej obiektywnie kiepskie i mogące dać pesymistom odpowiedni bodziec do wyprzedaży akcji, którą w ostatnich tygodniach obserwowaliśmy. Jak będzie wyglądał czwarty kwartał 2020 roku na światowych rynkach akcji? To się okaże, ale warto poznać wyniki spółek z największego światowego indeksu przed podjęciem decyzji o alokacji środków w swoim portfelu lub portfelach inwestycyjnych.
Wyniki finansowe amerykańskich spółek za 2 kwartał 2020 roku
Bazując na raporcie FactSheet wydanym 18 września 2020 roku dane dotyczące wyników amerykańskich spółek z kwartału II i prognozy dotyczące wyników z III kwartału bieżącego roku wyglądają następująco:
- Wyniki spółek z S&P 500 były w drugim kwartale 2020 roku gorsze od drugiego kwartału 2019 roku przeciętnie o 31,6%. Oznacza to, że średnia spółka z indeksu S&P 500 zarobiła od kwietnia do czerwca 2020 roku ponad 30% mniej niż w roku ubiegłym.
- Prognozowane wyniki spółek za trzeci kwartał 2020 roku mają być prawie tak samo słabe. Konsensus analityków dla wszystkich spółek z S&P 500 to -21,8% w stosunku do trzeciego kwartału 2019 roku. Analitycy największych banków inwestycyjnych w USA przewidują więc nieco lepszy kwartał niż poprzedni, jednak stale o wiele gorszy niż 3 kwartał ubiegłego roku.
Jeśli chodzi o konkretne branże i sektory gospodarki amerykańskiej, to wg ekspertów te trzy mają poradzić sobie w tym roku najgorzej:
- Sektor wydobycia ropy. Średni spadek wyników spółek z tej branży ma w skali roku wynieść… 115%.
- Sektor lotniczy. Spadek wyników średniego przedsiębiorstwa z sektora to 61,2% R/R.
- Sektor dóbr luksusowych. Spółki produkujące drogie ubrania, samochody i zegarki mają zaraportować spadek wyników o średnio 41,2% w skali roku.
Skoro nawet najbliższe prognozy są tak niepewne to czy myślisz, że amerykańscy analitycy próbują dokonać przewidywań na kolejne okresy? No pewnie! Jakby tego było mało to jak zwykle są oni bardzo optymistyczni jeśli chodzi o prognozy dotyczące dalszej przyszłości:
- Dla kwartału I roku 2021 analitycy prognozują wzrost zysku netto spółek o 13,3%, zaś ich przychodów o 3,3%
- Dla kwartału II roku 2021 analitycy prognozują wzrost zysku netto spółek o 44,4%, zaś ich przychodów o 13,9%.
- W całym roku kalendarzowym 2021 analitycy zwiastują wzrost zysku netto o 26,2%, a przychodów o 8,1%. Oznacza to, że eksperci spodziewają się więcej niż zniwelowania negatywnego efektu roku 2021, który całościowo wynieść ma -18,2% wyniku netto spółek oraz -2,8% ich przychodów. Mówiąc prościej: według analityków największych banków inwestycyjnych wyniki spółek amerykańskich mają w ciągu całego 2020 i 2021 roku wzrosnąć łącznie o prawie 4%. To trochę tak jakby koronawirusa i żadnego lockdownu nie było, a firmy zaliczyły lekką dekoniunkturę.
No dobrze. Analitycy i ich przewidywania to jedno, ale ceny akcji kształtowane są przez inwestorów i ich emocje. Jak zatem wyglądają dotychczasowe tegoroczne wyniki „głosowania” wśród inwestorów przejawiające się zmianami cen akcji na światowych rynkach?
Światowe rynki akcji
Zacznijmy od tabeli, w której przedstawię zmianę cen najważniejszych światowych indeksów akcji. Celowo posortuję ją po tym jak dobrze poradziły sobie wybrane indeksy światowe w trwającym jeszcze trzecim kwartale 2020 roku. Dla mniej zorientowanych w ruchach indeksów z poprzednich kwartałów niespodzianką może być to, że indeks chiński idzie łeb w łeb ze zrzeszającym amerykańskie akcje z sektora technologicznego NASDAQ 100. „Gonią je” indyjski SENSEX, niemiecki DAX, ale przede wszystkim indeks największych amerykańskich spółek, czyli S&P 500. Większość z pięciu wspomnianych indeksów wyszła już „na plus” w porównaniu z cenami z lutego bieżącego roku, a te, które jeszcze tego nie dokonały, być może wkrótce zniwelują resztki „koronawirusowych strat” z lutego i marca. Niestety nie wszystkie światowe indeksy miały tyle szczęścia (lub przychylności inwestorów), co zauważysz, skupiając się na ostatniej kolumnie poniższej tabeli:
Poszukiwaczom możliwych okazji polecam przyjrzeć się zwłaszcza dolnej części stawki. W trzecim kwartale 2020 roku praktycznie nie poruszyły się giełdy w Meksyku, Wielkiej Brytanii, Rosji, Polsce, Nigerii, Australii i Hongkongu. Nie bez znaczenia jest fakt, że poza Wielką Brytanią i Hongkongiem wszystkie z tych giełd uznawane są za rynki wschodzące (choć zaznaczam, że Polska została w 2018 roku zaklasyfikowana przez FTSE jako rynek rozwinięty). Jeszcze ciekawiej robi się gdy posortujemy indeksy po wynikach z całych (choć niepełnych, bo tak wypadły terminy publikacji moich wpisów portfelowych) trzech kwartałów, a zamiast ostatniego kwartału dodamy kolumnę z okresem „koronawirusowego spadku” lutego i marca tego roku:
Kombinacja tych dwóch kolumn może dostarczyć Ci bardzo dużo przydatnych informacji o tym na co, a raczej na kogo stawiają światowi inwestorzy. Prawdziwym „bohaterem” ostatnich 8 miesięcy jest indeks NASDAQ 100, który fatalne -27% z okresu lutego i marca zdołał w niecałe trzy kwartały zrobić +15%. W zupełnie innej sytuacji jest SHANGHAI 50 (SSE50), który w całym okresie przyniósł wynik podobny do amerykańskiego sektora technologicznych gigantów. Subtelną różnicą jest to, że gdy w lutym i marcu gdzie indziej „lała się krew”, indeks największych spółek z Państwa Środka stracił na wartości tylko nieznacznie, bo zaledwie o 9%. Poza NASDAQ 100, do pełni chwały powoli wracają także amerykański S&P 500 oraz niemiecki DAX, który w początkowej fazie pandemii tracił nawet blisko 35%!
W tym całym optymizmie nie można przejść obojętnie wobec indeksów, które głębokie, marcowe spadki odrobiły tylko nieznacznie. W czołówce „przegranych” znajdują się obecnie Meksyk, Rosja i Wielka Brytania, choć niewiele lepiej zachowują się indeksy australijski, francuski i polski. Dziwi rozdźwięk między całkiem niezłym zachowaniem kursu cen indeksu indyjskiego a pozostałymi „podobnymi do niego” rynkami wschodzącymi. Zdziwisz się tym bardziej, gdy sprawdzisz jego obecny poziom wskaźnika ceny do zysku, który pokazuje relatywny poziom wycen średniej spółki z każdego indeksu. Im wyższy C/Z, tym bardziej optymistyczni, a mniej rozsądni są inwestorzy handlujący na danej giełdzie:
Zastrzegam, że wskaźników ceny do zysku nie liczyłem samemu, a jedynie „pożyczyłem je” od Bloomberga i Yahoo Finance, stąd może być duża różnica tego, co tu podaję z tym, co znajdziesz w innych źródłach w internecie lub z tym, co wyniknie z Twoich własnych obliczeń (swoją drogą: daj znać w komentarzu jeśli znasz jakieś precyzyjne źródło danych dotyczących wskaźników cenowych dla światowych indeksów, bo miałem spory problem, by się do nich „dokopać”).
Zadziwia duży rozdźwięk wycen indeksów z krajów znajdujących się wśród rynków wschodzących, a zwłaszcza Indii i Brazylii wobec Rosji i Chin. Oceniając jedynie bieżący wskaźnik cenowy (C/Z), zakup akcji spółek rosyjskich i chińskich to w tej sytuacji prawie „no brainer”, choć może masowo inwestujący w drogich Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Francji wiedzą coś, czego nie wiem ja. Moi stali czytelnicy wiedzą, że mam tendencję do promowania „tanich” rynków wobec tych droższych, mimo że oczywiste jest dla mnie, że te drugie drożeją, bo w oczach większości inwestorów są „mniej ryzykowne”. W tej sytuacji skomentuję to krótko: trzymając na rachunku nierozsądnie (drogo) wyceniane akcje, czuję się, jakbym trzymał w rękach gorący kartofel i zamiast „cieszyć się wzrostami” planuję jego sprzedaż i przesiadkę na tańsze aktywa. Czas pokaże kto miał rację, ale zamiast umiejętności znajdowania przyszłych zwycięzców wolę umiejętność identyfikowania teraźniejszych przegranych, zwłaszcza gdy są to spółki popularne, ale drogie.
Zwróć uwagę, że Polska jest stale rynkiem względnie tanim w porównaniu do większości giełd europejskich. Nie wydaje się już jednak rynkiem okazyjnie tanim, jak wnioskowałem przed ukazaniem się wyników spółek za II kwartał 2020 roku, o których przeczytasz w dalszej części tego artykułu, którą poświęciłem jedynie polskim realiom. Fanom inwestowania w agregaty emerging markets, czyli rynków wschodzących poleciłbym rozpatrzenie koncentracji jedynie na Rosji i Chinach, po uprzedniej analizie czy nie są one zagrożone obecną sytuacją gospodarczą bardziej, niż mi się wydaje, bo jak każdy „internetowy autorytet” mogę się mylić. Niezmiennie, większość światowych indeksów wydaje mi się zbyt droga, by „pchać się tam” teraz z większością moich ciężko zarobionych pieniędzy. Czy są według mnie jakieś logiczne alternatywy dla akcji? Zobaczmy zatem jak atrakcyjna jest obecna oferta „najbezpieczniejszych aktywów świata”, czyli obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Obligacje Stanów Zjednoczonych w trzecim kwartale 2020 roku
Jak już wielokrotnie wspominałem na blogu i w podcaście, wszystko wskazuje na to, że FED potrzyma dolarowe stopy procentowe na niskim, obecnym poziomie 0,25% jeszcze przez jakiś czas. Tak niskie stopy procentowe na dolarze sprawiają, że kupon każdej kolejnej emisji obligacji rządu USA nie będzie zbyt imponujący, a na ich rentowność będą wpływać tylko ceny ustanowione na aukcjach. Więcej o zasadzie działania aukcji na najpopularniejsze na świecie obligacje przeczytasz we wpisie „Obligacje (5/6) – Jak poprawnie inwestować w obligacje niezależnie od koniunktury?„, a póki co zerknijmy na tegoroczne rentowności ich obecnych emisji w zależności od ich czasu trwania:
Cóż, podobnie jak gdy pisałem ostatni wpis portfelowy, uważam, że rentowności obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych nie powalają, ale jak na oferowane przez nie bezpieczeństwo „nie jest tak źle”. Dla inwestora chcącego trzymać środki długoterminowo w dolarze w zasadzie nie ma bezpieczniejszej alternatywy niż te papiery dłużne. Sugerowałbym jednak przeczytać wpis, który wspomniałem kilka linijek wyżej, by zrozumieć z czym będzie się wiązać taka inwestycja w obecnej chwili, zwłaszcza za pośrednictwem funduszy ETF, które są najprostszą opcją dla polskiego inwestora chcącego posiadać w portfelu dług skarbu USA. Oto jak przedstawia się krzywa rentowności obligacji skarbowych USA w różnych okresach tego roku:
W zasadzie ciężko tu zauważyć cokolwiek poza faktem, że jest ona bliźniaczo podobna do tej z czerwca 2020 roku, a zarazem tej, o której pisałem w poprzednim wpisie portfelowym. Drobną zmianą jest jednak delikatny wzrost rentowności „10-latek” kosztem spadku opłacalności inwestowania w papiery 3-miesięczne i 30-letnie. Skoro obligacje skarbowe największej gospodarki świata nie zachwycają, to może inwestor powinien poszukać okazji gdzie indziej, np. w kruszcach lub kryptowalutach?
Kruszce, surowce i kryptowaluty
Ci bardziej sentymentalni wspomnieliby w tym momencie czasy, gdy złoto i srebro były uważane za bezpieczne przystanie, w których można było przechować wartość gotówki, unikając zarazem nadmiernej zmienności ich cen na giełdzie. O ile radzą sobie one w tym roku naprawdę świetnie (zwłaszcza to drugie!), to ich zmienność przypomina bardziej akcje z indeksu NewConnect niż obligacje skarbowe USA. Jednocześnie zaznaczam, że sam od prawie roku trzymam w portfelu fundusze ETC na obydwa aktywa, ale uważam, że ich tegoroczny wzrost wynika bardziej z emocji niż z chłodnej logiki inwestorów. Ponadto, gdy czytelnicy zadają mi częste pytanie o opłacalność ich zakupu w obecnej chwili, to odpowiadam, że wydaje on mi się równie spekulacyjny jak zakup akcji technologicznych, mimo że w teorii kruszce mają zabezpieczyć przed spadkami cen akcji, przechowując wartość w „gorącym” okresie na rynkach. Oto tabela przedstawiająca ruchy cenowe głównych metali, surowców i kryptowalut w czterech wydzielonych przeze mnie okresach tego roku:
Od początku roku najbardziej dały zarobić srebro oraz kryptowaluta Ethereum, trochę mniej złoto, miedź i Bitcoin, zaś ropa crude i ropa brent tracą, choć o wiele mniej niż w okresie marca tego roku. Spadki na rynku ropy wynikają głównie z przewidywań zmniejszenia zapotrzebowania na ten surowiec związanego z dekoniunkturą w przemyśle oraz szybkim rozwojem silników elektrycznych. W całym 2020 roku najbardziej stabilnie zachowuje się złoto, choć i jego cena urosła niemal spekulacyjnie (+23% wobec lutego). Ruchy na srebrze przypominają raczej wahania kryptowaluty niż szlachetnego i trzymającego wartość kruszcu, ale metale powinno się oceniać w długim terminie, a nie w ciągu kilku miesięcy, więc może powinienem się wstrzymać ze swoją ironią.
Rozwijając wcześniejszą tezę, uważam jednak, że bezpieczną przystanią są obecnie tylko obligacje, a metale szlachetne to raczej „zakład o to, że COVID będzie siał spustoszenie dalej, a skupowanie aktywów przez FED i inne banki centralne spowoduje załamanie państwowych gospodarek, jeśli nie tej światowej”. Inwestorzy podzielili się jakby (a może zawsze byli podzieleni?) na dwa obozy: obóz byków, który wierzy w powroty wzrostów (zarówno wyników spółek, jak i cen akcji) oraz obóz niedźwiedzi, który spodziewa się załamania większego niż w marcu bieżącego roku. A co jeśli obydwa obozy nie mają racji i będziemy kontynuować podobny trend boczny aż do momentu, gdy sytuacja się nie wyklaruje, czyli być może do końca roku 2020, połowy 2021, a nawet dłużej? W tym całym bałaganie i natłoku informacji sugeruję spojrzeć również na nasze rodzime podwórko, czyli na polskie akcje i obligacje, którym poświęcę cały kolejny rozdział.
Polub moją stronę na Facebooku!
Znajdziesz tam mnóstwo przydatnych informacji o finansach i inwestowaniu
Polskie rynki akcji i obligacji w trzecim kwartale 2020 roku
Na moment wróćmy na polską ziemię, bo niezależnie czy samemu inwestujesz w polskie akcje, lub obligacje, to z pewnością są one bliskie Twojemu sercu. W przypadku polskich spółek było trochę trudniej niż w przypadku amerykańskich, gdyż nie udało mi się znaleźć żadnego wiarygodnego źródła, które liczy i estymuje ich kwartalne wyniki całościowo. Przez „całościowo” mam na myśli sumowanie wyników spółek z raportów za drugi kwartał 2020 roku i porównywanie ich z tym samym kwartałem poprzedniego roku. Skoro nie udało mi się nic znaleźć, to zdecydowałem się dokonać kalkulacji samemu, a jej wynik, choć nieco lepszy niż zakładałem to i tak powoduje, że włos jeży mi się na głowie. Jeżeli uważasz, że polskie spółki przeszły przez okres koronawirusowego lockdownu suchą stopą to radzę Ci bardzo uważnie przeczytać kolejny akapit.
Wyniki finansowe polskich spółek za 2 kwartał 2020 roku
W chwili, gdy piszę te słowa, sprawozdania finansowe opublikowały jedynie 492 spółki z GPW i NewConnect na 811 obecnie na tych rynkach notowanych. Oto co bystry (i bardzo cierpliwy, bo zajęło mi to trochę czasu!) inwestor wyczyta ze sprawozdań za II kwartał 2020 roku:
- Sumaryczny zysk netto tych 492 spółek spadł rok do roku (I i II kwartał 2020 roku vs I i II kwartał 2019 roku) o 19,74%.
- Sumaryczne przychody wspomnianych spółek spadły rok do roku w dwóch pierwszych kwartałach 2020 roku o 4,15%.
- Wyższe przychody zanotowało 209 spółek, a wyższy zysk netto 255 spółek. Oznacza to, że pomimo kryzysu aż 52% spółek zarobiło więcej pieniędzy, ale już tylko 42,5% spółek sprzedało więcej produktów i usług.
Bardzo ciekawie przedstawia się liczba firm, które zwiększyły raportowany zysk netto w zależności od branży, w której operują:
Na wykresie posortowałem branże od tych, w których największy odsetek spółek mimo trudnego okresu pierwszego i drugiego kwartału 2020 roku zdołał zwiększyć swoje zyski netto w ujęciu rok do roku. O ile obecność handlu oraz spółek związanych z inwestowaniem, technologią i informatyką w czołówce stawki w ogóle nie dziwi to aż 28 na 45 spółek budowlano-deweloperskich, które polepszyły wynik netto, może trochę zaskoczyć. Według mnie spowodowane to jest głównie faktem, że efekty słabszej sprzedaży nieruchomości widoczne będą dopiero za kilka kwartałów, a więc może być zwyczajnie za wcześnie na zaobserwowanie tendencji spadkowej.
Za wcześnie na złe wiadomości nie jest dla branż: finansowej, usługowej, wypoczynkowej i przemysłu spożywczego. Podczas gdy pierwsza straciła głównie na znacznej obniżce stopy procentowej (z 1,5% na 1%, a następnie na 0,1%) przez RPP, to pozostałe 3 dotknęły bardziej prozaiczne powody w postaci tzw. lockdownu gospodarki. Prawdę mówiąc, jestem pełen podziwu dla 19 spółek usługowych i 2 spółek z branży wypoczynkowej, którym udało się w kwartałach pierwszym i drugim bieżącego roku poprawić wyniki finansowe, bo spodziewałem się znacznie gorszego klimatu na robienie biznesu w tych sektorach. Czas sprawdzić jak do tych spadków wyników finansowych spółek mają się ceny akcji na GPW i NewConnect.
Ceny akcji na GPW w trzecim kwartale 2020 roku
Skoro wyniki netto spółek, które na dzień dzisiejszy wypuściły raporty z dwóch pierwszych kwartałów 2020 r. spadł o niecałe 20%, to podobnego spadku cen dla całej warszawskiej giełdy mógłby się spodziewać początkujący inwestor lub gorliwy „fundamentalista”. Nie od dziś wiadomo, że w krótkim terminie wyniki spółek mają się nijak do ich cen na giełdzie, to zaprezentuję Ci to, jak w praktyce zachowywały się warszawskie indeksy w poszczególnych okresach tego roku:
Na pewno słyszałeś o „renesansie spółek z NewConnect”, czyli rynku najmniejszych spółek na polskiej giełdzie. Zaskoczyć Cię może jedynie skala wzrostu, który między 14 lutego a końcem września 2020 roku wyniosła niemal 60%! Jedynym indeksem poza NCIndex, który wyszedł na plus w ostatnich dwóch kwartałach jest sWIG80, czyli indeks mniejszych spółek notowanych na GPW, w który – jak mogłeś przeczytać w poprzednich wpisach portfelowych – sam aktywnie inwestuję.
O wiele gorzej poradził sobie indeks szerokiego rynku, czyli WIG, a najgorzej ze wszystkich indeks 20 największych spółek na warszawskim parkiecie, czyli WIG20. Niestety, w porównaniu ze światowymi indeksami, które omówiliśmy kilka paragrafów wcześniej, polskie indeksy radzą sobie nie najlepiej, co wytłumaczyć można raczej niepewnością polityczną niż kiepskimi wynikami polskich firm. WIG20 jest ciągnięty w dół także dominacją spółek skarbu państwa, które w czasach dekoniunktury używane są jak „dojne krowy” dla skarbu państwa, a więc ich wyniki i dywidendy naprawdę nie zachwycają, bo rządzący zawsze znajdą metodę, by wydrenować z nich zysk, zanim jeszcze będą musiały się nim podzielić z innymi akcjonariuszami (patrz: KGHM i „podatek od wydobycia niektórych kopalin”). Jest to globalna tendencja, co dość dobitnie pokazują wyniki funduszu ETF XSOE spółek z rynków wschodzących, który eliminuje właśnie takie spółki, inwestując tylko w sektor prywatny rynków wschodzących.
Pora na rzut okiem na indeksy branżowe naszej rodzimej GPW. Na początku posortuję je po zmianach cen w poprzednim kwartale (Q3 2020 roku) od tych, które poradziły sobie najlepiej do tych, które nie zachwyciły inwestorów:
Prawdziwymi hitami kwartału trzeciego roku 2020 okazały się branże górnicza, farmaceutyczna i motoryzacyjna. O ile ta druga rośnie nieprzerwanie od marca to znaczny wzrost górnictwa (43,5%) i motoryzacji (21,2%) w trzecim kwartale mógł pozytywnie zaskoczyć polskich inwestorów zmęczonymi spadkami cen akcji spółek z tych segmentów rynku. Najgorzej kwartał trzeci przeszły branże energetyczna, chemiczna i paliwowa, co związane było z dalszymi fluktuacjami na rynku ropy oraz mniejszym zużyciem paliw związanym ze spowolnieniem w przemyśle. Zaznaczę, że podobną tendencję możemy zaobserwować w Ameryce i innych krajach Europy. Sprawdźmy teraz jak od lutego 2020 roku, czyli w ciągu niecałych trzech kwartałów radziły sobie poszczególne indeksy branżowe:
Tutaj też jest kilka niespodzianek. O ile zgodnie z jednym z moich wpisów z początku roku, a mianowicie „Które branże zyskają na pandemii COVID-19?” nie zawiodły branże związane z technologią i medycyną. Zaskakująco dobre stopy zwrotu oferował indeks WIG_GORNIC zrzeszający spółki związane z wydobyciem surowców i minerałów. Związane jest to głównie z rajdem spółki KGHM, będącej jednym z największych, a konkretnie drugim największym producentem srebra na świecie. Przyjrzyjmy się jeszcze pewnej anomalii, czyli trzem indeksom, które w ostatnim kwartale mocno traciły, praktycznie niwelując swój spory wzrost między marcem a czerwcem tego roku:
Zwróć uwagę na to, jak mocno odwróciła się tendencja na spółkach energetycznych, chemicznych i paliwowych. To zaskakujące jak indeks, który w drugim kwartale rósł o 100% ,zaliczył teraz dwudziestoprocentowy spadek, finalnie znajdując się o 3,4% niżej niż w lutym tego roku. Zauważ, jak wysoka była zmienność cen spółek z niemal każdego z indeksów w prawie każdym okresie tego roku. Zdziwienie może budzić branża bankowa, która jest obecnie niżej niż w połowie marca, czyli w „koronawirusowym dołku”. Jest to związane z bardzo słabymi wynikami tych instytucji związanymi z drastycznym obniżeniem stopy procentowej na polskim złotym, czyli WIBOR. Skoro akcje pozostają względnie tanie, ale bardzo skoczne to może warto przyjrzeć się obecnej ofercie polskich obligacji?
Obserwuj mnie na Twitterze:
Subskrybuj mój kanał YouTube:
Oferta polskich obligacji w trzecim kwartale 2020 roku
Jeśli o polskie obligacje skarbowe chodzi to ze względu na stale wysoką inflację, która najprawdopodobniej wyniesie w całym roku 2020 pomiędzy 3 a 3,3%, najbardziej opłacalne wydają się obecnie obligacje antyinflacyjne (COI/EDO/ROS/ROD). Ze względu na ich dość skomplikowaną budowę (uzależnienie oprocentowania od dynamiki inflacji, począwszy od drugiego roku ich trwania) nie znalazły się one w tabeli. W jednym z ostatnich wpisów, a konkretnie „Obligacje (5/6) – Jak poprawnie inwestować w obligacje niezależnie od koniunktury?” umieściłem obliczenia i instrukcję, która pomoże Ci wybrać właściwe obligacje. Póki co prezentuję tabelę z obecną i historyczną rentownością polskich obligacji o typach stałoprocentowych i tych uzależnionych od stopy procentowej WIBOR:
Zauważ, że dla obligacji 3-letnich, które po 6 miesiącach „dziedziczą” oprocentowanie ze stopy procentowej WIBOR6M uwzględniłem (na potrzeby przykładu) tylko rentowność stałą aktywną przez pierwsze sześć miesięcy. Zwróć uwagę na to, jak obniżenie stopy procentowej wpłynęło na rentowność inwestycji także w obligacje korporacyjne, które umieściłem na samym dole tabeli. Ze względu na „bezwładność” WIBOR6M, reagującej trochę wolniej na decyzję o spadku stóp procentowych RPP oprocentowanie obligacji korporacyjnych jeszcze nie sięgnęło dna, ale zrobi to już niedługo, zbliżając się do 2,6% brutto rocznie.
Z drugiej strony taka sytuacja prezentuje coraz więcej okazji, czyli przecenionych obligacji emitowanych przez spółki, które bystry inwestor może zakupić „po promocji” lub jak wolisz – z dyskontem – maksymalizując ich rentowność aż do ich wykupu przez spółkę. O szukaniu takich okazji napisałem niedawno wpis „Obligacje (6/6) – Spekulacja na obligacjach, czyli ciemna strona obligacji„, do którego lektury chciałbym Cię zachęcić jeśli jeszcze nie miałeś okazji go przeczytać. Zwłaszcza jeśli interesują Cię możliwości zwiększenia marnej obecnie stopy zwrotu z, bądź co bądź, ryzykownych obligacji korporacyjnych. Jak wobec tego wygląda mój portfel inwestycyjny na czwarty kwartał 2020 roku?
Mój portfel inwestycyjny na czwarty kwartał 2020 roku
Od ostatniego wpisu portfelowego udało mi się (mam nadzieję) nieco ulepszyć sposób prezentacji historycznych proporcji mojego portfela inwestycji. Ci, którzy mnie czytają od początku wiedzą, że nie dzielę swoich środków na żadne „poduszki bezpieczeństwa” i takie tam, tylko traktuję wszystko jak jedną całość. Pamiętasz jeszcze jak ostatnim razem „narzekałem”, że trzymam w portfelu aż 30% gotówki, a jedynie 25% akcji? Spójrz zatem „co też najlepszego ten Mateusz wymodził” w ciągu ostatnich trzech miesięcy, zmieniając proporcje jeszcze bardziej w kierunku gotówki:
Zmiany w składzie portfela opiszę dokładniej w kolejnym paragrafie, a póki co sugeruję na skupieniu się na skali makro, czyli ostatnich 3 latach. Jak wspominałem w wywiadzie z Tomkiem Grzymskim (swoją drogą: oglądałeś już klip na YouTube? Jeśli nie to załączam go poniżej dla Twojej wygody) jeszcze kilka lat temu mój portfel wyglądał jak typowe 70/30, następnie bliżej 60/40, by przekształcić się z czasem (mniej więcej wtedy, gdy zacząłem pisać Inwestomat, czyli we wrześniu/październiku 2019 roku) w ultradefensywne 35/65. Ostatnio sięgam nawet proporcji 20/80 i znając moje zamiłowanie do akcji dywidendowych „niżej w akcjach już nie będzie”. Być może zastanawiasz się nad tym, na co czekam z tym 35% gotówki w skali całego portfela, a odpowiedź znajdziesz w dalszej części tego i w kolejnych artykułach na moim blogu. Jeśli obejrzałeś już wideo-wywiad z Tomkiem to pozwól, że przedstawię Ci podsumowanie zmian w moim portfelu wraz z opisem mojego rozumowania w każdym z przypadków.
Zmiany w składzie portfela
Poniższa tabela ma za zadanie wyróżnić jedynie planowane zmiany w składzie portfela. Planowane, gdyż oznacza to, że dopiero będę zmieniał proporcję w ten sposób, a niekoniecznie, że już to zrobiłem. Wybacz jeśli Cię to nie satysfakcjonuje, ale jestem inwestorem bardzo biernym (pod względem wykonywanej liczby transakcji) i w moim portfelu zmiany dzieją się bardzo powoli. Może o tym świadczyć chociażby fakt, że przy tych całych zawirowaniach w całym 2020 roku dokonałem dotychczas mniej niż 10 transakcji i większość z nich była transakcjami sprzedaży. Oto w jaki sposób będę zarządzał portfelem w kolejnych tygodniach i miesiącach:
Dwie najważniejsze zmiany to:
- „Przesiadka” z obligacji skarbowych skarbu państwa USA/Europejskich na obligacje korporacyjne polskich spółek. Główne powody to:
- (Spekulacyjne) korzystanie ze „zwyżki” cen obligacji skarbowych. Pozycję otworzyłem pod koniec zeszłego roku, a więc zaraz przed okresem covidowych spadków na giełdach, a więc warto by „wykorzystać” ten stale wysoki wzrost cen. Planuję jednak zostawić 5% portfela w dolarze amerykańskim i euro, więc Treasury Notes i Bunds pasują tu idealnie.
- (Fundamentalnie) pojawiło się wiele okazji na rynku Catalyst, więc nie mogę stać wobec tego obojętnie. Zamiast marnego (~1%) kuponu ze „skarbówek” rodem z USA mogę zapewnić sobie 4-5% rocznie kuponu z obligacji notowanych na Catalyst, więc „dlaczego nie?”.
- Zmniejszenie udziału akcji w portfelu.
- (Spekulacyjnie) Ceny niektórych akcji spółek z mojego portfela dosłownie powariowały. Wzrosty 50%, 100%, a nawet 150% bez żadnego logicznego powodu w tym roku to norma, więc i „oberwało się” moim spółkom portfelowym. Gdybym nie sprzedał żadnej z pozycji akcyjnych to ich udział w portfelu między 2, a 4 kwartałem wzrósłby z 25% do ponad 40%! Z tego powodu dokonałem kilku transakcji sprzedaży, a docelowo tnę pozycję akcyjną do 20%.
- (Fundamentalnie) Zaczynam rozglądać się za lepszymi okazjami w rejonie spółek dywidendowych i to im poświecę jeden z kolejnych artykułów. Nie widzę powodu, by nie wymienić obecnie dość drogich akcji na lepsze i tańsze „dywidendówki” jeśli tylko znajdę jakąś okazję.
Omówmy teraz wyniki portfela za 3 kwartał i całego roku dotychczas (YTD – year to date).
Wyniki portfela za 3 kwartał i cały rok 2020 dotychczas
Jako że nieco zmieniam konwencję prezentowania wyników poszczególnych składowych portfela, możesz być nieco zdziwiony brakiem spójności z poprzednim wpisem portfelowym. Błąd, który zrobiłem we wcześniejszych wpisach to jedynie częściowe zaliczanie niezrealizowanego zysku do wyniku, a konkretnie niezaliczenie wzrostu cen moich ETF-ów do wyniku z inwestycji. Nie wchodząc w zbędne szczegóły, postanawiam ukazywać sytuację „taką, jaka jest” i od tego momentu pokazywać nie tylko zysk zrealizowany, ale też ten „papierowy”, uspójniając swój przekaz. W poniższej tabeli znajdziesz wyniki poszczególnych składowych mojego portfela w każdym z kwartałów oraz ich łączny wpływ na mój portfel inwestycji od początku roku do dnia dzisiejszego:
Zacznę od złych wiadomości. Jeśli o dywidendy i odsetki chodzi, to jest to zdecydowanie najgorszy rok w historii mojego inwestowania. Minęło właśnie 9 z 12 miesięcy roku 2020, a w skali portfela „zarobiłem” z dywidend i odsetek jedynie 1,5% brutto. Z drugiej strony jak na defensywny portfel i tak turbulentny rok 15% na plus ze wzrostu wartości aktywów wraz z dywidendowo-odsetkowym 1,5 pp. daje świetny wynik w wysokości około 16,5% na plus wobec początku roku.
Jako że już mnie trochę poznałeś, to domyślasz się, że pod względem cashflowów oceniam ten rok naprawdę fatalnie. Prawdopodobnie do końca roku „dojdę” do jakichś 1,8-2% brutto z odsetek i dywidend i będę się musiał tym zadowolić. Uśredniając – w skali roku posiadałem w portfelu średnio niecałe 50% aktywów, które wypłacały odsetki lub dywidendy, a więc moje aktywa dywidendowo-odsetkowe wypłacały średnio jakieś 4% dywidendy brutto. Nie jest to taki zły wynik, ale chciałbym czym prędzej wymienić te papiery na takie, które oferują wyższe cashflowy, co zapoczątkowałem sprzedażą ETF-ów na obligacje skarbowe Stanów Zjednoczonych.
Przewidywania na przyszłość dla poszczególnych składowych portfela. Możliwe scenariusze
- Polskie akcje: jako że w zasadzie pozbyłem się moich pozycji spekulacyjnych, a zostawiłem te płacące wysokie dywidendy, spodziewając się ich kontynuacji i raczej nie zakładając dalszych redukcji tej pozycji. O mojej metodzie wybierania spółek dywidendowych do portfela przeczytasz tutaj: „Które spółki z GPW wypłacą dywidendę w 2021 roku?„, a z akcjami zamierzam w nadchodzącym kwartale postąpić na jeden z następujących sposobów:
- Scenariusz pozytywny dla rynków akcji: kupuję z czasem najlepsze akcje dywidendowe, zaczynając od Polski z możliwą przesiadką na ETF-y rynków wschodzących.
- Scenariusz negatywny dla rynków akcji: czekam aż „krew się będzie lała” i robię coś podobnego jak powyżej, tylk, że taniej.
- Polskie obligacje korporacyjne: są pozycją tymczasową w moim portfelu. Koncentruję się na krótszych okresach trwania i spekulacyjnym zakupie z dyskontem. Kupiłem je (zamiast 4- lub 10-letnich polskich obligacji skarbowych) tylko dlatego, że w pierwszym roku okresu trwania są tamtych lepiej oprocentowane.
- Scenariusz pozytywny dla rynków akcji: nie reaguję, a zatem zostawiam te obligacje w portfelu aż do ich wykupu w 2021 roku.
- Scenariusz negatywny dla rynków akcji: Sprzedaję część obligacji korporacyjnych, by mieć więcej gotówki w celu zakupu tanich akcji.
- Gotówka to obecnie dominująca pozycja w moim portfelu. Trzymam ją na lokacie, obserwując sytuację. Chciałbym za nią kupić tanie akcje jeśli dojdzie do wyprzedaży.
- ETC na metale szlachetne również są tymczasową pozycją w moim portfelu, służącą do spieniężenia w wypadku dalszych przecen na rynkach akcji. Jeśli do takowych nie dojdzie, to jestem gotowy je zostawić w portfelu w celu utrzymania jego wartości w walucie.
- ETF na obligacje skarbowe US/EUR to pozycja walutowa w moim portfelu. Jest obecnie tak mała, że nawet się nad nią nie zastanawiam i prawie na pewno nie będę jej powiększał w ciągu najbliższych kwartałów (patrz: niska rentowność obligacji Stanów Zjednoczonych).
Jak rozegrać giełdy pod koniec 2020 roku? Prognozy giełdowe.
Nikt nie wie co się może wydarzyć w nadchodzących miesiącach, ale do najważniejszych wydarzeń należą na pewno wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych oraz możliwa „druga fala” koronawirusa i obostrzenia z nią związane. Znając już wpływ zamknięcia światowej gospodarki na większość krajów, który drastycznie obniżył wyniki spółek w nich działających o między 15%, a 45% zapewne mało który kraj posunie się do pełnego lockdownu, czyli czegoś na kształt początku kwietnia 2020 roku w Polsce.
Niezależnie od decyzji rządów obserwujemy czasy, gdy spółki starej gospodarki sprzedawane są na giełdach ze współczynnikiem C/Z między 6, a 10, zaś spółki technologiczne z często dziesięcio- lub dwudziestokrotnie większym i nikt nie wydaje się protestować, ani dziwić takiemu procesowi wyceny spółek. Przyjęta przez analityków, ekspertów i innych blogerów retoryka mówi mniej więcej tyle, że „wycena high-tech nie jest absurdalna, gdyż ich potencjał wzrostu jest wielokrotnie większy niż spółek starej ekonomii”, jednak ja przypominam, że grawitacja dotyczy każdego, kto stąpa po tej Ziemi. Osobiście wątpię, że odzież, pożywienie czy materiały budowlane staną się w ciągu kolejnych dekad bezużyteczne, więc sam stawiam na tanie spółki starej gospodarki, z dystansem obserwując drogie spółki technologiczne. Jednocześnie próbuję się orientować w możliwych „promocjach” na spółkach typu growth, np. na amerykańskim Facebooku, który przez wielu ekspertów jest ostatnio oceniany jako niedowartościowany. Przejdźmy do podsumowania wpisu.
Szukasz taniego konta maklerskiego do akcji i ETF-ów?
Nota XTB: Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.
Chcesz założyć IKE/IKZE z bogatą ofertą ETF-ów?
Mój link obniża prowizję na rynkach zagranicznych z 0,29% do 0,24%.
Szukasz zagranicznego konta maklerskiego?
Pełen ranking kont maklerskich do akcji i ETF-ów znajdziesz tutaj.
Podsumowanie
Mimo że bloga prowadzę od października 2019 roku, a strukturę swojego portfela opisałem od początku 2018 r., to wierz mi na słowo, że nigdy wcześniej mój portfel nie był tak defensywny, żeby nie napisać „nudny”. We wpisie podałem Ci „jak na tacy” powody, dla których zachowuję się tak zachowawczo, ale jak zwykle jestem ciekaw Twojej opinii. Czy uważasz, że moje rozumowanie jest chociaż częściowo właściwe, czy może sądzisz, że zachowuje się zbyt aktywnie i powinienem kupować więcej funduszy indeksowych „no matter the price„? Zapraszam do komentowania wpisu, gdyż wszystkie nasze dyskusje są z mojej perspektywy bardzo interesujące.
Jednocześnie zastrzegam, że zupełnie inaczej zawiadywałbym mniejszym kapitałem i dostrzegam na sobie wpływ tego, że od pewnego czasu konserwacja majątku staje się dla mnie ważniejsza od chęci „wykręcenia jak najwyższej stopy zwrotu”. Nie oznacza to, że magicznie wyzbyłem się chciwości, ale raczej to, że nie chciałbym stawiać na szali zbyt dużej ilości swoich ciężko zarobionych przez ostatnie kilka lat środków. W końcu nie po to oszczędzam 70% każdej wypłaty (patrz: „Dlaczego odkładam 70% z każdej wypłaty? Ruch FIRE„), by stracić wszystko jednym nierozsądnym ruchem.
Zapisz się do mojego newslettera:
Wyraziłeś/-aś chęć zapisu do mojego newslettera. Teraz sprawdź swoją skrzynkę E-mail i potwierdź chęć zapisania się.
Zastrzeżenie
Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam umieszczanych na blogu.